Złoczyńcy

2.6K 211 38
                                    

Katsuki nie przestawał unikać noumu, próbując dotrzeć do Shigiraki'ego. Powoli tracił swój rozpęd i prędkość, dysząc ciężko, gdy odskoczył. Kiedy tylko wylądował, noumu uderzył go mocno w brzuch, odrzucając go do tyłu, sprawiając że splunął krwią. Wypluwając nadmiar krwi, zatoczył się z powrotem na nogi. Szkarłatne oczy wpatrywały się w niebieską bestię przed sobą. Zacisnął i rozluźnił ręce, gdy w jego dłoniach pojawiły się eksplozje. Katsuki rzucił się do przodu, uchylając się pod pazurem noumu wyrastającym z jego dłoni, która wyciągnęła się, by go złapać. Kopnął w  ziemię, pogrążając się w spirali eksplozji, gdy zbliżał się do celu. 

- Jesteś mój... - wymamrotał, wyciągając rękę w kierunku twarzy Shigiraki'ego.

Czas zdawał się zwalniać, gdy pojawił się purpurowy portal, który wciągnął jego rękę i naprowadził ją wprost na jego twarz. Ten jednak szybko ją przekręcił, wywołując wybuch. Czas znów stał się normalny, kiedy uskoczył noumu, próbującemu go złapać. Wylądował, czując na plecach dużą rękę. Przygotował się już na uderzenie, ale to, nigdy nie nadeszło. Spojrzał na bestię, widząc, że ta zamarła. Jego wzrok się zatrzymał koło domu, gdzie zobaczył jak Izuku wpatruje się w bestię, zamrażając ją swoim quirk. Katsuki mentalnie mu podziękował, po czym rzucił się w stronę dwóch pozostałych złoczyńców. Zielonowłosy anulował swoją indywidualność na noumu i podszedł do fioletowej mgły, zatrzymując ją, zanim zdążyła wezwać kolejny portal. Katsuki złapał Shigiraki'ego, unikając jego wyciągniętych rąk, i rzucił do domu, przygniatając go.  W oddali rozbrzmiały syreny, informując ich, że policja już tam była. 

- Rusz jakimś mięśniem, a połamię ci ręce - zagroził Katsuki, wzmacniając chwyt na złoczyńcy. 

- Tylko spróbuj. Wątpię, byś był w stanie, nie dając mi uciec - splunął Shigiraki, po czym jego twarz została zepchnięta na ziemię, a dłoń zakrywająca ją opadła. - Cholerny bachor. Noumu!

Katsuki podniósł wzrok, tylko po to, by ujrzeć dłoń, która chwyciła go za twarz. Puścił Shigiraki'ego, wywołując eksplozje, próbując usunąć rękę zaciśniętą na jego twarzy. Tomura złapał go za ramię, kładąc na nim cztery palce, po czym zamarł. Izuku wybiegł z domu ze wzrokiem utkwionym w Tomurze. Zamachnął się i odrzucił go w tył. Zwrócił swoją indywidualność w stronę noumu, wyciągając nóż i wbijając go w odsłonięty mózg bestii.  Jego dar wyłączył się, gdy bestia wydała z siebie okrzyk bólu, upuszczając Katsuki'ego i potykając się do tyłu. Dźwięk syren stawał  się coraz to bliższy, choć nie było już takiej potrzeby, by przybywali. Trzej złoczyńcy uciekli, a purpurowa masa zniknęła, nie pozostawiając po sobie śladu. 

- Wszystko w porządku, Kacchan? Jak z twoim brzuchem? Zniesiesz to? - Izuku bombardował popielatego blondyna pytaniami, sprawdzając go pod kątem poważnych ran. 

- Zamknij się. Jestem cholernie w porządku - odpowiedział Katsuki, kaszląc coraz mocniej i wypuszczając płytki wdech. - Pomyśl, że ten gówniany ptak mógł zmiażdżyć mi żołądek. Ledwo to czuję.

I Zanim Izuku mógł cokolwiek powiedzieć, radiowozy wyłoniły się zza rogu i zatrzymały się. Wyszli z nich oficerowie i rzucili się na dwójkę na ziemi. 

- Cześć. Wszystko z wami w porządku? Co się stało ze złoczyńcami? -  zapytał Oficer, klękając. ( - A nIc TyLkO UcIeKli A tY WłAśnIe ZaMiaSt NaM PoMóC LuB iCh GonIĆ ZaDajEsZ GłUpIe PyTanIa, AlE sPokO LuZ, To nIc)

- Kacchan jest ranny. A złoczyńcy uciekli - odpowiedział Izuku, pomagając wstać Katsuki'emu. - Jeden z nich miał indywidualność bramy, więc zniknęli nim się pojawiliście.

- Dobrze. Dziękuję za doniesienie. Zabierzemy twojego przyjaciela do szpitala. Znasz numer telefonu jego rodziców lub wiesz gdzie mieszka?

- Są tuż na dole ulicy. Mogę pana tam zabrać - Midoriya pobiegł razem z oficerem za sobą, zostawiajac Bakugo pod opieką policji.

Dotarli do domu Bakugou i zapukali do drzwi, po czym usłyszeli 'chwilka' z drugiej strony. Drzwi się otworzyły, a zza nich wyszła wysoka popielata blondynka.

- Dzień dobry, proszę pani. Czy mogłaby pani pójść ze mną? - zapytał oficer, obserwując, jak zmieszany i zszokowany wyraz przemknął jej przez twarz. - Nie ma problemu, pański syn został właśnie wplątany w ataku złoczyńców.

- Katsuki? - mruknęła Mitsuki, podążając za oficerem i Izuku z powrotem do jego domu.

Katsuki siedział w samochodzie, podczas gdy oficerowie szukali wskazówek na to, kim mogli być sprawcy. Mitsuki podbiegła do syna, pochyliła się i przytuliła go do siebie. Następnie zaczęła karcić go za lekkomyślność, po czym zapytała, co się stało. Izuku wyjaśnił, to jej i policji, opisując, jak wyglądali złoczyńcy i podając ich imiona. Policja podziękowała mu, a nastepnje zabrali Katsuki'ego i Mitsuki do najbliższego szpitala. Izuku wrócił do środka domu, zamykając za sobą drzwi.

- Było zbyt blisko by się cieszyć. Nie mogę uwierzyć, że mnie znaleźli! Co mam teraz zrobić? - wymamrotał Izuku, ciągnąc się za włosy i idąc do salonu.

Uspokój się. Stres nic ci nie pomoże.

- Łatwiej powiedzieć, niż zrobić, Deku. Ci złoczyńcy mnie znaleźli! Wrócą po mnie, po prostu to wiem!  - wykrzyknął zielonowłosy, opadając na miękkie poduszki i włączając telewizor. - Musi być coś, co odepchnie ich ode mnie lub powstrzyma przed ściganiem mnie. Ale co? Nowy człowiek do badań? Ale nie chcę, żeby ktokolwiek inny musiał przechodzić przez ten sam koszmar. Co jeśli  nie zadowolą się nawet czymś innym? Co, jeśli wciąż będą mnie ścigać i krzywdzić otaczających mnie ludzi, dopóki się nie poddam? Co się stanie, jeśli zrobię t-

IZUKU!! 

Midoriya wyrwał się z transu, uspokoił się i usiadł, kładąc dłoń na piersi. Jego tętno zwolniło do normy, gdy odetchnął z ulgą.

Nie rób tego! Nie myśl w ten sposób. Nie będą mieć Ciebie ani nikogo innego. Zaufaj mi.

- A-Ale-

Żadnych ale. Wszystko będzie dobrze.

- W-w porządku - poddał się Izuku z westchnieniem, słuchając jak Deku mówi.

Jego głos go uspokoił. Był tu z nim, nawet w najciemniejszych chwilach. Izuku dziękował, że ma przy sobie kogoś takiego jak on.

- Dziękuję, Deku.

_________________

Wstawaim teraz bo później moge nie mieć czasu

A to że robię to teraz nie ma kompletnie żadnego związku z tym że nienadążyłam z tłumaczeniem

Kompletnie żadnego

🍄 𝙴𝚔𝚜𝚙𝚎𝚛𝚢𝚖𝚎𝚗𝚝 𝚙𝚘𝚜𝚣𝚎𝚍ł 𝚗𝚒𝚎 𝚝𝚊𝚔 • bnha fanfictionWhere stories live. Discover now