Rozdział 59. Decyzja

138 13 5
                                    

Leżałam w swoim łóżku od jakiś dobrych 2 godzin. Wszyscy moi przyjaciele już wstali i to dosyć wcześniej. Tylko ja nadal leżałam, bo nie potrafiłam zwlec się z łóżka. I pewnie nadal by tak było, gdyby ktoś mi się nie zaczął dobijać do pokoju.

- Co?!- krzyknęłam.

- Wstajesz czy nie?- zapytał Elijah.

- Zaraz...- odpowiedziałam przeciągle.

- To szybko, bo zrobiliśmy śniadanie, więc jak chcesz coś zjeść, to lepiej teraz- powiedział mój przyjaciel. I choć go nie widziałam, to mogłam sobie wyobrazić jak uśmiecha się pod nosem.

- Mówisz, że wszystko może zostać zjedzone?- zaśmiałam się.

- Nie mów tego głośno, bo może tak być- tym razem zaśmiałam się nieco głośniej. Po chwili usłyszałam jak Elijah również się śmieje.

- Zaraz przyjdę- tylko tyle byłam w stanie powiedzieć.

- Okej- po chwili usłyszałam kroki, a to oznaczało, że mój przyjaciel już sobie poszedł.

Przeciągnęłam się jeszcze raz na łóżku, a następnie z niego wstałam. Założyłam jakieś luźne spodenki, a do tego bluzkę na ramionczkach i wyszłam z pokoju.

- Siema- odezwałam się, gdy weszłam do kuchni.

- Kogo moje oczy widzą?- zaśmiał się Peyton- Czy to nie Karol Sevilla?- chłopak stanął nagle obok mnie.

- Skończ- ziewnęłam.

- Nie wyspałaś się?- zapytała Sydney.

- Też byś się nie wyspała, gdybyś poszła jak Sevilla na wschód słońca, czy jakoś tak- machnął ręką Noah, a mnie momentalnie zamurowało.

- Co?- zapytałam, bo tylko tyle byłam w stanie wykrztusić.

- No co się dziwisz?- zapytał chłopak- Słyszałem jak wychodziłaś- momentalnie przygryzłam wargę ze zdenerwowania.

- Byłaś na wschodzie słońca?- zapytała Kristine.

- Nie...to znaczy może?- bardziej zapytałam, niż stwierdziłam.

- Co z tobą Karol?- zapytał Wolfgang.

- No po prostu...- nie wiedziałam co powiedzieć, jakoś nie bardzo chciałam się tłumaczyć z tego co robiłam na zewnątrz kiedy wszyscy spali. Bo to by oznaczało, że musiałabym opowiedzieć o pudełku i jego zawartości, a tego nie chciałam- Ooo, co to za dobre naleśniki, kto je robił?- próbowałam zmienić temat, ale chyba nie bardzo mi się, to udało.

- Nie ważne- machnął ręką Israel- Robił je Uriah- wspomniany chłopak uniósł rękę do góry i słabo się uśmiechnął.

- Zignorujmy dziwne zachowanie Karol- odezwał się Noah- Jakie plany na dziś?

- Plaża- odpowiedziała Kelli- I jeszcze raz plaża- my tylko zaśmialiśmy się na słowa dziewczyny.

- Mi pasuje- odezwał się Elijah, a za nim w ślad poszła reszta.

Po zjedzeniu śniadania szybko poszłam przebrać się w strój kąpielowy. Na dziś wybrałam strój jednoczęściowy w kolorze niebieskim. Kiedy byłam już gotowa, to przelotne spojrzenie rzuciłam pudełku, które wystawało nieco z mojej walizki. Ale nic z tym nie zrobiłam, ani go nie schowałam, żeby nikt go nie zauważył, ani go nie wyjęłam, sama nie wiem po co miałabym, to robić.

NOWY POCZĄTEKWhere stories live. Discover now