Rozdział 48. Odzew

162 10 0
                                    

Patrzyłam jak głupia i wpatrywałam się w osobę, która przed chwilą stała za mną, a teraz już przede mną. Co chwilę otwierałam i zamykałam usta, bo byłam w totalnym szoku.

- Agustin!- krzyknęłam, a chłopak tylko uśmiechnął się szeroko na moje słowa- Nooo nie- powiedziałam, bo zauważyłam drugą osobę, która stała za moim przyjacielem- Ty też?- zapytałam- Maxi!- znowu krzyknęłam, ale trochę ciszej. Chłopaki tylko śmiali się z mojej reakcji. Postanowiłam, to przerwać i podeszłam do nich, a raczej podbiegłam i mocno ich do siebie przytuliłam. I oni mi nie byli dłużni, bo zrobili, to samo.

- Cześć Karolito- powiedział Agustin do mojego ucha.

- Cześć słońce- tym razem przywitał się Maxi.

- Chłopaki, co wy tu robicie?- zapytałam nadal w nich wtulona.

- Odwiedzamy naszego pechowca- powiedział Maxi. Na początku puściłam słowa bokiem, ale nagle oprzytomniałam, tym samym się odrywając od nich.

- Czekaj, co ty powiedziałeś?- zapytałam, uważnie się im przyglądając.

- Łamaga, a co?- zapytał śmiejąc się.

- Ejj, miałeś tak nie mówić- uderzył go Agustin- Jak się czujesz Karol?

- Co?- zapytałam zdziwiona.

- Nooo jak się czujesz po wypadku?- zapytał Maxi.

- Moment, chwila, skąd wy o tym wiecie?- zapytałam zszokowana.

- Mówią o tym ciągle w telewizji i można, to znaleźć w internecie- odpowiedział Maxi.

- Niemożliwe- powiedziałam nieco zbita z tropu- Jak się dowiedzieli?- zapytałam bardziej siebie, niż ich.

- Co to znaczy?- zapytał Agustin.

- Ejjj, ludzie- zwróciłam się do moich przyjaciół z filmu- Media mówią o wypadku.

- Cooo, jak to?- zapytał Peyton.

- Niemożliwe Karol, skąd by o tym wiedzieli?- tym razem zapytał Elijah.

- Karol, jesteś pewna?- zapytał Noah.

- Tak, chłopaki przyjechali po to, żeby sprawdzić jak się czuję- kiedy, to powiedziałam wszyscy złapali się za głowę.

- Co się dzieje?- zapytał Maxi.

- Nikt nie powinien wiedzieć o wypadku, nikt, rozumiecie?- zapytałam- Idziemy z tym do Lucasa.

Jak powiedziałam, to tak zrobiliśmy. Udaliśmy się do naszego producenta i wszystko mu opowiedzieliśmy, a następnie sprawdziliśmy informacje  na różnych stronach. I było tak jak mówili chłopaki, czyli, że wszędzie, to jest. Każde strony się o tym rozpisywały, a w wiadomościach nie mówiło się o niczym innym, jak o wypadku, który zdarzył się podczas kręcenie filmu.

Po tym wszystkim Lucas z Trevorem i innymi udali się do jednego pomieszczenia, by przedyskutować całą sprawę. My natomiast zostaliśmy na korytarzu pogrążeni w głuchej ciszy. Gdy narada się skończyła, to wszyscy wyszli, a następnie ogłosili nam co postanowili.

- Dobra, przedyskutowaliśmy wszystko- zaczął Trevor.

- I doszliśmy do wniosku, że nie będziemy się wypowiadać na ten temat, przynajmniej na razie- dopowiedział Lucas- Jest, to nam nie potrzebne, zwłaszcza przed zakończeniem produkcji. Na razie prosimy was o dyskrecję. Jeśli chodzi o Ciebie Karol- te słowa producent skierował do mnie- Na razie żadnej decyzji nie podjęliśmy, ale podejmiemy ją na dniach. Przy okazji skonsultujemy, to wszystko jeszcze z twoimi lekarzami, z Grecji i tymi stąd. Ale, to dopiero w przyszłym tygodniu, kiedy się tutaj zjawią.

NOWY POCZĄTEKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz