Rozdział 68. Karol i Ruggero

111 7 6
                                    

Spałam właśnie w garderobie, a raczej leżałam, bo tu nie bardzo można było usnąć skoro trwały prace na planie i każdy najmniejszy dźwięk było słychać.

W garderobie nie byłam sama, na moich nogach leżał Wolfgang, który również jak ja nie spał. Ale oboje leżeliśmy w ciszy, bo żadne z nas nie miało ochoty na rozmowę.

W obsadzie było wielu niesamowitych aktorów, ale niezbyt dobrze ich znałam. Na planie najwięcej czasu spędzałam z dwoma chłopakami, którymi byli Wolfgang i Ansel. Resztę osób mijałam, przynajmniej na razie. Być może za jakiś czas się coś zmieni, ale teraz mój harmonogram wygląda tak a nie inaczej.

Pewnie nadal byśmy tak leżeli, gdyby nie rozległ się dźwięk telefonu.

- Karol wyłącz, to ustrojstwo- rzucił Wolfgang.

- Że co?- zapytałam, bo nie bardzo kontaktowałam jeszcze co się dzieje. Żadne słowa w tej chwili do mnie nie docierały, choć nie spałam, to czułam się jakbym usnęła na jakiś czas.

- Twój telefon się wydziera- poruszył się na moich nogach.

- Aaaa, okej- tylko tyle byłam w stanie powiedzieć, na nic więcej się nie zdecydowałam.

Sięgnęłam po swój telefon, który leżał na półce niedaleko mnie, dzięki temu nie musiałam wstawać.

- Halo- odezwałam się.

- No cześć- usłyszałam czyjś głos po drugiej stronie słuchawki.

- Kto mówi?- przetarłam swoją twarz ręką.

- Fajna z ciebie koleżanka- spojrzałam na wyświetlacz, na którym widniało imię Ruggero.

- Ooo sorki, ale jestem tak zmęczona, że nie bardzo wiem co się dzieje wokół mnie- przewróciłam się na plecy.

- Aż tak?- zapytał.

- No chwila przerwy teraz, ale tak czy siak jestem padnięta- odpowiedziałam.

- Karol idź stąd, chcę spać- przekręcił się Wolfgang na moich nogach.

- Przecież nie śpisz- rzuciłam do niego.

- Bo mi nie dajesz- odgryzł się.

- Wcześniej też nie spałeś, więc się ucisz- nie pozostałam mu dłużna.

- Sama się ucisz- i on nie pozostał mi dłużny.

- Co to za kłótnia?- zapytał rozbawiony Włoch.

- Wolfgang się ze mną przezbywa- odpowiedziałam przyjacielowi.

- Sama zaczęłaś- odezwał się ponownie chłopak leżący na moich nogach.

- Sam chciałeś- bez uprzedzenia wstałam, przez co gwałtownie upadł na kanapę.

- Ała, to bolało Karol- wstał do pozycji półsiedzącej.

- Ups- zaśmiałam się i opuściłam garderobę, ale za sobą usłyszałam jeszcze jego głos.

- Później się z tobą policzę- na te słowa zaśmiałam się tylko pod nosem.

- Możesz mówić, jesteśmy sami- rozglądnęłam się na boki czy na korytarzu faktycznie nie ma nikogo.

- Uuu Karol- wytrzeszczyłam oczy.

NOWY POCZĄTEKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz