3. Ratusz

342 23 18
                                    


- Panie burmistrzu, czas wstawać! - Oznajmił Rocky
- Co?! Jest tak ciemno, czemu musimy robić to tak wcześnie? - Zapytał Humdinger.
- Im szybciej to zrobimy, tym większa szansa, że nikt nas nie zauważy.
- Czemu nikt nie może nas zauważyć? Nie robimy przecież nic złego.
- Psi patrol nie może się dowiedzieć, że prowadzę działania na własną rękę, przeszkodziliby mi! Muszę to zrobić sam, aby pokazać Chase'owi... I oczywiście reszcie drużyny też, że mogą na mnie liczyć.
- Fajnie.
- Dobra dość gadania, jedziemy!

Rocky oraz burmistrz Humdinger dojechali do centrum miasta niezauważeni. Bez większych problemów udało im się dostać do wnętrza ratusza przy pomocy sprzętu burmistrza. Weszli do środka i zaczęli dokładnie się rozglądać.
- Tu przecież nic nie ma! Ten wasz psi cyrk już wszystko tutaj przeszukał, niepotrzebnie mnie budziłeś. - Wyraził niezadowolenie burmistrz.
- Nikt nie mówił, że nie będzie łatwo, to miejsce badał Chase, jest specem od tego typu akcji.
- Och jak słodko, wyślijmy mu kwiatki i czekoladki w podzięce za to, że nie pozostawił nam nic do roboty.
- Niech Pan przestanie narzekać i zacznie szukać poszlak, przez to, że przyjechaliśmy rankiem nie mamy zbyt wiele czasu.
Rozpoczęły się poszukiwania. Razem zaglądali we wszystkie zakamarki ratusza, lecz bezowocnie. Wygląda na to, iż wszystko co mogło być zbadane już dawno zostało odkryte.
- Nie mogę uwierzyć, że przyjechaliśmy tu na marne. Miałem nadzieję, że uda nam się znaleźć cokolwiek. Może jednak ta sprawa naprawdę nie jest do rozwiązania... - Powiedział Rocky.
- Ja od początku wiedziałem, że to głupi pomysł, a poza tym nie histeryzuj tak, nie sprawdziliśmy jeszcze wyjścia ewakuacyjnego. - Oznajmił Burmistrz.
- No tak! Wyjście ewakuacyjne! Przecież złodziej nie wyszedłby z obrazami drzwiami frontowymi, pewnie tamtędy właśnie się udał. Biegnijmy tam!
- No już, już spokojnie, idziemy.

Idąc w kierunku drzwi nie uwierzyli własnym oczom, odnaleźli leżącą papierową torbę. Czyżby to  było to czego szukają? Czy odnajdą tam wskazówki, które mogą doprowadzić ich do tajemniczego złodzieja?
- Szybko! Złap torbę i zajrzyj do środka. - Wykrzyknął podekscytowany Rocky.
- No już, już. - Odpowiedział mu nieco podirytowany burmistrz.
- I co? I co? I co?
- Fuj, cała jest mokra. Kto normalny moczy papierowe torby, co za potworność!
- Mniejsza o to, zajrzyj do środka!
- W środku są... Ziarna kukurydzy, okruchy ciasta i jakieś włosy, fuj!
- Nietypowa zawartość.
- No co ty nie powiesz.
- Hmmm... Do kogo mogłyby należeć te przedmioty?
- Nie wiem, zaskocz mnie.
Rocky zdał sobie sprawę, że tak dziwne przedmioty nie kojarzą mu się z żadną konkretną osobą. Każdy z przedmiotów znajdujących się w torbie wskazywał na innego podejrzanego. Kukurydza na farmerów, a okruchy ciasta na prowadzącego lokalną kawiarnie Pana Portera. Ponadto fakt, iż torba była mokra mógł oznaczać, iż należała ona do pływającego statkiem Kapitana Turbota. Rocky wyznał swoje rozmyślenia burmistrzowi, po czym oboje uzgodnili, iż muszą sprawdzić domy i lokale podejrzanych.
- Wspaniale, a teraz chodźmy stąd! - Wymamrotał burmistrz.
- Ale może znajdziemy więcej poszlak, czemu powinniśmy już iść? - Spytał Rocky.
- Widziałeś godzinę? O szóstej Pani burmistrz otwiera ratusz, musimy czym prędzej stąd uciekać!
- Racja!

Bohaterowie udali się do Mglistej Osady gdzie zaczęli omawiać dalszy plan działań.

Psi Patrol: Chase x RockyWhere stories live. Discover now