Ξ Rozdział 10

1.6K 78 3
                                    

Ξ Rozdział 10

 

18.09.2012r./ Wiecie jak to jest z kotami: nie mają właścicieli, tylko służbę

Jak zwykle wstała rano, a śniadanie czekało na nią na stole. Pyszna, delikatna, przepełniona miłością sałatka owocowa. Spojrzała na mały liścik obok miski.

‘Kupimy sobie kotka? Z. x ‘

Uśmiechnęła się i pochłonęła kolejną porcję śniadania.

 Kotka, Harry kocha kotki. Nie mogła myśleć o Harry’m, Emily i całej rodzinie.

 Postanowiła odwiedzić swojego Zayn’a. Stała przed szafą i nie potrafiła wybrać odpowiedniego stroju na wizytę do przychodni. Różowa sukienka do kolan, nie. Biały sweter i czarna spódniczka, nie. Po całkowitym przeglądzie swojej szafy, wreszcie zdecydowała. Granatowe spodnie, koszula w kratę i szpilki. Seksownie, niewinnie, delikatnie, w sam raz.

-Dzień dobry, czy pan Malik jest zajęty?

Kobieta z czarnymi włosami, tego samego koloru oczami, w średnim wieku. Na pierwszy rzut oka miła i sympatyczna.

-A jest pani zapisana?

Maddie uśmiechnęła się pod nosem i spojrzała na kobietę siedzącą przed nią.

-Jestem znajomą pana Malik’a. Chciałam z nim chwilkę porozmawiać.

 Przeniosła wzrok na notes leżący przed nią.

-Kolejna pacjentka dopiero za trzydzieści minut, pokój numer pięć.

-Dziękuję pani bardzo!

Krzyknęła i szybki krokiem ruszyła do gabinetu swojego ukochanego. Zapukała do drzwi i nie czekała na pozwolenie, od razu weszła do środka. -A więc chce pan kotka, panie gwałcicielu? Nie wiem, czy jest pan prawidłowo rozwinięty psychicznie i seksualnie.
Maddie usiadła na jego biurku i położyła swoje ręce na jego barkach. Zayn przechylił lekko głowę i uśmiechnął się pod nosem.
-Skarbie, co ty brałaś?
Przyłożył dłoń do jej czoła, zrobił zatroskaną minę.
-Jeszcze nic.
Chwyciła jego dłoń i przyciągnęła bliżej siebie. Objęła go w talii i przytuliła się do niego. Cieszyła się, że ma takiego faceta.
-Co cię tu sprowadza?
-Nie mogę cię odwiedzić, bo się stęskniłam?
Pocałował czubek jej głowy, a kciukiem podniósł jej bladą twarz.
-Wszystko okey?
Pokiwała głową na zgodę i zeskoczyła z mebla. Rozejrzała się po jego gabinecie. Podczas pierwszej wizyty nie zauważyła wielu rzeczy. Piękny widok za oknem. Beżowe ściany, czarna sofa. Szafka ze szkła a w niej testy ciążowe. Odwróciła się twarzą do ubranego w biały kitel ciemnowłosego i nie potrafiła powstrzymać śmiechu.
-Z czego się śmiejesz? Słonko prędzej czy później będziesz w ciąży.
-Później, panie doktorze.
Pocałowała Malik'a w policzek i splotła ich palce razem. Ich twarze ponownie się do siebie zbliżyły, gdy do środka gabinetu weszła pani z recepcji.
-Panie Malik. Przepraszam, ale pani Forbes do pana.
Kobieta wyszła.
-Pójdę już. Pani Forbes czeka.
Złożyła krótki pocałunek na jego ustach i wyszła z gabinetu. W drzwiach minęła rudowłosą kobietę w ciąży. Na oko siódmy może ósmy miesiąc. Maddie podeszła do recepcjonistki, aby się z nią pożegnać.

-Pan Malik cały czas o tobie mówi. Maddie, prawda?

-Maddison White.

Podała jej dłoń i uśmiechnęła się z grzecznością.

-Przepraszam, ale muszę już iść.

-Oczywiście. Do zobaczenia, Maddie.

 Dziewczyny wróciła do domu i ponownie spojrzała na jego karteczkę. Zayn Malik, jej Zayn Malik chce mieć z nią kotka. Rozmyślenia dziewczyny przewał dzwonek jej telefonu. Nawet nie patrząc kto dzwoni, odebrała telefon.

Little black dress \\z.m ✓Where stories live. Discover now