Piłam i gadałam z Maxem, ludzie się na nas dziwnie patrzyli. Nawet nie dziwię im się nie codziennie można zobaczyć pannę młodą w siedzącą w barze i gadającą z barmanem.
Przyjemnie mi się z nim rozmawiało, dopiero teraz zauważyłam, że przez 6 lat bardziej zmężniał. Był wyższy, bardziej umięśniony, włosy nadal rozwalone na wszystkie strony, ale nie zmieniły się jego piękne zielone oczy, którymi wypalał moje ciało.
Zapadła cisza, a my patrzyliśmy sobie w oczy. Zrozumiałam, że trzeba się zbierać, bo pewnie ma pracę, a nie zajmowanie się swoją... koleżanką? z przeszłości.
-Będę się już zbierać
-Okej do zobaczenia
-Do zobaczenia
Wyszłam z baru nie było w nim dużo ludzi, bo jednak był środek tygodnia. Zamówiłam taksówkę, a po krótkim czasie byłam już w domu, gdzie wszyscy na mnie czekali. W jednym momencie zostałam zaatakowana pytaniami.
-Natalia co się stało?-pyta Minnie
-Gdzieś ty była do jasnej cholery!?-Alex
-Kochanie dlaczego uciekłaś?-pyta Chris
-Dość! Wybiegłam z kościoła, bo ten cwel wypowiedział imię Aurory mojej sekretarki! I wiecie co nie jest mi z tym źle czuję się wręcz wspaniale!
-Jesteś pijana-Mówi Alex
-Tak, bo na trzeźwo bym tego nie przyznała
-Dlaczego?-pyta Minnie
-Bo ja go nie kocham i nie kochałam jedyną osobę jaką pokochałam był Max, ale go zostawiłam i wyjechałam. To z nim chciałam mieć ślub, dzieci, domek na przedmieściach, ale wszystko zjebałam!
Przypomniały mi się jak Chris do mnie pisał, że Max sobie nie radzi, gdy wyjechałam popadł w alkoholizm, a ja nic z tym nie zrobiłam. Udawałam, że o nim zapomniałam, a codziennie przed pójściem spać myślałam, o tych zielonych oczach.
-Kochanie chodź się przytulić-mówi Chris
Przytulił mnie i za nim poszli w ślad bliźniaki, Minnie i Alex.
-Połóż się miałaś dzisiaj ciężki dzień-mówi Alan
-Dziękuje wam, kocham was
-A my ciebie-mówi Colin
-Dobranoc
-Dobranoc-odpowiadają chórem
Obudziłam się z małym kacem. Ubrałam czarne dresy i sportowy stanik, zeszłam na dół. Poczułam zapach gofrów od razu uśmiech wkradł mi się na twarz.
-Cześć siostra-powiedzieli w tym samym momencie bliźniaki
-Hej, wy przypadkiem nie w szkole?
-Mamy dziś później więc postanowiliśmy zrobić Ci śniadanie twoje ulubione
-Jesteście kochani
-Wiemy-opowiada Colin
-I skromni
-To po tobie-Mówi Alan
-Chodźcie zjemy i odwiozę was
-Okej
Zjedliśmy śniadanie, a między czasie śmialiśmy się i gadaliśmy o głupotach. Po zjedzeniu przebrałam się w sukienkę, która leży na mnie idealnie z długim rękawem, a na to skórzaną kurtkę i okulary. Zjechaliśmy do garażu i dowiozłam chłopców do szkoły. Ja udałam się do hotelu.
YOU ARE READING
Mój sąsiad [ W trakcie poprawy ]
Romance-Przepraszam, zagapiłam się- powiedziałam i chciałam wyminąć chłopaka, lecz złapał mnie za łokieć -Powinnaś patrzeć jak chodzisz!- mówi wkurzony - Wina nie stoi tylko po mojej stronie- odpowiadam takim samym tonem - Nigdy nie widziałem cię w tej oko...