Okropny rozdział za 3... 2... 1... przepraszam🥺
___Uderzyło znienacka. Może nie do końca, bo dzięki Eoco - na pewno udało się ocalić wiele żyć. Alfa wytropił obce wilkołaki, które zbliżały się niebezpiecznie do plemienia. Przybiegł jak najprędzej zdołał. Jeszcze tak naprawdę trwał półmrok. Słońce nie zdążyło wzbić się na horyzont. Stado Dariena wpadło jak błyskawica. Na szczęście, dzięki szybkiej reakcji Eo, który przekazał informację innym zwiadowcom, udało się przygotować wilki. W ten sposób wódz i pewna część plemienia była na nogach, by budzić całą resztę.
Wszystkie samice zostały wewnątrz chat i dostały zakaz wychylania się. Oczywiście taka jedna dama nawet nie chciała tego słuchać i ustawiła się wśród męskiej grupy, by także zmierzyć się z Darienem. Annya miała silne serce i nie dawała sobie nic wmówić. Nawet prośba Irrou i Uniga została przez nią zlekceważona. Ona nie zamierzała się ukrywać. Nie będzie polegać na innych, gdy wie, że sama też jest w stanie wymierzyć sprawiedliwość.
Jednak nie tylko An była samicą, która znajdowała się poza bezpiecznymi - w teorii - ścianami chat. Jedną z nich także była Clara, która nie wróciła do Alexa wieczorem. Wolała spędzić ten czas sama, siedząc na skraju i myśląc w ciszy, oraz spokoju. Potrzebowała tego, by odsapnąć. Awantura z ukochanym wyprowadziła ją z równowagi.
Ten jej samotny moment został przerwany, gdy usłyszała wycie, które miało sygnalizować atak. Momentalnie przeobraziła się w zwierzę. Od razu biegła w stronę osady, ale czuła, że zaraz stanie się coś złego. Wydawało jej się, że już ktoś za nią podąża i ją zamierza zagryźć. To dziwne uczucie nie malało wraz z krótszą drogą, wręcz przeciwnie.
Nie pomyliła się dużo.
Darien tak naprawdę nie atakował z jednej strony. Rozdzielił swoje wilki na trzy grupy, które miały zaatakować z trzech stron świata. Element zaskoczenia i rozproszenie wroga. Na samym starcie, gdy jeszcze nie ruszyli biegiem w stronę plemienia, zaznaczył wszystkim swoim wilkom, że nie mają zabijać i atakować samic, bo są wyjątkowo cenne. Każda kobieta i Omega miały być nietknięte, bo taka sytuacja się więcej nie trafi. Darien musiał zadbać o rozwój swojej watahy. Potrzebował samic, by nie wyginąć i zapoczątkować pokolenia. Taki miły zbieg się często nie zdarza, więc póki co wszystko układało się w jedną, spójną i korzystną całość.
Prawie.
Najwidoczniej rozkaz był niewystarczająco jasny i niektóre wilki całkowicie go zlekceważyły. Trójka mężczyzn wyczuła gdzieś w zaroślach Clarę. Poszli jej śladem, a gdy ujrzeli przed sobą wilczycę, od razu pędzili na nią z kłami.
Tak naprawdę dwójka jedynie miała pomóc ją nastraszyć i zapędzić w pułapkę, a tylko jeden miał na nią chrapkę. Chciał zgwałcić, skrzywdzić i zabić – prosty schemat, który opracowywano w dziczy, gdy żyło się na własną rękę. Tamta dwójka nie była zainteresowana, dlatego że była ona Betą, gdyby to była Omega, nie zastanawialiby się ani chwilę.
Wilczyca przez moment myślała, czy powinna walczyć. Ujrzała wilki już szybciej, gdy się do niej zbliżały. Znała się na walce i już wiele razu to robiła. Starcie jednak z innym wilkiem miała niestety tylko dwa razy i zawsze obok niej był jej brat. Teraz była sama na trzech. Poza tym, to nie były przypadkowe, dzikie wilkołaki. To były kundle Dariena, które nie miały moralności i zahamowań. Byli potworami, tak samo jak ich przywódca.
Zaczęła więc uciekać, bo nic innego jej nie pozostało. Trzy wilki ruszyły za nią w pogoń. Rozpoczęła się walka o własne życie. Clara stosowała wszystkie poznane dotychczas techniki, których zawsze uczył jej ojciec i Vamoi. Jednocześnie korzystała ze znajomości terenu. Trochę go zdążyła obejść przez czas, jaki spędzili w plemieniu. Trudno jednak uciec przed trójką dzikich, którzy zachowują się jak opisowe Bestie. Raz nawet wydawało jej się, że już jej się nie udało i jeden z nich złapie za ogon. Na szczęście się pomyliła i udało jej się uniknąć ostrych zębisk.
CZYTASZ
✔️ The Land of Our Dreams | The Land #1 (korekta - 11/72)
Werewolf[ Kraina Naszych Snów ] W KRAINIE, GDZIE TRZEBA WALCZYĆ O MIŁOŚĆ... Eris od zawsze marzył o miłości - prawdziwej, wolnej, wybranej z serca. Pragnął spotkać swoje przeznaczenie, choć wiedział, że w świecie, w którym żyje, to niemal niemożliwe marzeni...