∆ 4 ∆

506 19 42
                                    

Szłam w stronę Labiryntu razem z Thomas'em i Inez. Ta dziewczyna bardzo się mnie uczepiła, jednak obiecałam jej że pokaże, jak tam wchodzimy. W przeciwnym razie, nie dałaby mi spokoju.

- Jeszcze chwila. - Powiedziałam patrząc na brunetkę. Zauważyłam jak jej wzrok krąży po nas i innych Biegaczach.

-  A tak dokładniej? Na co czekacie? Może aż ściany same się otworzą ? - Zapytała złośliwie.

Stało się dokładnie tak, jak myślała. Ściany zaczęły się powoli rozsuwać umożliwiając nam wejście.

- Rozumiem że przyjechałaś po zamknięciu, ale na prawdę, nie myślałaś chyba że wychodzimy przez drzwi wyżłobione w murze?  - Prychnęłam chowając nożyk. Skierowałam swój chód w stronę wejścia do Labiryntu.

- Na coś czekasz? - Po chwili Thomasa, który wpatrywał się w głąb labiryntu.

Podeszłam do chłopaka, chciałam ocknąć go z jego tymczasowego ,,transu". Machnęłam mu przed oczami, na co się poruszył i wrócił do rzeczywistości. Uśmiechnęłam się na taki widok. Odwróciłam się, aby pożegnać z naszą nową koleżanką, jednakże jej już nie było. Rozejrzałam się wokoło, chciałam sprawdzić w jakim kierunku się udała, jednak to co zobaczyli, nie wróżyło nic do dobrego.

- Co ty Cholera robisz?! -
Krzyknęłam patrząc na Inez przedzierającą się przez ściany. Byle by wejść do Labiryntu, a później biegnącą wzdłuż korytarza.

Dziewczyna nie zamierzała się zatrzymać, co jeszcze bardziej działało mi na nerwy. Biegliśmy za nią, starając się dokładnie zapamiętywać drogę i w miarę możliwości, pilnować, czy na naszej drodze nie ma jakiegoś dozorcy. Nie wspominając już, że cały czas trzeba było pilnować dokąd pobiegnie brunetka. Problem pojawił się gdy trafiliśmy na rozdroże. Stanęliśmy na chwilę, zastanawiając się w którą stronę pobiec.

- Rozdzielamy się. - Wręcz rozkazał Thomas.

- Nie ma mowy, jeszcze ty się zgubisz. - Spojrzałam na niego wkurzona.

- Ja już tu byłem, ona nie. Dam radę. - Spojrzał mi w oczy, którym nie mogłam się oprzeć.

- Jak jej nie znajdziesz, a będzie późno, wracaj. - Niby było to nakaz, ale wyczułam jak głos minimalnie łamie mi się ze zmartwienia.

- Nie chcę dać kolejnej szansy dozorcą na rozszarpanie mnie na strzępy. - Zażartował, jednak mnie niezbyt to przekonało.

- Thomas, obiecaj. - Powiedziałam nie urywając kontaktu wzrokowego. Widać było że zastanawiał się nad odpowiedzią, jednakże po chwili się odezwał.

- Obiecuję. - Uśmiechnął się delikatnie i mnie przytulił. Nie spodziewałam się takiego gestu. Oddalam uścisk, który po chwili musiałam przerwać, ze względu na brak czasu. Odsunęłam się od chłopaka, z niechęcią, którą starałam się ukryć.

Wbiegliśmy w inne korytarze. Starałam się przemieszczać najszybciej jak to możliwe, zaglądając za każdą ścianę. Im dalej byłam tym bardziej nadzieja na odnalezienie Inez, zaczęła znikać. Wiedziałam że dziewczyna może już nie żyć, albo jeśli nie znajdziemy jej do wieczora, umrze w nocy.

Po pewnym czasie wbiegłam w ślepy zaułek aby sprawić czy dziewczyna przypadkiem do niego nie weszła. Na szczęście się nie pomyliłam. Poczułam jak ciśnienie mi wzrasta, ale i jednocześnie, mogłam wziąć spokojny oddech. Stanęłam na przeciwko dziewczyny. Ciężar ciała spuściłam na jedną nogę i wściekłym spojrzeniem omiotłam, rozgladajacą się po ścianach brunetkę.

∆ Pov. Inez ∆

Ściany labiryntu mnie przyciągały, nie wiedziałam co dokładnie się stało, a już byłam w labiryncie. Zimne powietrze otoczyło moje ciało, zaczęłam biec przed siebie, nie zwracając uwagi na innych. Kiedy spostrzegłam że Thomas i Kayla zniknęli, trochę zwolniłam. Nie chciałam zawracać. Pomimo tego, że pamiętałam drogę. Szłam tam gdzie poniosły mnie nogi, do czasu, aż natrafiłam na ślepy zaułek. Rozejrzałam się wokoło, było tam o wiele więcej bluszczu niż w strefie i we wcześniejszych korytarzach. Było też ciemniej i zimniej. Jakby w przetransportować się na inną półkule z odmiennym klimatem. Kiedy usłyszałam kroki, odwróciłam się trochę przestraszona. Na szczęście, albo i nie, ujrzałam blondynkę, która nie wyglądała na zadowoloną.

𝐍𝐞𝐰 𝐏𝐞𝐫𝐬𝐨𝐧𝐬 - 𝐌𝐚𝐳𝐞 𝐑𝐮𝐧𝐧𝐞𝐫Where stories live. Discover now