Ojciec

31 5 2
                                    

Jak to jest ostatnie pieniądze wydać na to, by dostać jedną informacje? A potem żebrać o pomoc u jego przyjaciół? Sprawić, że chciał być bliżej właśnie mnie?

To były trudne decyzje... Znów weszłem w źle towarzystwo, nieraz zdarzyło się znów wypić, jednak siła woli zwyciężyła i nie popadłem w nałóg. To zniszczyło mi wcześniej życie - nie mogę pozwolić, by znów stało się to samo.

Kiedy się spotkaliśmy od razu było czuć, że sobie ufamy. Pomógł mi, wykupił kursy, pozwolił zamieszkać u siebie, a potem i pracować na budowę u Klemensa. Było cudownie... Z każdym dniem poznawaliśmy się coraz bardziej. Były tygodnie gdy płakał na moich kolanach, mówił wszystko, co mu leży na sercu. Z czasem dowiedziałem się nawet rzeczy, o których nikt nie wie. O każdej porażce, wzlocie, miłościach, chorobie, Johnie... Chciałem zabić wszystkich, którzy go skrzywdzili. Mojego...

Po ponad roku stało się coś czego żaden z nas by się chyba nie spodziewał - pocałował mnie. Delikatnie, z uczuciem, zaufaniem. Gdy na codzień biła od niego dominacja teraz było wręcz odwrotnie. Czysta uległość wobec mnie... Nie wiem kiedy znaleźliśmy się nadzy w łóżku. Nie wiem jak to się stało, że do tego dopuściłem. Nie umiem tego wytłumaczyć... To było jak uderzenie gorąca - kochałem go w każdy możliwy sposób i jak widać on mnie też. Moje maleństwo tak podobne do niej...

Ma jej oczy, miękkość warg, rysy twarzy, sposób wtulenia, dotyk, serce, nawet to kiedy jęczy jest tak bardzo podobne do momentów kiedy ona to robiła. Może miał być kobietą? Mimo, że jest dużym chłopcem to w środku ma wrażliwe, naiwne, głupiutkie, serce kobiety. Kochał go takiego od momentu kiedy zaczęła trzeźwo myśleć. Teraz jest jego, a jeśli takie relacja ma być dodatkiem to mu to nie przeszkadzało. Miał go tak blisko siebie i nie chciał go już nigdy wypuścić. Teraz on był jego chłopaczykiem, a ja jego facetem i tylko to się liczyło...

Kolejny kadr z naszego życia... Moment, gdy moja kruszyna się przepracowała i zemdlał na parę chwil. Byłem przy nim w ciągu godziny bojąc się o niego najszczerzej. Wtedy zaczął mówić znów o chorobie, przeklinając swojego ojca i matkę. Bolało, bardzo mocno bolało.
- Eric... To ja jestem tym potworem - powiedział cichutko. - Jestem twoim ojcem - wyznałem chcąc wstać, ale ten złapał mnie za dłoń z ciepłym uśmiechem.
- Wiem - wyszeptał cicho zanim zasnął. Po prostu zasnął uspokajając oddech, by obudzić się za parę godzin.

one shoty || moje oc Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang