Pierwszy pocałunek

3.9K 74 4
                                    

Nie ma motoru. Nie ma motoru. Nie ma motoru. Nie ma motoru. 

Te słowa rozchodzą się po mojej głowie, jak echo. 

Może wzięli go do mechanika, ale to ja zawsze się tym zajmowałam. 

Biegnę szybko do salonu, gdzie już wszyscy siedzą i oglądają telewizje.

-Gdzie jest motor?-pytam ze łzami w oczach.

- Kochanie, przepraszam, ale sprzedałam go nie był nam potrzebny, a tylko zajmował miejsce- mówiąc to czułam obojętność w jej głosie.

-Nie miałaś prawa! To była jedyna rzecz, która została mi po ojcu!-krzyczę, a pierwsze łzy wydostają się na zewnątrz.

-Przykro mi. Kupimy ci nowy. 

-Ja nie chce nowego! Ja chce ten taty!-wykrzykuję jej prosto w twarz.

-Nie przesadzaj skarbie-macha ręką na mnie. 

-Nienawidzę Cię!-wykrzykuje i biegnę do siebie do pokoju.

Po chwili przychodzi do mnie Alex i mnie przytula, ale widzę, że jemu też jest smutno. Obiecałam mu, że nauczę go jeździć i to będzie jego motor. Również go przytulam i siedzimy tak przez dłuższy czas. W końcu odrywamy się i każe iść mu się przygotować na basen, a ja wstąpię jeszcze do Mii. Postanawiam z nią pogadać. Widzę, że Mary już przyszła i bliźniaki się z nią bawią, więc jak nikt nie patrzy to wychodzę z domu i kieruję się do domów Adamsów. Zaczynam pukać i słyszę przekręcanie zamka. Drzwi powoli się otwierają.

-Mia możemy pogadać?-pytam ze łzami w oczach, a mój obraz staję się zamazany. 

- Nie jestem Mią , ale wchodź- i wtedy widzę, że przede mną stoi uśmiechnięty Max, ale gdy widzi moje łzy jego twarz poważnieje, a w oczach widzę troskę przez jakiś czas- Co się stało?-pyta. 

-Nie no nic. Może to poczekać. Wiesz kiedy Mia będzie?-pytam ścierając łzę, która wypłynęła w między czasie z mojego oka. 

-Mia dopiero będzie w sobotę, jest u cioci-odpowiada-Ale wejdź. Może ja pomogę-posyła mi uśmiech, a gestem ręki zaprasza do środka.

- Nie Chce Ci robić problemu.

-I nie robisz, wejdź- przepuszcza mnie w drzwiach i kierujemy się do salonu- Więc mów co Cię trapi-siada na kanapie i klepie miejsce obok siebie, bym usiadła, więc też tak robię.

-Mama sprzedała motor ojca. To była jedyna rzecz, która mi po nim została oprócz zdjęć - mówię na jednym wdechu, a łzy płyną dalej.

-Przykro mi- podsuwa się bliżej i przytula mnie do siebie-Opowiedz mi coś o twoim tacie-jestem zdziwiona i odsuwam się od niego delikatnie, ale postanawiam mu powiedzieć.

- Gdy byłam mała mama mną się nie interesowała. Jedynie tata zawsze był taki szczęśliwy i opiekuńczy, był prawnikiem, ale on znajdował dla mnie czas. Kochał swój motor. Zawsze woził mnie na nim do szkoły i dzięki tacie nikt mi nie rozkazywał ani nie dokuczał, bo każdy się go bał. Jedno kiwnięcie palcem i już możesz stracić pracę albo zostać pobity. Tata miał wielką walkę, na którą przygotowywał się miesiącami i resztę historii znasz. Nie wrócił do domu. Mama z pracy przeszła na alkohol i skakała z kwiatka na kwiatek, a my z nią. Przeprowadzaliśmy się już tyle razy, dlatego nigdy nie przywiązuje się do domów, ludzi do nikogo, bo wiem, że to stracę za jakiś czas. Później mama poznała Ivana, tatę bliźniaków ledwo co mama urodziła, a jego zamknęli za sprzedawanie narkotyków i handel bronią. Później znowu z kwiatka na kwiatek, aż poznała Ericka, jest fajny polubiłam go i wydaje się normalny. - skończyłam swoją opowieść i zobaczyłam, że chłopak podał mi alkohol.

-Nie mam zamiaru iść na basen. Zostańmy tu. Pogadajmy i popijmy, będzie fajnie-mówi i puszcza mi oczko na co kiwam głową, że się zgadzam i uśmiecham się do niego. 

Jestem już pijana, ale jeszcze się trzymam. Przez jakieś 2 godziny siedzimy w jego salonie gadając o naszych życiach, śmiejąc się bez przerwy oraz pijąc. W końcu nastaje cisza, a ja spoglądam w jego piękne zielone oczy, a on patrzy w moje. Jego ręka wędruje po moim policzku, a on się przybliża, aż w końcu nasz usta się stykają. Pocałunek jest delikatny, nie odwzajemniam go od razu, ale gdy moje usta dołączają do jego czuję jego język na mojej dolnej wardze. Daje mu dostęp i nasze języki spotykają się tocząc walkę. Pocałunek staje się namiętny oraz stanowczy, który mi się podoba, lecz uświadamiam sobie co ja wyprawiam i się odsuwam. Widzę zdziwienie i grymas na jego twarzy.

-Dzięki za dziś, ale muszę już iść-mówię szybko wstając i kierując się w stronę wyjścia.

Właśnie wchodzę do swojego domu i napotykam mamę.

-Kochanie, przepraszam za motor. Odkupiłam go i jutro będzie z powrotem u nas-mówi z drżącym głosem i mnie przytuliła - przepraszam jeszcze raz-szepcze do mojego ucha.

-Ja też Cię przepraszam za ostro zareagowałam. Nie nienawidzę cię, kocham Cię-mówię również ją przytulając.

-Też Cię Kocham myszko, a teraz pomóż nam robić kolację, bo skoro Adamsowie u nas są to niedobrze by było ich nie zaprosić-mówi z uśmiechem i puszcza mnie. 

Cholera! On tu będzie, jak ja mam mu w oczy spojrzeń, co?! Dochodzi godzina 19.00, więc wszyscy zasiadają przy stole. Wszyscy siedzą tak jak ostatnio czyli oczywiście Max siedzi na przeciwko mnie i od samego wejścia wbija we mnie swoje spojrzenie. Nagle wszystkie rozmowy przerywa dzwonek do drzwi.

-Spodziewacie się kogoś?-pyta mama. 

-Nie-odpowiadamy chórem. 

-Pójdę otworzyć-mówię wstając od stołu i idę w stronę drzwi.

Przekręcam zamek, otwieram drzwi, a tam stoi...

---

Myślicie, że kto jest za drzwiami?

Mój sąsiad [ W trakcie poprawy ]Where stories live. Discover now