11. Podróż

224 15 15
                                    


Chase i Rocky wsiedli do swoich pojazdów, po czym odjechali w kierunku wysypiska śmiec.
- Rocky, naprawdę nie musiałeś tego robić, to nie było bezpieczne. - Oznajmił Chase.
- Wiem... Ale chciałem to zrobić dla ciebie, wiedziałem ile ta sprawa dla ciebie znaczy i jak bardzo wyniszcza cię psychicznie. - Wytłumaczył Rocky.
- Dziękuję zatem. - Uśmiechnął się Chase.

Jechali w milczeniu przez kilka dobrych minut. Chase bacznie obserwował Rocky'ego gdyż on sam jeszcze nigdy nie był na wysypisku. W pewnym momencie przerwał jednak ciszę, zadając pytanie, które siedziało mu w głowie już od dłuższego czasu.
- Jakim cudem udało ci się tego dokonać samodzielnie? Naszemu zespołowi zajęło to sporo czasu i nawet całą grupą nie dokonaliśmy tego, czego ty całkiem sam.
- Ależ nie pracowałem wtedy samodzielnie. - Odpowiedział Rocky.
- Nie? - Zdziwił się policjant.
- Wielką pomoc udzielił mi Burmistrz Humdinger.
- Humdinger? Nie mogę w to uwierzyć!
- Nie mogłem liczyć na pomoc nikogo z Zatoki Przygód dlatego udałem się do niego, wbrew pozorom to dobry człowiek.
- Kto by pomyślał, trzeba będzie mu podziękować za trud włożony w dochodzenie.
- Zdecydowanie.

Nagle pieski zauważyły Pana Portera nadjeżdżającego z przeciwnej strony.
- Witamy Panie Porter! - Przywitał się Rocky.
- Dzień dobry pieski, Rocky! Tak się cieszę, że cię widzę! Twój powrót na pewno rozraduje wszystkich mieszkańców! Muszę upiec specjalny tort na tę okazję! - Oznajmił Pan Porter.
- Bardzo dziękuję! - Podziękował Rocky.
- Swoją drogą... Dokąd się Pan wybiera? - Zapytał Chase.
- Jadę z dostawami, zawsze zawożę ciasta dla mieszkańców w papierowych torbach!
- Przepraszam, możemy zapytać dla kogo wiezie Pan te ciasta? - Spytał Rocky.
- Ależ naturalnie, wiozę je dla Pani Burmistrz, Kapitana Turbota i Farmerka Ala.
- ... A może jest ktoś kto wiedział o Pana dostawach? - Dopytywał się Rocky.
- Jedynie Skye, często pomaga mi z dostawami. No i oczywiście Rubble! Wie o wszystkim o dzieje się w mojej kawiarni. - Zaśmiał się Porter.
- Dziękujemy za rozmowę, do widzenia!
- Żegnajcie pieski i powodzenia na misji! - Odmachał im cukiernik.

- Nie mogę w to uwierzyć... - Wyznał Rocky
- Co się dzieje Rocky? - Zapytał zmartwiony Chase.
- Taką samą torbę Skye podłożyła w ratuszu... Ona chciała wrobić w kradzież Pana Portera, rozumiesz to? Jak mogła to zrobić... To taki uczynny człowiek...
- Nie rozmawiajmy o niej Rocky, proszę, nieźle sobie ostatnio nagrabiła, cud że Ryder się nie rozzłościł, dobrze, że nie ja tu jestem szefem, bo zasady byłyby znacznie bardziej ekstremalne.
- Fakt. - Zgodził się Rocky.

- Daleko jeszcze? - Spytał zniecierpliwiony Chase.
- Zabawne, że pytasz bo już jesteśmy na miejscu. - Uśmiechnął się Rocky.
- Czas przeszukać teren! - Powiedział podekscytowany Chase!
- Zacznijmy od prawej strony, tam pozostawiają rzeczy cenne, które mogą się jeszcze komuś przydać! -Wyznał Rocky.
- Zatem do roboty! Psi patrol rusza do akcji!

Psi Patrol: Chase x RockyWhere stories live. Discover now