12. Wysypisko

205 14 28
                                    

- Matko jedyna, siwy dym, jak tu fatalnie pachnie! - skrzywił się Chase.
- Spokojnie, po pewnym czasie się przyzwyczaisz. - Pocieszał go Rocky.
- Mam nadzieję.

Pieski zaczęły przeszukiwać śmietnisko w celu odnalezienia zaginionych obrazów.
- Hej Rocky! Wiesz może jak te obrazy wyglądały? - Zapytał Chase.
- Nie mam pojęcia, wiem jedynie, iż Burmistrz Humdinger stwierdził, że Pani Burmistrz nie ma gustu wywieszając coś takiego w ratuszu. - Odpowiedział Rocky.
- Dużo mi to nie mówi, no trudno, następnym razem trzeba się bardziej przyglądać wnętrzu ratusza. - Zaśmiał się Chase.

Minęły już dwie godziny, a poszukiwaniom nie było końca. Teren wysypiska był naprawdę spory i znalezienie czegokolwiek graniczyło z cudem.
- Rocky!
- Tak Chase?
- Zaczyna się ściemniać, w mroku na pewno nie znajdziemy naszej zguby, może powinniśmy skończyć na dzisiaj? Dokończymy poszukiwania rano.
- Dobry pomysł, widzisz ten materac zasypany stertą puszek? Spróbuj go wyciągnąć, posłuży nam za posłanie, ja spróbuje znaleźć jakieś źródło światła.
- Chase się tym zajmie!

Chase bez trudu wyciągnął spory materac spod sterty puszek, po czym postawił go mniej więcej na środku wysypiska. Położył się na nim i przez kilka minut czekał na powrót Rocky'ego. Uradował się gdy zobaczył Rocky'ego niosącego świecznik.

- Znalazłem świecznik! I nawet kilka zapałek, to nie to samo co lampy naszej bazy, ale zawsze to jakieś światło! - Powiedział Rocky.
- Mmmmm... Jak klimatycznie, obyśmy tylko nie podpalili wysypiska, bo trzeba będzie dzwonić po psi patrol! - Zaśmiał się Chase.
- Bardzo zabawne, nie ma tutaj Marshalla to raczej nikt nam do ognia nie wpadnie. - Uśmiechnął się Rocky, po czym zaczął zapalać świeczki.

Pieski położył się obok siebie, leżąc na materacu spoglądały w złoty świecznik, który oświetlał najbliższą okolicę.
- Miałeś rację Rocky, po pewnym czasie nie jest tutaj źle.
- Oczywiście, że miałem! Nie pierwszy raz tu jestem, ktoś musi dbać o porządek w tym mieście!
- Haha... Rocky... Jest też coś o czym chciałbym Ci powiedzieć.
- Tak napawdę... Też chciałbym Ci o czymś powiedzieć.
- Tak? O! Co za miła niespodzianka! Może zacznij pierwszy. - Zaczerwienił się Chase.
- ... Od zawsze mi imponujesz... Podziwiam twoją postawę, jesteś taki bohaterski, odważny, opiekuńczy. Nigdy niczego się nie boisz i zawsze jesteś gotów podjąć działanie... Ja.... Ja... Ja kocham cię Chase - Wyznał Rocky ze łzami w oczach.
- Hej! Hej! Hej! To nie ja na własną łapę rozwiązałem problem, który przerósł cały psi patrol! To nie ja oddzieliłem się od drużyny w celu poprawienia stanu jednego z jej członków. Prawdziwym bohaterem jesteś ty Rocky. Uwierz mi... Jesteś dla mnie tak samo ważny jak ja dla ciebie.
- Dziękuję Ci Chase! Za wszystko! - Wykrzyknął Rocky, po czym przytulił się do leżącego obok psa.
- No już, no już, a teraz pora spać, z samego rana musimy odnaleźć skradzione obrazy, partnerze.
- Dobranoc Chase.
- Dobranoc Rocky. - Powiedział Chase, po czym zdmuchnął świeczki.

Psi Patrol: Chase x RockyWhere stories live. Discover now