Rozdział 15 ~ Krótki Chyba

166 14 5
                                    

~Luke~
Patrzyłem na niego a on na mnie. Nie wierzyłem w to, przecież on umarł. Widziałem jak leży nie żywy, trup a tu nagle otwiera mi drzwi w świetnym stanie. Czyli to wszystko było kłamstwem? Wrobili mnie w tą całą śmierć Ashton'a? Ten cały rak, zatrzymanie się pracy jego serca to była czysta ściema? Jeśli w jakiś konkretny sposób wytłumaczy spróbuję mu to może wszystko wybaczyć ale nie. Wciąż nie mogę w to uwierzyć w to co widzę. Mój anioł, mój skarb stoi przede mną cały i zdrowy. Coś mi się tu wydawało podejrzane żeby było prawdziwe. Może i on żył co było dla mnie bardzo dobrą nawet zajebista wiadomością ale smierdzialo mi tu kłamstwem, czymś złym. W to wszystko musiał być wplatany nie kto inny jak Calum, Taa Calum Thomas Hood ten pieprzony farbowany azjata. I nie myliłem się. Ashton zaczął się lekko denerwować nagle zauważyłem jak do jego głowy ktoś przykłada pistolet. Byłem zdenerwowany, bałem się o niego i o siebie. Czyli te wszystkie zdjęcia to musiała być prawda... Stałem jak słup soli zamiast coś zrobić nie bo po co stałem i patrzyłem się na Ashton'a i osobę, która stała za nim. Słyszałem jakieś szydercze śmiechy nie za moim ukochanym, który prawdopodobnie nie żył ale za mną. Nagle poczułem, że tracę grunt pod nogami, zaczęło kręcić mi się w głowie po chwili powieki same mi się zamknęły.. Dalej.. Dalej nic nie pamiętam.. Nie wiem co mi zrobili ani kto ale wiem, że leżałem w jakimś pomieszczeniu w, którym było zimno, ciemno a do tego czuć było wilgoć. Bałem się czy nic nie zrobili Ashowi ale gdy tylko usłyszałem kroki schowałem twarz w dłonie i czekałem na dalszy rozwój wydarzeń. Byłem totalnie zdziwiony gdy na czele tego całego "gangu" zobaczyłem Ashton'a, który w ręku trzymał pistolet a w drugiej zaś nóż.
-Kogo my tu mamy - powiedział z czystym sakrazmem w głosie.
-A-Ashton.. - wydukałem przerażony.
-Tak mam na imię - zaczął się śmiać razem ze swoimi przyjaciółmi.
-Co ja tu robię? - zapytałam patrząc się na niego.
-Siedzisz Hemmings, siedzisz - powiedział podchodząc do mnie.
-To wiem.. - wymamrotałem pod nosem.
-Czy ty myślałeś, że ja Cię kiedykolwiek kochałem? - zapytał po czym rozcial mi koszulkę.
-Nigdy Hemmings, Nigdy pedale..-dodał robiąc mi dziurę w podbrzuszu.

I Love LukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz