Rozdział LXIX | Kawałek po kawałeczku, aż w końcu się rozpadnie

791 100 31
                                    

Walka ku zaskoczeniu była wyrównana. Wilki atakowały siebie z podobną siłą i pomimo chaosu, jaki wprowadziły wilkołaki Dariena, to starcia były zacięte. Jedynie pojedyncze jednostki plemienia, które znajdowały się na drzewach i strzelały z łuku, mogły mieć jakąś przewagę.

Powalili dużą część wilkołaków. Niektórzy jednak byli bardziej gruboskórni. Ich regeneracja była znacznie lepiej rozwinięta i krew szybciej krzepła. Nie wystarczyła strzała, jedna ani dwie. Niektóre osobniki trzymały się po nich mocno na łapach i raniły nadal innych.

W tym wirze kłów i szponów, można było dostrzec wszystkich walczących o życia. Walczyli nie tylko o swoje własne, ale także o innych, których kochali lub po prostu z nimi żyli w jednej wspólnocie.

Annya była jak dzikie zwierze, które skacze na boki, rzuca się na przeciwnika, po czym szybko odskakuje, by nie otrzymać ciosu. Krew jej pulsowała w żyłach. Czuła ten zamęt, w którym było slychsc ciosy, rozrywaną skórę i wycie. Tak samo jak Rex, który pomimo swojego wieku, to angażował się w tę walkę. Może nie w starciu bliskim, bo nie miałby szans, ale radził sobie nie najgorzej.

An była szybka. Miała zwinne ruchy. Zgrywała je ze swoim szczupłym ciałem, by unikać przeciwnika. Trochę tym irytowała obce wilkołaki. Działała im na nerwy, że nie są w stanie jej dopaść.

To ona w pewnym momencie odbiegła gdzieś kompletnie w inną stronę. Próbowała zmylić dzikie wilkołaki. Złapać ich w pułapkę, gdzie zostałyby zaatakowane przez Patricka, Roila lub Dennisa. Ładnie zakręciła się wokół nich, całkowicie dezorientując Bestie. Skocznie zaprowadziła ich wprost w paszczę lwa.

Pułapka się udała. Wilki zostały przejęte przez Alfy i ich szczęki, więc An mogła zgubić ogon. Biegła, by pomóc innym grupom. Mogła się przydać innej części Warsów albo wilkom plemienia, chociaż Ci wydawali sobie naprawdę dobrze radzić.

Wilczyca ujrzała Collena, który wymieniał uderzenia, dokładnie tak, jak uczyli go w Siwych Pyskach. Od razu do niego podbiegła, by mu pomóc, chociażby odrobinę. Wyskoczyła w górę, by znaleźć się na grzbiecie przeciwnika. Zaskoczyła go. Wilk nie spodziewał się, że ktoś na niego wskoczy. An zaczęła wbijać swoje pazury i orać mu skórę. Collen wykorzystał chwilę nieuwagi, by wgryźć się w szyję. Zagryzł go na śmierć, bo tylko na to zasługiwał. Col chronił wraz z wilkami plemienia, centralnego budynku, gdzie siedziała część samic stada Warsów oraz Siwych Pysków.

Pokiwali sobie głowami i kobieta pospiesznie pobiegła, by zajrzeć do środka budynku. Postanowiła upewnić się, że wszyscy czują się dobrze i nic im poważnego nie dolega. Wbiegła do środka przez drzwi i rozejrzała się po sali. Wszyscy na szczęście byli zdrowi, ale niestety przestraszeni. Policzyła ich szybko.

W centralnym budynku była Funii, Isabella ze swoimi młodymi, Monic z synem i Leon, oraz oczywiście kilka samic plemienia. Annya tylko szybko podbiegła do każdego i zapytała, czy wszystko jest w porządku. Nie rozprawiała się nad sytuacją, która miała miejsce na zewnątrz. Nie chciała ich niepotrzebnie stresować. Przyjdzie do nich, gdy będzie już po wszystkim. Wtedy powie im dobre wieści. Była przekonana o ich wygranej. Dobrze to wyglądało. Beta uważała, że sytuacja jest po ich stronie. Wilki Dariena były rozkojarzone i nie spodziewały się, że plemię potrafi tak dobrze walczyć. Wydawało im się, że tylko tutaj wkroczą i uda im się pokonać wszystkich z zamkniętymi oczami. Wcale by się nie zdziwiła, gdyby Darien im tak powtarzał. Wpajał im, że są niezwyciężeni, że ta walka nie będzie wymagająca. Mieli przewagę liczebną, ale jedynie przed Warsami. Kiedy siły zostały połączone, to już nie było to takie proste.

Udała się do drugiego budynku, w którym miał być Eris. Tam także chciała się upewnić, że nikomu nic się nie dzieje. Pobiegła tam najszybciej jak umiała oraz starała się omijać wrogów. Nie chciała zostać zauważona, bo w ten sposób poszliby za nią wraz do bezbronnych.

✔️ The Land of Our Dreams | The Land #1 (korekta - 11/72)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz