∆ 2 3 ∆

256 14 6
                                    

∆ Pov Inez ∆

Siedzieliśmy przed helikopterem, wokół którego kręcili się żołnierze, szykowali się do przylotu jeszcze jedynej maszyny, inni pracownicy przechodzili pomiędzy rzędami i sprawdzali nam tatuaże. Mężczyzna podszedł do Newta i gwałtownie opuścił mu głowę. Przyłożył urządzenie skanujące do jego karku.

- A05 Klej. Labirynt A. - Powiedział i podszedł do mnie.

Złapał mnie za kark, na co próbowałam się wyrwać, jednakże był za silny. Żołnierz złapał mnie mocno za kark. Ugryzłam się w język, aby nie wydać z siebie odgłosu bólu. Przyłożył urządzenie do karku. Zacisnęłam ręce w pięści, starałam się odwrócić uwagę od pieczenia na mojej szyi, skupiłam się na tym, gdzie do znajdował się Thomas i jego dziewczyna, jeśli można było, nazwać tak Kayle.

- A gdzie Thomas? - Zapytał Janson, który podszedł bliżej mojej osoby.

- Nigdy ci tego nie powiem, nawet gdybyś groził mi bronią. - Warknęłam. Starałam się grać pewną siebie i nie zwracać uwagi, na głupotę, jaką powiedziałam w tamtym momencie.

- Możemy spróbować bronią. - Powiedział spokojnie i odbezpieczył pistolet. Przełknęłam ogromną gulę w gardle.

- Tutaj - Przerwał mu Thomas, który stał razem z Kaylą, naprzeciwko Jansona.

Szczurowaty kiwnął ręką w stronę pracowników. Żołnierze od razu zbliżyli się do nich, zaczęli celować bronią, aby zmusić ich do posłuszeństwa. Kay posadzili obok mnie, Thomasa trochę dalej, pomiędzy Minho, a Newtem. Także zaczęli im przykładać skanery do szyi.

- A12 Jedyna - Powiedział i podszedł do bruneta, gdy odszedł mogłam spokojnie porozmawiać z dziewczyną.

- Dlaczego nie uciekliście? - Zapytałam cicho blondynki. Cały czas patrzyłam się na szczurowatego, który zachowywał się niespokojnie, jakby był czymś trochę zdenerwowany.

- To było bezsensu.. - Spojrzała kątem oka na Thomasa.

- My taki jakby plan. - Uśmiechnął się niepewnie.

- Dobra, ile jest gwarancji, że się powiedzie? - Zapytałam, przygotowując się myślami na najgorsze. Miałam świadomość że plany Thomasa są często ryzykowne.

Spojrzeli po sobie i po chwili ciszy, powiedzieli razem.

- 50 procent

- Świetnie. - Mruknęłam zrezygnowana. Wiedziałam, że będą ryzykować wszystko, aby nas stąd wyciągnąć. Nieważne, że szanse były marne.

Ostatni Helikopter zaczął ładować. Zmógł się mocny wiatr. Odwróciłam się i zamknęłam oczy, ponieważ piach obijał mi się o twarz. Po wylądowaniu, usłyszałam donośny głos otwierającej się klapy. Gdy wiatr się uspokoił, zerknęłam w stronę maszyny. Zauważyłam Ave Paige, która wychodziła na zewnątrz, szła w stronę Jansona. Na jej widok, poczułam ogromną niechęć, nigdy nie myślałam, że można czuć coś takiego do innej osoby.

- Wszyscy są? - Zapytała patrząc na naszą grupę

- Większość. - Janson z krzywym uśmiechem na twarzy, wręczył jej listę obecnych.

𝐍𝐞𝐰 𝐏𝐞𝐫𝐬𝐨𝐧𝐬 - 𝐌𝐚𝐳𝐞 𝐑𝐮𝐧𝐧𝐞𝐫Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz