Rozdział 39. Część 3. Ich dzieci.

2K 97 1K
                                    

Dzień dobry🍓💛💚🖤!

Chciałabym Wam dzisiaj przedstawić 🍓Truskawkową Rodzinę🍓. Jestem z nich bardzo dumna.

To już jest ostatni rozdział, jutro pojawi się Epilog.

Kocham Was mocno i dziękuję za to, że tutaj ze mną jesteście.

Wasza J.



Piętnaście lat później, Boże Narodzenie.

Draco Malfoy stał na wrzosowisku, obserwując targane silnym wiatrem niskie krzewy porastające pobliższe pagórki. Tegoroczna zima była łagodna, a Park Narodowy w Północno – Wschodniej Anglii we wschodniej części hrabstwa Yorkshire, nie został przykryty śnieżnobiałym puchem, w odróżnieniu od Londynu, gdzie wciąż zalegała gruba, kilkunastocentymetrowa warstwa ciężkiego śniegu. Poprawił płaszcz i ciepły, ślizgoński, lekko wypłowiały szalik, który nałożyła mu żona tuż przed opuszczeniem domu.

Lubił tę okolicę, dlatego często teleportował się w odpowiedniej odległości, aby mógł skorzystać z chwili ciszy, spacerując wytyczonymi szlakami. Trzymał w ręce pakunek, w którym znajdowało się jedzenie przygotowane wcześniej wspólnie z Hermioną. Wyciągnął różdżkę i rzucił ponownie zaklęcie, które miało sprawić, że potrawy zachowają ciepłotę.

Czekał, aż jego córka poczuje się lepiej po teleportacji i myślał o swojej rodzinie, podziwiając widoki. 

– Tato – usłyszał słowa córki, które wyrwało go z zadumy. – Czuję się już lepiej, ale jest przez ten wiatr trochę zimno, ruszajmy.

Zgodził się z dzieckiem i odwrócił się od podziwianego, naturalnego krajobrazu, obierając kierunek na niewielki, z pozoru samotny dom, który majaczył na horyzoncie w dolinie.

Draco spoglądał ukradkiem na swoją córkę, która dorastała na jego oczach zbyt szybko. Zastanawiał się, jak mogło do tego dojść, skoro jeszcze niedawno była jego małą dziewczynką, siadającą mu często na kolanach przed kominkiem, prosząc o ponowne przeczytanie jednej z jej ulubionych baśni.

– Nie jest ci zimno, Rory? – zapytał, widząc, że jej krukoński, granatowy szalik, lekko się rozluźnił, poddając się coraz częstszym tchnieniom wiatru, tańczącego w wąwozie, którym się przemieszczali.

– Nie, gdy idziemy, jest dobrze – odpowiedziała pewnie. – Mam ciepłą pelerynę – odparła dziewczynka, dotrzymując mu kroku.

– To jak ci się podoba w Hogwarcie? Na trzecim roku zaczynają się już poważne zagadnienia.

– Nie martw się o mnie tato, trafiłam do domu, w którym nauka nikomu nie sprawia problemu. Dbam o to, żeby regularnie przyswajać materiał.

– Cieszę się, że tak świetnie sobie radzisz, Rory. Jesteśmy oboje z mamą z ciebie bardzo dumni.

– Możesz się martwić o moją siostrę – wyjaśniła z przekąsem. – Ona ciągle dostaje szlabany.

– Nie powinnaś skarżyć – upomniał ją ojciec surowym tonem. 

– Po prostu mnie denerwuje.

– Siostry już tak mają – skwitował Draco, wchodząc butem w błotnistą kałużę.

– Chcę opowiedzieć wszystko dziadkom. Stęskniłam się za nimi. Mam dla nich drobne prezenty – dopowiedziała po chwili, klepiąc się po wypchanych kieszeniach. – A ty tato, ogarnij buty przed wejściem do domku, bo babcia będzie niezadowolona.

Dziewczynka zamilkła, poprawiając swoje krótkie, lekko pofalowane, brązowe, sięgające uszu włosy, które wysunęły się jej spod granatowej czapki.

Romans | Dramione | 🍓💚🖤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz