17 (koniec opowiadania)

1K 29 32
                                    


                                                                                         pov.rzesza


siedziałem sobie spokojnie na krześle i nagle usłyszałem głośne pukanie. szybko podbiegłem do drzwi i je otworzyłem


 -no witam~ 

 -z-zsrr? czego tu kurwa chcesz!?

 -ciebie~ 

 -a spierdalaj mało ci po ostatnim razie!?

 -tak

 -no kurwa... 

 -*popchnął go aby upadł na plecy* 

 -ał! 

 -*zaczął go i siebie rozbierać* 

 -kurwa zsrr!

 -no co~?

 -weź mnie zostaw! 

 -odmówię~ 

 -no!

 -*wziął go na ręce i rzucił na łóżko* to zaczynamy zabawę kolejny raz~ hehe 

 -N-NIE!

 -*szybko wszedł*

 -ahh!

 -*przyspieszył*

 -a-ah! zwolnij!

 -nie

 -*jeszcze bardziej przyspieszył*

 -ahh~! k-kurwa

 -podoba ci się co~? 

 -n-nie ah!

 -ta ta wiem że ci się podoba

 -nie ahh! k-kończ już 

 -to dopiero początek~


                                                                                                   

                                                                                                                     *15 minut później*


 -zaraz dojdę~ 

 -nie! nie we mnie 

 -*doszedł* ahhhh~ za późno 

 -*też doszedł* ahh~!

 -dobra to ja idę *szybko się ubrał i wyszedł*








                                                                                                             Pov.zsrr


minął już rok odkąd odwiedzam rzeszę. dzisiaj dostałem od niego wiadomość żebym do niego przyszedł a to dziwne no ale dobra jak on chce to ja chętnie pójdę. po 15 minutach byłem już pod jego domem.


 -no hej zsrr

 -cześć a co to się stało że mnie zaprosiłeś?

 -a zobaczysz~ 

 -mhm~ 

 -poczekaj tu chwilkę ja zaraz wrócę 

 -okej czekam 

                                                                                              *po pięciu minutach wrócił*


 -no dobra już jestem 

 -no wkońcu 

 -a więc~ *podszedł do niego i przystawił mu do nosa chusteczkę z chloroformem*

 -MMM!

 -śpij sobie dobrze... 









 -mm kurwa gdzie ja jestem 

 -o wkońcu wstałeś 

 -rzesza wypuść mnie natychmiast!

 -oj nie nie czekałem na ten moment bardzo długo 

 -no rzesza!

 -dobra tak szczerze nawet mi się nie chce z tobą bawić po prostu zrobimy to szybko *wyjął naładowany pistolet i wycelował mu w głowę 

 -y-ym kurwa co ty robisz!? 

 -to co widzisz 

 -to jest jakiś żart tak? chcesz mnie przestraszyć? 

 -to nie jest żart... wkońcu to mogę zrobić za to wszystko co mi zrobiłeś

 -co rzesza ja przepraszam 

 -kurwa teraz mnie chcesz przepraszać? nie rozmieszaj mnie 

 -no rzesza nie rób mi nic 

 -dobra koniec tego! *położył palec na spuście*

 -nie! *zamknął oczy*

   

                                                                          pov zsrr


myślałem że to już koniec. czekałem kiedy rzesza pociągnie za spust ale coś tego nie robił otworzyłem oczy i zobaczyłem go płaczącego na kolanach 

 -ym rzesza?

 -k-kurwa nie! *powoli się podniósł i przycelował sobie w głowę*

 -rzesza nie! 

 -auf wiediersehen alle *pociągnął za spust*

 -NIE! kurwa to wszystko moja wina... *jakimś cudem się uwolnił*

 -*wziął pistolet i przystawił sobie do głowy* 

 -no to До скорой встречи *pociągnął za spust*.



     jest to już koniec tego opowiadania wiem koniec bardzo chujowy ale pomyślałem że muszę go zrobić. tym co przeczytali całe te opowiadanie to gratuluję zmarnowanych kilka minut cennego życia. mam nadzieje że chociaż trochę te opowiadanie się podobało było to moje pierwsze opowiadanie możliwe że kiedyś powstanie jakieś nowe a tak to dziękuje że doszliście tu do końca ich liebe euch alle <3




to był zły pomysł-- rzesza x zsrr (countryhumans)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz