Koniec dnia

1.7K 157 60
                                    

Walka za walką, drużyn bohaterów kontra drużyn złoczyńców. Ćwiczenie sprawiło, że uczniowie musieli współpracować z osobami, które znali od zaledwie kilku godzin. Ostateczna walka pomiędzy Iidą Tenyą i Uraraką Ochaco, drużyną bohaterów, a Ashido Miną i Sato Rikido, drużyną złoczyńców, zakończyła się zwycięstwem drużyny bohaterów. Rozległo się głośne, dudniące dzwonienie, sygnalizujące nauczycielom i uczniom, że rozpoczyna się ich następna lekcja. Wszyscy uczniowie klasy 1-A weszli do szatni, a niektórzy udali się prosto do szpitala, aby opatrzyć swoje obrażenia. Izuku wraz z resztą klasy przebrał się z powrotem w swój oficjalny mundurek i skierował się do swojej klasy, znalazł Cementossa, cierpliwie czekającego na swoje zajęcia.

Cementoss, huh? Uczy współczesnej literatury, nie? Nie mogę sie doczekać by usłyszeć jęczenia tych wszystkich uczniów.

'Można się tego spodziewać, kiedy literatura jest jednym z najnudniejszych przedmiotów, których się uczymy. Gorzej dla nich. To będzie dla nich dużo trudniejsze niż dla nas'  Izuku zachichotał cicho, kierując się na swoje miejsce, gdy echo stęknieć rozeszło się zza drzwi.

Lekki usmiech wstąpił na jego twarz, gdy wyjął swoją książkę, otworzył ją na ostatniej stronie i zaczął w niej rysować. Jego przyjaciel z klasy także po chwili wstąpił do sali, siadajac na swoje miejsce, obruszając się oraz wzdychając ze znudzenia i irytacj, podczas gdy reszta po prostu milczała. Donośny i wyraźny głos Cementossa rozniósł sie po klasie, uzyskując uwage niemal każdego, poza kilkoma osobami z martwym, pustym spojrzeniem. Wziął w rękę marker i zaczął pisać na tablicy, a mieszanina słów wypływała z jego ust gdy to robił.

Szykuje się długa lekcja.

'W tym tempie, jest to oczywiste' Izuku westchnął, przewracając na pustą stronę kartki, przepisując to, co Cementoss zapisywał na tablicy.

_-_-_-_-_-_-_-_-_

- Koniec lekcji. Spakujcie swoje rzeczy i możesz iść - głos Present Mica wypełnił salę entuzjazmem, sprawiając, że uczniowie zastanowili się, jak ktokolwiek mógłby tolerować tego głośnego i nieznośnego nauczyciela.

- Hej, Kacchan. Przyjdziesz dzisiaj do mnie? - Izuku zapytał swojego porywczego przyjaciela, kiedy wkładał swoje zeszyty do torby. 

- Jestem pewien, że ta stara wiedźma miałaby na to wyjebane podwójnie, więc jasne - Katsuki wzruszył ramionami, wstając i przerzucając torbę na ramię.  - Chodźmy. Nie chcę przegapić tego cholernego pociągu.

Izuku skinął głową, idąc za swoim przyjacielem, brnąc korytarzami aż do dużego szklanego wyjścia.  Duet miał właśnie opuścić teren szkoły, kiedy dwa głosy sprawiły, że zatrzymali się i odwrócili głowy, jeden z dezorientacją, a drugi nachmurzony. Czerwonowłosy Ejiro i blondyn Denki wybiegli z budynku szkoły, machając rękami, gdy dogonili duet. Zatrzymali się gwałtownie, łapiąc oddech, a na ich twarzach pojawiły się głupie uśmiechy.

- Dzięki, że zaczekaliście. Myślelismy, że was zgubimy. Wyszliście szybciej niż ktokolwiek inny - wydyszał Kirishima, patrząc na Midoriyę i popielatego blondyna.

- Gdybyście nam powiedzieli, to byśmy zaczekali na was - powiedział izuku,  słysząc 'Moży ty tak, ale nie ten blondynek za tobą' od Deku.

Denki odwrócił sie do swojego czerwonowłosego przyjaciela, a następnie ponownie na dwojkę przed sobą. - Chyba powinniśmy byli coś powiedzieć. Ale tego nie zrobiliśmy - nieśmiało podrapał się karku, głowę lekko przekrzywiając w bok. - Z resztą, kierowaliśie się na stację kolejową?

Grupa zaczęła wychodzić z terenu szkoły. Izuku skinął głową na pytanie Denkiego, kiedy skręcili w dół ulicy. Rozmowy wypełniały powietrze, gdy szli, irytując Katsukiego, który cicho narzekał do samego siebje. Udali się na stację i kupili bilety, czekając, aż pociąg podjedzie. W ciągu zaledwie kilku minut już tam byli. Drzwi otwarte były otwarte, gdy ludzie na stacji wpadali do środka.

- Dlaczego, do cholery, jest tak wielu ludzi? Nie ma piątku ani nic. Czy jest gdzieś ogromna wyprzedaż, która błaga by ludzie, na nią przyszli?! - wykrzyknął Katsuki, znajdując miejsce i ciągnąc ze sobą swoich przyjaciół.  - Człowieku, chciałbym móc się teraz teleportować. Nie musiałbym mieć do czynienia z tym całym gównem.

- Gdybym dostawał dolara za każdym razem, gdy słyszę, jak klniesz, byłbym bogaty. To jest prawdziwe quirk, którego chcę - Izuku parsknął, krzywiąc się lekko, gdy Katsuki uderzył go w głowę, spoglądając na swojego zielonowłosego przyjaciela.  - Awe, daj spokój. Podzielę się z tobą, skoro to i tak ty dajesz mi pieniądze.

 - Tch. Cokolwiek. Teraz po prostu próbujesz być chciwy - wymamrotwal katsuki, siadając.

- Znaczy, to byłby fajny quirk. Niezbyt użyteczny w walce, bo raczej nis zapłacisz złoczynćom by sobie gdzieś poszli - wtrącił Denki, zastanawiajac się. - ale wciąż byłby przydatny w innych sytuacjach.

- Widzisz? Przynajmniej ktoś sie ze mną zgadza! - rzekł Izuku, uderzając lekko blondyna.

Katsuki westchnął z frustracją, kręcąc głową na wybryki swojego najlepszego przyjaciela.  Odwrócił głowę do okna za sobą, obserwując scenerię, a jego przyjaciele rozmawiali między sobą. Patrzył, jak budynki łączą się ze sobą, z jego ust wydobyło się ciche westchnienie.  Zamknął oczy, a hałas wokół niego przeszedł w niwyraźny szum. Zielonowłosy zauważył, że jego przyjaciel zasnął, a na jego ustach pojawił się mały uśmiech, kiedy odwrócił się do swoich nowych znajomych.  W końcu dotarli do swojej stacji. Grupa wysiadła, Izuku odciągnął Katsukiego, po czym rozstali się.  Izuku zarzucił prawą rękę przyjaciela na szyję, podtrzymując go dłonią na jego talii, niemal go niosąc.

- Jesteś dużo cięższy, niż myślałem, Kacchan -  mruknął, słysząc ciche "zamknij się" od swojego zmęczonego przyjaciela. Zaśmiał się lekko, odchodząc, z podniesioną głową, by patrzeć, jak kolory rozmyte na niebie zaczynają blaknąć wraz ze słońcem. 'To był pełen wrażeń dzień, prawda, Deku?'

Z pewnością.  Po prostu cieszę się, że to koniec.  Wszystkie te lekcje połączone razem, a także nowy program szkolenia bohaterów, to po prostu tak dużo!  WF był już wystarczająco irytujący.  Teraz jest tak, jakbyśmy mieli 2 lekcje wychowania fizycznego dziennie.  To jest do bani.

'Może ci się tak wydawać, ale dla mnie to tylko jedna wielka odskocznia do końcowego celu.  Zobaczysz, kiedy tam dotrzemy.  Do tego czasu będziesz musiał się z tym pogodzić, wiedząc, że utknąłeś tu ze mną.' odparował Izuku, słysząc wzdychanie Deku, gdy ten opadł na miętowo-zieloną kanapę. ' Na razie po prostu poczekaj.  Jeśli będziesz narzekać w ten sposób w nieskończoność, nigdzie nie dojdziemy. Więc po prostu usiądź i posłuchaj.

________

Witam

🍄 𝙴𝚔𝚜𝚙𝚎𝚛𝚢𝚖𝚎𝚗𝚝 𝚙𝚘𝚜𝚣𝚎𝚍ł 𝚗𝚒𝚎 𝚝𝚊𝚔 • bnha fanfictionWhere stories live. Discover now