Pierwszy lepszy dzień

5.9K 110 10
                                    

Jesteśmy już na miejscu w okolicy nie przypominającej naszych wszystkich wcześniejszych domów. Wszystkie były położone w najbogatszych zakamarkach miasta, a teraz stoimy przed domem, w którym czuć rodzinę. Widać, że jest bogaty, lecz jednocześnie przytulny, wokół jest dużo zieleni. 

Podoba mi się tu.

Widać już Ericka, który zmierza w naszą stronę by się z nami przywitać. Mama od razu do niego podbiega i zawiesza się mu szyi. Szkoda, mama nas kocha i daje nam świetne rady, lecz nie ma jej nigdy w ważnych dla nas wydarzeniach. Zawsze musimy liczyć na siebie samych. Dobrze, że mamy z chłopakami siebie nie wiem, co bym zrobiła bez tych małych idiotów. Wydaje mi się, że mama ponownie się zakochała. Cieszę się z jej szczęścia.

-Hej, strasznie się cieszę, że już jesteście- powiedział zadowolony Erick

- Cześć, też się cieszymy, że tu jesteśmy- tak naprawdę to moja gadka. Zawsze, jak wprowadzamy się do nowego domu to mówię tę formułkę, a sztuczny uśmiech mamy z chłopakami już opanowany do perfekcji.

Erick jest bardzo przystojnym mężczyzną, jest wysoki, dobrze zbudowany o blond czuprynie, zajmuje się tak samo, jak mama biznesem.  Jest idealny do naszej rodzinki jako "tata idealny". Mama zawsze marzyła o rodzince niczym z okładki magazynów i takimi staramy się też być.

 Resztę dnia spędzamy wszyscy razem. Erick oprowadza nas po domu oraz rozpakowujemy swoje bagaże w naszych nowych pokojach. Mój pokój jest nie z tej ziemi. 

Jest idealny.

Jest w kolorze szarym i znajduje się w nim dużo roślin. Ogromne łóżko leży w centrum pokoju, które swoją drogą jest strasznie wygodne, to chyba pierwszy dom, który mi się tak spodobał.

 Chłopaki mają niedaleko mnie pokoje oprócz podstawowych pomieszczeń, jak kuchnia i salon jest ogromna siłownia połączona z basenem i jacuzzi. Wiem jedno. W tym domu będą na pewno świetne imprezy.

Dziś  dom pusty, bo mama z partnerem poszli się przejść i zabrali ze sobą bliźniaki.  Ja i Alex postanowiliśmy iść na własną rękę. Z Alex'em jestem najbardziej zżyta, ufam mu w stu procentach, rozmawiamy o wszystkim i o wszystkich, oczywiście z chłopcami też jestem zżyta i strzegę ich, jak oka w głowie, lecz są za mali, żeby pogadać z nimi o innych rzeczach. Schodziłam na dół wielkimi schodami, które przypominały te w bajkach, przez które można zrobić wielkie wejście.

-Cześć młody, jak ja cię kocham. Ty wiesz, jak poprawić mi dzień- uśmiechnęłam się i pomogłam mu dokończyć śniadanie.

-Hej siostra, wiem, że lubisz te pyszności tak, jak ja, więc pomyślałem, że fajnie by było rozpocząć ten nowy rozdział w naszym życiu od najlepszego śniadania na świecie- powiedział mój brat z uśmiechem na twarzy od razu ja się uśmiechnęłam. Zanieśliśmy wszystkie rzeczy na stół i zaczęliśmy jeść gofry z owocami.

-Skoro mama i Erick poszli się przejść może i my pójdźmy?- dałam nam propozycje.

-Dobry pomysł, tylko zjemy i ogarniemy się ciut i możemy spadać- powiedział z pełną buzią owoców na, co zaczęliśmy się oboje śmiać.

Po 30 minutach byłam już ogarnięta i czekałam na niego pod drzwiami. Jeszcze przeglądnęłam się w lustrze czy na pewno dobrze wyglądam. Ubrałam dziś czarne jeansy z dziurami i czarny podkoszulek.

-Jestem- ogłosił mój brat, który miał na sobie ciemne jeansy, biały podkoszulek oraz niebieską bluzę.

-A niby dziewczyny się długo zbierają- zaczęłam się śmiać.

- Wal się- pokazał mi środkowy palec i podszedł do drzwi, przez które po chwili wyszedł.

-No już nie obrażaj się miss obrażalstwa się - śmiałam się dalej.

- Humorek chyba za bardzo dopisuje, co?- zapytał z chęcią mordu.

- A tobie, co? Na śniadaniu miałeś taki sam humor co ja, co się dzieje?- zapytałam już poważniej.

- Dzwoniła Katie, która ogłosiła, że zrywa ze mną. Powiedziała, że to nie ma sensu, związek na odległość i, że pewnie już sobie kogoś znalazłem- powiedział przybity. 

Chłopaki  czasem przyzwyczaili się do miejsc, które zamieszkiwaliśmy, więc jest im trudniej. Katie to była dziewczyna Alexa widać było, że ta dziewczyna zawróciła mu w głowie. Pasowali do siebie. Alex niby ma 14 lat, ale jest naprawdę dojrzały.

-Przykro mi Alex, widać było, że ją kochasz z całego serca. Jeżeli nie chce tego ciągnąć, bo jesteś dalej to nie zasługuje na ciebie- powiedziałam to chodź nie wiem co bym zrobiła na jego miejscu. Ja nie wierzę w miłość. Owszem jest miłość, ale nie kończy się ona szczęśliwie. Miałam paru chłopaków i chłopaka, który przewrócił mi życie do góry nogami, lecz odszedł, wszyscy odeszli z tego stwierdzam, że miłość boli, a ja nie chce cierpieć.

-Dobra nie przejmuj się. Chodź się przejść, może zahaczymy o lody, co ty na to?- zapytałam brata z uśmiechem

- Jasne, że tak- przytulił się do mnie i szepnął- Jesteś najlepsza nie wiem, co bym zrobił bez ciebie.

- Żyłbyś dalej kretynie, a teraz chodź, bo mam smak na te lody- powiedziałam, a mój brat zaczął się śmiać.

Wracaliśmy z parku, w którym znaleźliśmy budkę z lodami. Chyba przeszliśmy całe miasto, bo tak mnie nogi bolały. Wyszliśmy coś koło 10.00, a jest 18.00, jak ten czas leci, że szok. Właśnie szliśmy przez naszą ulicę.Był piękny zachód słońca.

Kazałam bratu wrócić do domu, bo chce się jeszcze przejść nim wrócę. Chłopak wykonał moje polecenie, a sama poszłam zastanawiając się nad tym ile czasu to spędzimy przed kolejną przeprowadzką, aż nagle uderzyłam o czyjąś klatkę piersiową, leciałam już w tył ,lecz męskie ręce oplotły moją talię i spotkałam się z pięknymi zielonymi oczami.

----

I jak podoba się ?

Mój sąsiad [ W trakcie poprawy ]Where stories live. Discover now