(7)

180 12 10
                                    

Weszliśmy do szatni i wtedy...

Maciek się wkurwił. Ale to tak dosłownie. Widziałem to po tym, że jego pięści bardzo mocno się ścisnęły oraz jego oddech się przyspieszył. Niby miał prawo się wkurzyć, ale jednak nie może go wygonić z szatni, bo jest ona tez jego szatnią. Rozumiem że się zdenerwował bo Hubert całuje się ze swoją dziewczyną i patrzy na niego wzrokiem zwycięstwa.
- Maciek nie ma co. Chodźmy pod salę. - powiedziałem mu szeptem na co on popatrzył się na mnie, rozluźnił się i zawrócił.
Gdy byliśmy już w sali, usiadłem z nim w ostatniej ławce, środkowego rzędu i to co się stało zdziwiło mnie. Maciek się popłakał. Ale to tak na maksa.
- Ej Maciek co jest? Nie płacz proszę.
- Jak mam nie płakać jak mój „były" liże się ze swoją dziewczyna w szatni. I zaczął akurat wtedy gdy tam wszedłem. - odpowiedział a ja z plecaka wyjąłem chusteczki.
- Rozumiem cię ale uwierz nie warto płakać przez takiego chuja. - rzekłem wycierając mu oczy i policzki z łez.
- Byłeś kiedyś w związku z chłopakiem?- spojrzałem w dół. No ale dobra. Prawda. Nie byłem. Miałem tylko dziewczynę- No właśnie. Nawet nie wiesz ile było z tym zachodu. Najpierw ludzie z klasy, a potem rodzice. Ty miałeś łatwo bo tylko dziewczynę miałeś wiec kurwa nie mów mi co mam robić! - krzyknął na mnie a ja byłem w totalnym szoku. Nie wiedziałem co się dzieje. Na początku taki miły a potem krzyczy na mnie. W tym momencie do oczu zaczęły mi się zbierać łzy. Wstałem z krzesła i wybiegłem z klasy. Teraz miała być matematyka ale chuj. Nie obchodzi mnie to. - P-Patryk...poczekaj nie to miałem na myśli...! - powiedział ale za bardzo nie usłyszałem o co chodzi. Pobiegłem do toalety i zamknąłem się w jednej kabinie. Zsunąłem się po drzwiach i usiadłem na podłodze i płakałem.
Pov Maciek.
Kurwa no nie. Ale to zjebałem. Czemu to powiedziałem? Nie wiem. Ale czuję się jak chuj. Kurwa czemu dalej siedzę na tym krześle. Wstałem z ławki i wybiegłem z sali. Oczywiście od razu wiedziałem gdzie jest Patryk. Zawsze jak płacze zamyka się w toalecie. Pobiegłem wiec do niej i zacząłem wołać Patryka. Usłyszałem że z jednej kabiny słychać płacz.
- Patryk...wiem że tam jesteś...przepraszam cię za to co powiedziałem...nie chciałem...po prostu...samo wyszło...nie chciałem krzyczeć...zrozumiem jeśli będziesz się mnie teraz bać. - podszedłem do drzwi i to powiedziałem. Po chwili usłyszałem, że ktoś chwyta za klamkę i zauważyłem że drzwi się otwierają a z nich wychodzi Patryk i...

~~~~~~~~~~~
Elo mordo.
Jak myślicie co się stało gdy wyszedł Patryk?🤨
Dowiecie się w następnym rozdzialiku. Nie zabijać za to że tu urwałam 😩🤚

446 słów

No to co.
Trzymajcie się ❤️
Bless👊

~Mam szczęście, że Cię poznałem~MRxPSWhere stories live. Discover now