Kuracja/Quirk

4.6K 387 50
                                    

Izuku siedział bezczynnie na białym łóżku, wpatrując się w okno. Bandaż był starannie owinięty wokół jego lewego oka, a jego kręcone, zielone włosy opadały na nie. Dźwięk otwieranych drzwi wytrącił go z transu. Odwrócił głowę, jego zielone oko wylądowało na wchodzącej pielęgniarce. 

- Dzień dobry, Midoriya. Jak się czujesz? - zapytała, odsuwając kilka pasm czarnych włosów.

Izuku powoli pochylił głowę, wpatrując się w zabandażowane dłonie. Kobieta westchnęła ciężko, podchodząc do łóżka i siadając na jego krawędzi. Chwyciła jedną z jego dłoni, ściskając ją delikatnie i pocieszająco.

- Ktoś przyszedł, się z tobą spotkać - kontynuowała, czekając na jakąkolwiek reakcję chłopca.

Ten patrzył na nią przez kilka chwil, po czym znów spojrzał na swoje dłonie. Pielęgniarka wstała i wyszła z pokoju. Kilka sekund później drzwi otworzyły się ponownie, gdy weszła do środka niska, zielonowłosa kobieta. Podeszła do dziecka i przysunęła sobie krzesło, siadając przy łóżku.

- Izuku? - zaczęła zdobywać uwagę chłopca. - Skarbie. Jak się czujesz? Jak z twoją głową?

- ... W-wszytko dobrze... - wymamrotał Izuku, patrząc w zielone oczy swojej matki. - W-wszystko jest jeszcze trochę niewyraźne. Ja… Naprawdę nie pamiętam, co się stało…

Inko wzięła dłoń syna, delikatnie gładząc ją kciukiem. Detektyw Naomasa wszedł do pokoju, lekarz i pielęgniarka poszli za jego przykładem. Kobieta odwróciła się do niego, ściskając mocniej dłoń Izuku. 

- Pani Midoriya. Czy może pani opuścić pokój? Musimy przeprowadzić kilka testów - powiedział Naomasa.

Na słowo "test" Izuku zamarł, rozszerzając oczy. Zaczął hiperwentylować, trzymając się za klatkę piersiową. Inko złapał go za ramiona, przytulając, każąc mu się uspokoić i wziąć głęboki oddech. 

- Uspokój się, kochanie. Pan Tsukauchi nie ma na myśli tego rodzaju testów. Jesteś tutaj bezpieczny - powiedziała, trzymając go blisko, gdy powoli się uspokoił. - Przepraszam, panie Tsukauchi. Sugeruję, aby pan nie używał podobnych słów. To przypomnienie o stresie.

- D-dobrze. Przepraszam, że spowodowałem kłopoty - przeprosił mężczyzna, podchodząc do łóżka, gdy chłopiec się uspokił i uniósł głowę. - Izuku. Musimy po prostu zadać kilka pytań. Nie musisz się o nic martwić. Jesteś tutaj bezpieczny.

Ten powoli skinął głową, wciąż lekko się trzęsąc. Inko pocałował go w czoło, po czym wyszła z lekkim machnięciem. Naomasa wyciągnął kilka kartek papieru, każdą z innym rodzajem pytań. Lekarz i pielęgniarka przynieśli stół, po czym wzięli dla siebie więcej krzeseł. 

- Teraz usuniemy bandaże wokół twojego oka. Po prostu powiedz nam, jeśli odczujesz ból, dobrze? - powiedziała pielęgniarka, wyciągając rękę i zaczęła rozwijać bandaż.

Luźno opadł, pozwalając Izuku widzieć obiema oczami. Zamrugał, odsłaniając złote oko, które wyglądało jak zegar. Spojrzał na stół z papierami. Złoty odcień otaczył stół, po czym wystrzelił kartkę z powrotem, do pierwotnego miejsca. Papiery latały wszędzie, prezentując się w oczach Izuku. Złota barwa otaczała je, sprawiając, że wracały do oszołomionego detektywa. W panice Izuku szybko zakrył oko rękami, a lekarz zapisał coś w notesie. 
 
- Transmisja quirk się powiodła. Złoczyńcy wiedzieli, co robią - powiedział, poprawiając okulary na nosie. - Proponuję zacząć od daru, ponieważ będzie to problematyczne, jeśli tego nie zrobimy.

- Jak dotąd, wydaje się, że wpływa to tylko na obiekty nieożywione. Powinniśmy o tym pamiętać podczas przeprowadzania tych… badań kontrolnych - dodała pielęgniarka, okrążając słowa, które mogłyby ponownie wpłynąć na Izuku.

Lekarz wyjął skrzynkę i otworzył ją, odsłaniając okulary, okulary przeciwsłoneczne i soczewki kontaktowe. Chwycił okulary, mówiąc Izuku, aby zabrał ręce, a następnie położył je mu na nosie. Chłopiec ponownie otworzył lewe oko, patrząc przez okulary.  Skupił się na kartce papieru, którą Naomasa rzucił w powietrze. Nic się nie stało. Okulary zostały zdjęte i zastąpione okularami przeciwsłonecznymi. Ponownie nic się nie stało. Na koniec soczewki kontaktowe. Papier poleciał z powrotem do dłoni Naomasy. Soczewki zostały zdjęte i zastąpione okularami.

- Indywidualność. Clockwork (Mechanizm, mechanizm zegarowy): aktywowany, gdy użytkownik otworzy oko(-czy) dotknięte chorobą. Odwraca czas na dowolnym obiekcie, na którym skupia się użytkownik. Brak znanych sposobów na dezaktywowanie quirk. Aby anulować zamknąć oko(-czy) lub zakryć je - wyjaśniła pielęgniarka, zapisując nowe informacje podczas mówienia. 

- Izuku. Wszystko w porządku? - zapytał lekarz, w odpowiedzi dostając kiwnięcie głową. - Będziemy potrzebować, abyś odpowiedział na niektóre pytania. Są zasadnicze i tak dalej. Musimy tylko zobaczyć, jak daleko jesteś.

Naomasa podał mu kartki papieru i ołówek. Cała trójka wyszła z pokoju i usiadła na zewnątrz, a Izuku zaczął odpowiadać na pytania.

Proste pytania. Te są dla przedszkolaków. Za kogo oni nas uważają?

- Zamknij się i zostaw mnie w spokoju. Muszę to skończyć -  mruknął Izuku.

Awe (nwm czy miała to być jakaś reakcja typu 'ech' czy, jak mi mówi internet, 'groza, strach' ale już to tak zostawię) daj spokój, Izu. Wiesz, że nie możesz się mnie pozbyć. Utknąłem tu z tobą. I ty utknąłeś ze mną. 

- Nigdy o to nie prosiłem.

ja też nie. Ale sensei mnie stworzył. Tak, jak twój quirk.

- Nie nazywaj tej 'rzeczy' sensei'em. Zmusił mnie-, nie, nas do tego, czym jesteśmy. Ale razem z tym, wywołał ból. Okropny ból. Bez względu na to, jak bardzo krzyczałem lub błagałem, nigdy nie przestał. Nadal to czuję i słyszę moje wrzaski i płacze. Nieważne, jak bardzo się staram, nie mogę o tym zapomnieć.

On nie chce, żebyśmy zapomnieli.

- Po prostu się zamknij! Nie chcę mieć już z tobą do czynienia!

Już, już. Pójdę. Ale nie zniknę.

🍄 𝙴𝚔𝚜𝚙𝚎𝚛𝚢𝚖𝚎𝚗𝚝 𝚙𝚘𝚜𝚣𝚎𝚍ł 𝚗𝚒𝚎 𝚝𝚊𝚔 • bnha fanfictionWhere stories live. Discover now