Obudziłam się już przy zgaszonym ognisku. Chłodne, jeszcze nocne powietrze było bardzo przyjemnie. Stanowiło miłą odmianę, od pogody która panowała przez większość dnia. Oparłam się o skałę i rozejrzałam po streferach. Dużo osób już nie spało, co oznaczało, że musieliśmy powoli się zbierać.
- Cześć - Podeszłam do Kayli, która jako jedyna siedziała na uboczu.
- No cześć. Jak się czujesz? - Zapytała, poprawiając jakieś rzeczy w
plecaku. Chciała zacząć pierwszy lepszy temat.- Mówiąc szczerze, nie wyspałam się. A ty? - Odpowiedziałam trochę się oddalając, także chciałam zebrać swoje rzeczy.
- Może być. Akurat nie powinnam narzekać, mogło być o wiele gorzej - Oznajmiła i zaczęła siłować się z plecakiem, którego nie mogła zapiąć.
- Pomóc? - Zapytałam dążąc krokiem do blondynki. Spojrzałam na Thomasa, który właśnie również podszedł do dziewczyny.
- Wiesz co, jednak muszę iść -
Powiedziałam z uśmiechem.Zerknęłam jeszcze na Kayle, która również posłała mi uśmiech. Odeszłam na bok. Otrzepalam lekko ubrania i Ułożyłam na siłę jakoś włosy by nie wyglądały źle. Zaczęliśmy iść w stronę gór. Pierwsze godziny drogi minęły spokojnie, słońce nie było wysoko na niebie, więc dało się wytrzymać. Dopiero po południu, zaczęły się problemy. Nie tylko pogodowe.
- Cisza. - Powiedział mój brat i się zatrzymał. Oczywiście rozkazując, byśmy zrobili to samo. Posłuchaliśmy się. Na początku, nic nie słyszałam, nie miałam pojęcia o co chodzi Thomasowi. Do pewnego momentu. Poczułam zimny wiatr oraz dźwięk silników, jakby helikoptera.
- Schowajcie się - Powiedziałam szybko, chowając się za Metalową płytą, a raczej, jej resztkami. Naszym oczom po chwili ukazała się czarna maszyna. Po tym jak odleciał, wyszliśmy naszej cudownej kryjówki
- Aż tacy ważni jesteśmy? -Zapytał sam siebie Minho.
- Skoro nas szukają to masz odpowiedź -
Odpowiedziała Kayla.- Lepiej chodźmy, zanim przyleci ich więcej - Newt przyspieszył kroku.
Wyszliśmy z ruin. Nadal podążając pustynią, szliśmy w stronę gór, które ku naszemu zdziwieniu, jakby się oddalały. Z trudem wspinaliśmy się na pobliskie zaspy. Minho i Patelniak na samym końcu, ciągnęli Winston'a, który nieco gorzej się poczuł. Thomas wraz z Teresą i Aris'em szli na początku. Natomiast Kayla i Newt rozmawiali o czymś zaciekle. Przyznam, bardzo chciałam się dowiedzieć o czym. Zaczynałam być zazdrosna o blondynkę. Głównie przez to co powiedziała mi Teresa zeszłego wieczoru. Nie odrywałam oczu od dwójki przyjaciół. Mój wzrok utkwił pomiędzy ich głowami.
W pewnym momencie, poczułam jak buty zanurzają mi się coraz głębiej w gorącym piasku. Zaczynałam spadać. Bez zastanowienia złapałam plecak blondyna. Było to jedną z najgorszych rzeczy, jaką mogłam zrobić. Pociągłam go za sobą. Kayla zauważając że oboje spadamy. Spróbowała utrzymać chłopaka za rękaw kurtki i czekać aż odzyskamy równowagę, jednakże byliśmy za ciężcy. Nim się obejrzeliśmy, zjechaliśmy niemal na sam dół wydmy.
- Wszystko w porządku? - Thomas obrócił się w naszą stronę.
- Tak, zaraz was dogonimy. - Newt wstał i otrzepał spodnie, uczyniłam tak samo.
![](https://img.wattpad.com/cover/233066757-288-k202453.jpg)
YOU ARE READING
𝐍𝐞𝐰 𝐏𝐞𝐫𝐬𝐨𝐧𝐬 - 𝐌𝐚𝐳𝐞 𝐑𝐮𝐧𝐧𝐞𝐫
Science FictionA gdyby do strefy A nie trafiła tylko Teresa? Gdyby w strefie pojawiły się jeszcze dwie dziewczyny? Poznajcie przygody dwóch nastolatek, które są gotowe wiele poświęcić, aby wieść normalnie życie. Podczas gdy mieszać będą uczucia, wspomnienia, chor...