6. Kawiarnia

243 20 14
                                    

Nastał ranek w Mglistej Osadzie, Pan Burmistrz i Rocky zaczęli omawiać dalszy plan działania.
- Powinniśmy udać się dzisiaj do Pana Portera, jest naszym kolejnym podejrzanym. - Powiedział Rocky.
- I jak zamieszasz to zrobić? Nie zacznę przecież przeszukiwać mu kawiarni! - oburzył się Humdinger.
- Co racja to racja... Tym razem przydałaby się Panu moja pomoc.
- Jak zamierzasz to zrobić? Przecież nie możesz się pokazać w mieście! 
- Ja nie, ale pan tak!
- Nie rozumiem... Co masz na myśli?
- Musi Pan odwrócić uwagę Pana Portera, wtedy ja wkradnę się do kuchni i przeszukam jego rzeczy. Pojedziemy pańskim pojazdem, więc nikt nas nie zauważy.
- To ryzykowne, ale czego się nie robi dla zdobycia sławy hahahahahaha!
- Dokładnie... A teraz jeźdźmy, o tej porze może zdążymy przed rozpoczęciem akcji poszukiwawczych psiego patrolu.

Tymczasem w bazie psiego patrolu Chase zwołał psią drużynę, aby przedstawić plan działania. 
- Dzisiaj czeka nas kolejny ciężki dzień poszukiwań, czas wyznaczyć plan działań dla każdego z was. - Oznajmił Chase
Rozpoczął się podział obowiązków.
- Zuma sprawdź port i plażę!
- Zanurkujemy!
- Skye, ty poszukasz Rocky'ego w salonie Katie.
- Oto pies, który lata!
- Ja sprawdzę ratusz, to miejsce skrywa ostatnio wiele tajemnic, lepiej żebym sam się tym zajął. No dobrze co jeszcze zostało... Kawiarnia Pana Portera.
- Ja! Ja! Ja! Wybierz mnie! Proszę! - wykrzyknął rozradowany Rubble.
- Szanuję twój entuzjazm Rubble, ale nie wiem czy to dobry pomysł... Nie ubliżając ci... Dzisiaj byłoby lepiej żebyś udał się w inne miejsce... Może sprawdzisz farmę?
- Farmę? Tam też czeka mnóstwo przysmaków! Rubble śpieszy na pomoc! - Wykrzyknął podekscytowany piesek i natychmiast pobiegł do swojej koparki.
- ... Nie wiem czy to był taki dobry pomysł, no dobra, jeszcze kawiarnia, Marshall, ogarniesz to?
- Już odpalam!
- No dobrze, psi patrol rusza do akcji!

W międzyczasie Burmistrz Humdinger  i Rocky znaleźli się już na miejscu.
- Dobra, co teraz? - Zapytał zaniepokojony Burmistrz
- Zamów coś, zachowuj się naturalnie, ja w tym czasie wbiegnę do kuchni
- Haloooo! Kelner! - Zawołał Humdinger.
- Witam Panie Humdinger, czym mogę służyć? - Zapytał Pan Porter.
W tym czasie Rocky wymknął się z pojazdu Humdingera i udał się do kuchni Portera.
- Chciałbym zamówić.... Eeeeeee, trzy ciastka, tak trzy ciastka! Ale żeby nie było na nich miodu, ani kropli! - Oznajmił Humdinger.
- No dobrze, już się robi! - Odpowiedział Pan Porter.

Pan Porter wszedł do kuchni dlatego Rocky musiał natychmiast się schować. Ukrył się w szafce z pieczywem, miał wielką nadzieję, że Burmistrz Humdinger nie zamówił sobie kanapki. Po chwili Porter wyszedł z kuchni z ciastkami Humdingera, Rocky wrócił do poszukiwań.
- Oto pańskie ciastka, życzę smacznego! - Powiedział Pan Porter.
- Dziękuję bardzo! - Odpowiedział Humdinger.

Rocky zauważył zbliżającego się do kuchni Potera, więc wyciągnął swoje walkie talkie i zaczął mówić do burmistrza.
- Potrzebuję jeszcze trochę czasu, niech Pan coś zrobi. - Powiedział zaniepokojony Rocky.
- Spokojnie ja już mam plan. - Powiedział Humdinger po czym zaczął wołać Pana Portera do swojego stolika.
- Co się stało?! - Zapytał zaskoczony Porter.
- Na moich ciastkach nie było miodu!
- Słucham... Co Pan powiedział?
- To co pan słyszał! Na moich ciastkach nie było ani kropli miodu! To oburzające!
- Nie rozumiem...
- To niech Pan zrozumie! Na moich ciastkach nie było miodu!
- Przecież wyraźnie prosił Pan o ciastka bez miodu.
- Niemożliwe coś się Panu musiało przesłyszeć!
W tym momencie Humdinger usłyszał w swoim walkie talkie Rocky'ego informującego go o tym, iż skończył przeszukiwać teren.
- A faktycznie, ma Pan rację, chciałem bez miodu, śmieszna sytuacja - Wyznał burmistrz
- Zaiste... - Potwierdził Pan Porter.

Rocky już skończył dochodzenie i postanowił udać się do wyjścia, niestety nie mógł tego zrobić, w kawiarni było zbyt wielu klientów. Wtem Marshall podjechał pod kawiarnię. Rocky słysząc syrenę wozu strażackiego znów pobiegł do szafki na pieczywo. Marshall po przywitaniu się z Panem Porterem wbiegł do kuchni w poszukiwaniu Rocky'ego.
- Hmmm... Gdzie zacząć szukać? Już wiem! Zacznę od szafki na pie-pie-pie-pieczarki - zająknął się Marshall.
Marshall chcąc otworzyć szafkę potknął się i przewrócił wszystkie skrzynie z owocami znajdujące się w kuchni. Hałas jaki wywołały skrzynie był tak wielki, że zbiegli się wszyscy klienci. Rocky wykorzystując zamieszanie wbiegł do pojazdu Burmistrza Humdingera, po czym razem odjechali do Mglistej Osady.


Psi Patrol: Chase x RockyOù les histoires vivent. Découvrez maintenant