Ξ Rozdział 4
01.08.2012r./ Jestem tym, kim jestem, Matt. A jeżeli nie możesz sobie z tym poradzić, lepiej odejdź.
Wchodząc do domu państwa Ryan poczuła ciepło w swoim ciele. Dobrze się tu czuła i nawet polubiła tych smarkaczy. W drzwiach minęła panią Amy, natomiast ta szybko wybiegła z domu.
‘Widocznie się spieszy’
Zamknęła za sobą drzwi i spojrzała na swoją postać w lustrze. Szare, krótkie spodenki i fioletowy top z krótkim rękawem idealnie pasowały do aktualnej pogody. Szybko spięła włosy w niedbałego koka i skierowała się do kuchni. Usłyszała kroki, a po chwili w jej ramionach wylądował mały Theo. Przytulił się do jej szyi. Polubił ją bardzo. Przez te kilka dni dziewczyna poświęcała mu tyle uwagi i czasu, jak chyba nigdy nikt. A przede wszystkim matka. Maddie zastanawiała się czy, oni w ogóle mają ojca.
-Mnie też tak przywitasz?
Przystojny Matt stał oparty biodrem o blat kuchenny. Jego potargane włosy i nagi tors dodawały mu seksapilu. Kropelki potu spływające po jego ciele świadczyły o tym, że przed chwilą ćwiczył. Odstawiła Theo na ziemię i oboje poszli do salonu.
-Kubuś Puchatek?
Maddie usiadła obok niego na sofie i nacisnęła odpowiedni przycisk. Już po chwili na ekranie pojawiła się mała, różowa świnka.
Jej telefon zawibrował, weszła do kuchni i odebrała go.
-Hallo?
-No witam, pannę Maddie. Dlaczego rano tak szybko mnie opuściłaś?
Usiadła na jednym z krzeseł przy stole, uśmiechnęła się do siebie.
-Louis Tomlinson zapewne?
Dziewczyna udawała zaskoczoną. Uwielbiała rozmawiać z nim w taki sposób.
-Jak mogłaś mnie zostawić w takim stanie?
-Przykro mi, ale ja pracuję!
-Hallo, kiciu? Ja też pracuję!
-Będę o osiemnastej. Idę jeszcze po jakieś zakupy.
Rozłączyła się i poczuła na swoich ramionach czyjeś ciepłe dłonie. Odwróciła głowę i spojrzała w oczy siedemnastolatka. Wstała, podeszła do szafki i wyjęła z niej dwie szklanki. Nalała do nich soku pomarańczowego, a jedną z nich podała Matt’owi. Był już ubrany. Usiedli naprzeciw siebie.
-Rozmawiałaś z chłopakiem?
-Hee… Nie mam chłopaka.
Na twarzy chłopaka pojawił się łobuziarski uśmieszek.
-Dlaczego taka seksbomba jest sama?
-Bo przyciągam samych debili. A aktualnie mam w dupie każdego faceta na tej ziemi.
-Wyleczę cię, skarbie
Prawa dłoń Matt’a dotknęła jej szczupłego kolana. Maddie strzepnęła jego rękę i wstała z krzesła.
-Kochany, ja już mam przyjaciela od przyjemności. A ty i tak jesteś dla mnie za młody.
Po piętnastej była już w drodze na zakupy. Nie miała samochodu, ale za sklepu do domu Lou miała dziesięć minut drogi. Zakupy minęły jej bardzo szybko. Powrzucała do koszyka potrzebne rzeczy i po niecałej godzinie była już przy kasie. Zapłaciła.
YOU ARE READING
Little black dress \\z.m ✓
Fanfictionzdrada+ ślub= wyjazd wyjazd+ przyjaciel= seks strach+ ginekolog= miłość okładka wykonana przeze mnie <3