Znowu wykłady. Przygotowałem się i poszedłem do auta.
Po chwili przypomniałem sobie, co będzie się działo po nich.
No tak, mała impreza u Louisa.
Uśmiechnąłem się na samą myśl.
Miałem nadzieję, że świetnie się będę bawić.

Na pewno chłopcy nakręcą atmosferę. Jak zawsze.
I alkohol. Dużo alkoholu. Raz na jakiś czas można się przecież spić do upadłego.
Mało kiedy można zobaczyć, że jestem pijany, bo zazwyczaj piję z umiarem.

Po parunastu minutach dojechałem bezpiecznie przed uniwersytet.

- To już dzisiaj chłopaki! - krzyknął Liam od razu gdy do nich podszedłem. - Nocowanie u Louisa jak za dawnych czasów. - westchnął.

- Dokładnie. - przytaknął Zayn.

- Pamiętacie o której? - wtrącił się Louis.

- Oczywiście. - odparł Liam. -  O Dwudziestej pierwszej mamy być u ciebie.

- Doskonale. - uśmiechnął się.

- Będą jakieś ciekawe przebieranki? - zaśmiał się Niall. - Może zorganizujemy jakiś konkurs? Harry pożyczysz swoje ciuchy?

Prychnąłem.
- Daj spokój. - powiedziałem. - No chyba, że mi odbije po paru shootach, no to kto wie. Wszystko jest możliwe. Ale mam nadzieję, że nie będziesz paradować w moich ciuchach.

- No oczywiście. - przerwał nam Louis. - Bez tego nie ma piżama party, więc postarajcie się. Weźcie zarąbiste piżamy. Oczywiście najmilej widziane są te jednoczęściowe stroje. Kigurumi? Czy jakoś tak.

Ja już wiedziałem w czym przyjdę. W mojej piżamie Scooby-Doo - jest jednoczęściowa i całkiem dobrze w niej wyglądam. Wręcz zajebiście.

Trzeba się jakoś odmłodzić.
Spałem z niej jak byłem trochę mniejszy. Nie wiem, w wieku szesnastu lat?
I chyba się w nią zmieszczę.
A jak nie to będzie problem.

-To do zobaczenia wieczorem. - powiedziałem. - Bo teraz czas na wykłady. - mruknąłem.

- Racja. Ale przecież szybko miną. - przewrócił oczami Niall. - Perspektywa spędzenia czasu z wami od razu poprawia mi humor.

Uśmiechnąłem się i od razu pokierowałem się do wyznaczonej sali.
Jak zawsze były one nudne.
Jednak myślenie o imprezie pomagało.
I nawet paplanina profesora Binga wydawała się taka bardziej...przyjemniejsza.
Robiłem jakieś tam notatki, żeby nie być w tyle z tematami.
Prawie trzy godziny siedzenia, ale w końcu koniec.
Wykłady minęły mi więc zniewalająco szybko.

Może to dzięki temu, że wyobrażałem sobie różne fantazje z Louisem w roli głównej?

Wyszedłem zadowolony z sali. Nie ma żadnego zadania, więc weekend jest cały wolny.
Wspaniałe uczucie, bo takie coś nie zdarzało się zbyt często, więc sukces.
Skierowałem się do chłopaków.

- To do zobaczenia! - zawołałem.

Szybko pożegnałem się z nimi i pojechałem do domu.

- Cześć mamo! - zawołałem na progu. - Od razu mówię, że dzisiaj nie będzie mnie w nocy tutaj. Ale gdybyś coś chciała to pisz.

- Oh... - westchnęła. - Coś często znikasz. Tak po prostu się urywasz...a ja jak zmianę na rano to wieczory muszę spędzać sama.

Od razu posmutniałem.
- Już jutro będę. Oglądniemy jakąś komedię?

- Tak. - uśmiechnęła się. - A gdzie będziesz dzisiaj spał?

- Spokojnie, będę nocował u Louisa. I oczywiście inni chłopcy też będą. - dodałem pospiesznie. - Robimy sobie piżama party.

Always in my heart ~ larry stylinsonWhere stories live. Discover now