Szczęśliwe zakończenie

3K 68 26
                                    

Tydzień później

Dziś jest nasza rocznika ślubu, właśnie dziś powiem Maxowi o naszym dziecku. W tym momencie ubieram czarną sukienkę z prześwitującymi, długimi rękawami i czarne szpilki. Do tego złota biżuteria, lekki makijaż i wyprostowane włosy. Pakuje swój prezent do torebki i schodzę na dół gdzie czeka już na mnie mój mąż.

-Ślicznie wyglądasz - powiedział i złączył nasze usta

-Dziękuję ty też niczego sobie

Wyszliśmy z domu kierując się do auta, a następnie udaliśmy się do mojego miejsca.

Gdy byliśmy na miejscu usiedliśmy na kamieniu i wpatrywaliśmy się w nasze gwiazdy. Postanowiłam podjąć rozmowę, ale Max mnie wyprzedził.

-Kto by pomyślał, że będziemy we dwoje tu i teraz. Zważając na to co było na początku-uśmiechnął się, a następnie ze swojej marynarki wyciągnął pudełeczko- proszę to dla Ciebie

-Dziękuję- wzięłam pudełko

Pudełeczko było małe, ale ładne w czarnym kolorze, owinięte białą kokardką. Otworzyłam je, a tam znajdował się naszyjnik z małym piorunem.

-Dziękuję, śliczny jest. Założysz mi?

-Jasne

Obróciłam się, a on zapiął mi na szyi łańcuszek

-Co do twojej wcześniejszej wypowiedzi to nie jesteśmy tu we dwoje-powiedziałam i obróciłam się w jego stronę gdzie zastałam zdziwienie, wyciągnęłam z torebki moje pudełeczko w kolorze ciemnym niebieskim

Wziął je i otworzył, w środku znajdował się test ciążowy z pozytywnym wynikiem. Wyciągnął go, a następnie popatrzył na mnie i szeroko się uśmiechnął.

-Nawet nie wiesz jak się cieszę. Byłaś już na badaniach?

Opowiedziałam mu historię ze szpitala i jaki był prawdziwy powód osłabnięcia

-Będę ojcem!-krzyknął na cały głos co spowodowało mój śmiech

9 miesięcy później

*po porodzie*

Po porodzie byłam zmęczona i leżałam, a Max miał nasze dziecko na rękach i gadał do niej jaka jest piękna, opowiadał co będą robić jak dorośnie, przestrzegł już ją przed chłopakami, opowiedział o jej pokoiku, co kupiliśmy dla niej, przedstawił jej całą rodzinę, opowiedział jak się ze mną poznał, jakieś żarty zaczął gadać, a ja tylko na nich patrzyłam i uśmiechałam się co jakiś czas miałam wszystko czego potrzebowałam.

Weszła lekarka

-Dzień dobry, jak się pani czuje?

-Dobrze

-To świetnie, jak się dziewczynka nazywa?

-Aurora-odpowiedział dumny Max

5 lata później

-Mami!-krzyczy Aurora

-Co się stało?

-Bo z tatę ,Jackiem i Dennym bawimy się w chowanego, a ja nie mogę ich znaleźć

-Pomogę Ci kochanie

Po dwóch latach urodzili nam się bliźniacy, lecz wygląd jak i charakter mieli inny.

Po zabawie ja i Max usiedliśmy na werandzie i obserwowaliśmy jak nasze dzieci się bawią.

-Mówiłem Ci, że kiedyś usiądziemy na tej werandzie i będziemy obserwować nasze dzieci

-Mówiłeś też o psie

-Okej, może być jutro jeżeli królowa sobie życzy

-Nie! Mam cztery bestie na głowie, piątej nie potrzebuje

-Dlaczego cztery?

-Aurora, Denny, Jack i ty

-Wypraszam sobie-zaczął się śmiać

Siedzieliśmy sobie tak jeszcze popijając kawę. Miałam wszystko czego chciałam, dużą rodzinę, dobrą pracę, ładny dom. Wierzyłam, że szczęśliwe zakończenie nie istnieje, ale doszłam do wniosku, że jeżeli chce się mieć dobre zakończenie to trzeba się nie poddawać i walczyć o to co nasze. Aby mieć szczęśliwe zakończenie trzeba dotrwać do końca z osobami, które się kocha. Mi się to udało. Dzięki Maxowi zrozumiałam co to znaczy kochać i dzięki nie mu jestem szczęśliwa każdego dnia.

58 lat później

   *pogrzeb*

Perspektywa Maxa

Siedzie w kościele w pierwszy rzędzie i wspominam ją. Moją malutką istotkę, moją królową, a przede wszystkim moją byłą sąsiadkę. Pamiętam każdy jej gest w moją stronę, każdy jej uśmiech skierowany do mnie, każde jej słowo, każdy pocałunek, a przed dwoma dniami z nami tu była, dostała zawału. Dzięki niej mam teraz dzieci, wnuki, jestem ojcem chrzestnym dzieci Colina i Alana. Dała mi wszystko o czym tylko marzyłem, pragnąłem. Wiem, że jest teraz bezpieczna, ale wiem, że wolała by być tu z nami. Patrzeć jak nasze wnuki dorastają, patrzeć na bliźniaków i ich ochrzaniać choć są już dorośli. Wszyscy są jakby nie obecni na pogrzebie, są ciałem, lecz nie duchem, bo ich myśli są wokół Natalii, była wspaniała, jedyna, a przede wszystkim idealna.

Narracja trzecioosobowa

*przed grobem*

Rodzina kierują swoje ostatnie słowa do Natalii przed zamknięciem trumny, Max podchodzi do niej ostatni.

-Ślicznie wyglądasz- powiedział, gdy schodziła po schodach do niego w dniu ich rocznicy

-Ślicznie wyglądasz-wyszlochał patrząc na ciało w trumnie

THE END

---

Koniec! Dziękuję za przeczytanie. Zakończenie może się wydawać smutne, ale tak naprawdę jest szczęśliwe, obydwoje przeżyli coś pięknego razem i nikt im tego nigdy nie odbierze. Nawet z biegiem czasu nie przestali siebie kochać. 

Mój sąsiad [ W trakcie poprawy ]Where stories live. Discover now