Dziennik Baekhyuna & SMS & Parking Szpitala - 58 - 61 dzień

320 42 36
                                    

- 58 dzień -

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- 58 dzień -

Drogi pamiętniku...?

Co ja mam zrobić? Nawet jeśli miałbym do niego zadzwonić, albo lepiej napisać, to nie wiem co. Bo niby co? Sytuacja jest mega popieprzona, a ten cały k.devil tylko wszystko pogarsza. Wczoraj przed zaśnięciem zacząłem się zastanawiać, czy oni obaj nie chcą mnie porwać i to wszystko tylko po to, żeby mnie zmylić i zwabić, ale to byłoby już w ogóle mało prawdopodobne. Lekkie przegięcie.

Męczy mnie ta cała drama i chyba po prostu sobie odpuszczę.

Nie no, kurwa, jak mam go sobie odpuścić?! Znów mi się śnił. Nie pamietam szczegółów, ale wiem, że był blisko, że czułem się onieśmielony, że było mi gorąco... Pieprzone hormony.

- 59 dzień -

Dziwnie się czuję... Jakby znajomość z Chanyeolem nie istniała. Jakby to wszystko wydarzyło się tylko w mojej głowie. Wszystko wydaje się takie szare, zwyczajnie codzienne i nudne. Chyba trochę uzależniłem się od tych emocji, jakie dawała mi nasza znajomość. Coś w końcu dzieło się w moim życiu. Coś ciekawego, wręcz ekscytującego. Czuję niedosyt i potrzebę kontynuacji. Jednocześnie mam poczucie, że popełnię wielki błąd jeśli to zrobie i znów wpakuję się w tę emocjonalną karuzelę.

Może dam sobie jeszcze kilka dni. Boję się tylko, że w szpitalu będę miał za dużo czasu na siedzenie i myślenie, a to u mnie nigdy nie kończy się niczym błyskotliwym.

- 61 dzień -

Jestem jeszcze w szkole, ale po lekcjach zjem tylko obiad, spakuję się i jadę z Minho do szpitala.

Ciągle nawiedza mnie myśl o tym, by po prostu wysłać Chanyeolowi nazwę szpitala, w którym będę przez weekend i zobaczyć co się stanie. Gdzieś w środku wierzę, że po prostu by przyjechał. Chciałbym to sprawdzić. Powinienem?

Baekhyun, buraku pieprzony, powiedz mi, co mam robić! Czy to zbyt głupie? Dziecinne? Z resztą, mam to gdzieś. Jestem dzieciakiem i będę robił to, co podpowiada mi serce, a serce mówi mi... nie, ono wręcz krzyczy, bym do niego napisał. Zrób to, zrób to, zrób to.

Jak tylko o tym myśle, rozbolał mnie brzuch, ale jednocześnie czuję dreszcze ekscytacji. Jeśli Chanyeol faktycznie by przyjechał, to co by powiedział? Co ja powinienem mu powiedzieć? Kurczę, to nie polepsza mojej sytuacji. Nadal nie wiedziałbym jak zacząć rozmowę, ale... on napewno wie.

***

Wiadomość SMS od: Numer Nieznany
Udostępnione miejsce położenia

Wiadomość SMS od: Chanyeolo
Czekam na parkingu

***

     Baekhyun większość drogi z sali pokonał niemal biegiem. Dopiero przy drzwiach prowadzących na parking, zatrzymał się i zamknął oczy, biorąc głęboki wdech, który miał mu pomóc się nieco uspokoić. Czuł się trochę jak za pierwszym razem, gdy spotkał Chanyeola.

     Pchnął w końcu drzwi i rozejrzał się nerwowo, nigdzie w pobliżu nie dostrzegając znajomego mu samochodu, ani wysokiego bruneta o charakterystycznych uszach. W zasadzie nikogo tutaj nie było, poza jednym, młodym mężczyzną. Opierał się o tył białego audi, trzymając kubek kawy z logo pobliskiej piekarni. Drugi taki sam stał obok na spoilerze. Najwyraźniej na kogoś czekał.

     Byun nie potrafił oprzeć się jego spojrzeniu, które uważnie go śledziło gdy przemierzał parking, rozglądając się za Chanyeolem. Uśmiechnął się nerwowo i lekko ukłonił, chcąc już minąć nieznajomego, ale ten się odezwał.

     – Cześć Bambi. –

     Baekhyun stanął jak słup. Przełknął ślinę, a po kilku długich sekundach nadal się nie ruszył.

     Dlaczego nagle był tutaj k.devil zamiast Chanyeola? W pierwszej chwili pomyślał, że stało się coś złego, ale zaraz jego instynkt samozachowawczy nakazał mu się po prostu oddalić.

     – Zaczekaj! – Jongin podbiegł do nastolatka i złapał go w zgięciu łokcia. – Chanyeol mnie poprosił, żebym się z tobą spotkał. Pogadajmy. – Baekhyun przygryzając wargę, powoli się odwrócił, by spojrzeć na Jongina i z bliska przyjrzeć się jego twarzy. Starszy uśmiechnął się niesamowicie czarująco. Wręcz za bardzo. – Mam nawet kakao dla ciebie. Nie wiedziałem czy wolisz kawę czy herbatę, więc kakao wydawało się najlepszym wyborem. – Jongin wolno cofał się, nie spuszczając wzroku z Baekhyuna, aż mógł sięgnąć po drugi kubek.

     – Czemu sam nie przyszedł? –

     – Jest na wyjeździe służbowym. – Jongin podszedł do chłopaka z powrotem, by wręczyć mu kakao, którego ten jednak nie chciał przyjąć. – Myślisz, że otruję cię na środku monitorowanego parkingu? – zaśmiał się dźwięcznie. – Kiedy będziesz operowany? –

     – Jutro rano. – Baekhyun niepewnie zacisnął palce na papierowym kubku, wpatrując się w oczy Jongina. Inaczej go sobie wyobrażał, ale jego wygląd idealnie pasował do charakteru, jaki wykreował sobie w głowie. – O czym chcesz rozmawiać? I czemu mnie okłamałeś? Mówiłeś ostatnio, że Chanyeol nie wie o tym, że się... –

     – Ty akurat nie powinieneś nikogo pouczać na temat kłamania. – Jongin zabrzmiał dość kąśliwie, przerywając mu, ale na jego ustach wciąż tkwił zalotny uśmieszek. – Obiecuję ci jednak, że to, o czym dzisiaj będziemy rozmawiać, pozostanie tylko między nami. Chanyeol chciał, żebyś mógł porozmawiać z kimś, komu możesz powiedzieć wszystko bez obaw. –

      – Od kiedy stałeś się kimś, komu można wszystko powiedzieć bez obaw? Jesteś księdzem czy jak? Mam ci się wyspowiadać? Nic kompletnie nie rozumiem. Który z was w ogóle pomyślał, że to świetny pomysł, żebyś mnie tutaj nawiedził, a ja od tak usiądę z tobą przy kakałku i pogadamy sobie jak najlepsze przyjaciółki? – Baekhyun odstawił kubek tam gdzie stał wcześniej. – Odwaliłeś się jak na randkę, pachniesz na kilometr i uśmiechasz się jakby... –

– Urwałem się z randki i uśmiecham się tak zawsze. Uznam to za komplement. – Jongin znów się zaśmiał, po czym wziął łyka swojej kawy. – Chanyeol się o ciebie martwi. Sporo rozmawialiśmy i uznaliśmy, że powinnismy sobie wszystko wyjaśnić. –

– Ah tak... a co mamy sobie do wyjaśnienia? – Baekhyun założył ramiona na piersi, przybierając nieufną postawę. – Wolałbym zaczekać, aż Chanyeol wróci i z nim porozmawiać. –

– Chciałem trochę potowarzyszyć ci w szpitalu. W końcu umówiliście się z Chanem, że cię odwiedzi, ale nie może teraz tutaj być. Wiem, że nie jestem zadowalającym zastępstwem, ale może się jednak dogadamy. –

Baekhyun wywrócił oczyma i westchnął, podchodząc bliżej.

– No dobra. Proszę bardzo. Co masz mi do powiedzenia? – Uniósł brwi, czekając na więcej wyjaśnień.

Obawiał się tego, co może usłyszeć, ale jednocześnie chciał się dowiedzieć jak najwiecej. Najwyraźniej podczas tych „cichych dni" działo się więcej, niż mu się wydawało.

———————

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 14, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Pracoholikk: || Chanbaek Where stories live. Discover now