Rozdział 9

349 9 10
                                    

Gutkowi zrobiło się słabo. Bał się bezpośredniej konfrontacji z kolejnym mordercą.

- Nie dam rady pojechać - stwierdził stanowczo.

- Wszystko w porządku? - zapytała Marta. - Jakiś blady jesteś. Dobrze się czujesz?

- Chyba za szybko wstałem - szepnął. - Zakręciło mi się w głowie.

- O co chodzi? - zapytał Górski.

- Nie mam mojej broni ani odznaki - próbował się tłumaczyć młody.

- Wiem, bo są w moim aucie - rzucił komisarz.

- A więc o to ci chodziło. - aspirant spojrzał na starszego zły. - Chciałeś mnie tylko wyciągnąć, żeby latać po mieście...

- Chciałem ci po prostu je oddać. Możesz mi wreszcie wytłumaczyć o co ci chodzi?

- O nic...

Pomimo niechęci młody policjant ubrał się i wyszedł razem z pozostałymi. W samochodzie odebrał swoją broń i odznakę. Pomimo wahań zdecydował się wziąć udział w akcji. Pojechali na miejsce po drodze rozważając wszystkie za i przeciw, dzięki czemu opracowali dobry plan działania.

Według planu Gutek poszedł jako pierwszy, ubezpieczany przez pozostałą dwójkę. Alex w tym czasie jechał razem z Lucyną, która była wściekła na Piotrka za angażowanie Gutka w akcję, który według zleceń lekarza miał jeszcze odpoczywać.

Aspirant włamał się szybkim ruchem ręki do firmy i wszedł do środka. Tam szybko zajął się komputerem i dał znać reszcie, żeby wchodzili. Z każdą minutą napięcie rosło. Nagle do budynku wszedł podejrzany. Gutek wstrzymał oddech, co spowodowało ból w klatce piersiowej.

Dosłownie dziesięć sekund później zobaczył na ekranie komputera dane, które go interesowały. szybko zrobił zdjęcia, które wysłał do Piotra. Ten natychmiast wszedł do środka. Zaraz po nim weszła Marta. Gutek tylko słyszał ich kroki.

Po chwili przedstawienie się zaczęło. Rozległy się krzyki i odgłos biegnących ludzi. Gutek już czekał przy wyjściu na mordercę.

- Ja chyba do pana - powiedział pokazując odznakę. Mężczyzna przeklął cicho pod nosem, jednak nie stawiał oporu przy zatrzymaniu. Policjant zakuł go w kajdanki w chwili, gdy na horyzoncie pojawili się Górski i Grabska.

- Chyba coś wam uciekło - powiedział, po czym przekazał zatrzymanego kolegom. - A to ponoć ja mam zwolnienie a nie wy. Wstyd...

Wyszedł triumfalnie nie zważając na obrażoną minę Piotrka. Właśnie wtedy pod budynek zajechała Lucyna. Alex wypadł z auta i już miał wskoczyć na Gutka, żeby się przywitać, kiedy on zrobił unik.

- Chcesz mi połamać kolejne żebra? - zaśmiał się do niego i pogłaskał go po głowie. Alex nie zważał na to, że nie udało mu się staranować policjanta i pozwolił mu wtulić się w siebie. Tęsknił za nim, jednak wyczuł, że młody się zmienił. Był jakby bardziej wycofany,

- Piotr, ja cię chyba zabiję! - krzyknęła Lucyna. - Tak ciężko było na mnie poczekać!? Musiałeś zgarniać Gutka z jego własnego domu podczas gdy jest na zwolnieniu??? Jak się stary dowie to cię zawiesi za kolejny taki wybryk!

- Lucynka, uspokój się - powiedział spokojnie Górski. - Tak właściwie to młody sam rozwiązał tę sprawę, a do tego potrzebowaliśmy kogoś, kto szybko dostanie się do bazy firmy.

- Świetnie! To jeszcze się włamaliście bez nakazu prokuratora... Przepraszam cię Gutek za głupotę naszego "szefa" - popatrzyła na kolegę. - A w ogóle to jak się czujesz?

- Bywało lepiej - powiedział szczerze. - Wy może ustalcie jak napiszecie raport, a ja wrócę sobie do domu? - zapytał niepewnie. - Robi się późno.

- O nie, nie - zaczęła Lucyna. - Piotruś sam ogarnie raport i przesłucha pana, a ja cię sama odwiozę do domu.

- Nie będę nikogo fatygował... - chciał się bronić młody

- Po pierwsze, to on wpadł na głupi pomysł, żeby cię w to angażować, po drugie powinieneś odpoczywać. - wyliczała rudowłosa - A po trzecie jak sam powiedziałeś: robi się późno. Wsiadaj do auta.

- No to nie będę dyskutować. - posłusznie wsiadł do auta. Piotr spojrzał na kobietę zdziwiony. Naprawdę dawno nie widział jej tak wkurzonej.

Jechali przez jakiś czas w ciszy. Nawet radio nie grało. Taka cisza wzbudzała w młodym policjancie bolesne wspomnienia. Przypominała mu tamten moment, w którym już nie wierzył w cud, kiedy już się poddał.

- Wszystko ok? - zapytała Lucy.

- Sam nie wiem - odparł jej Bielski. - To wszystko dzieje się dla mnie za szybko.

- Kiedy ja wyszłam ze szpitala po wybuchu bomby w aucie czułam się podobnie - westchnęła. - Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, jeśli się gorzej poczujesz dawaj mi znać.

- Dziękuję - po policzku mężczyzny spłynęła łza, którą od razu wytarł rękawem.

- Nie ma w tym nic złego. - spojrzała na niego. - Pozwól sobie czuć emocje. Pozwól sobie na łzy. Nie ma się czego wstydzić. Ja też próbowałam pokazywać, że zawsze sobie dam radę, jednak kiedy tylko wracałam do domu często po prostu pękałam. Jesteś człowiekiem Gutek. A Piotrek nie miał prawa zabierać cię na akcję. - zacisnęła ręce na kierownicy. - Wrócisz od przyszłego tygodnia jak ci powiedział lekarz.

- Lekarz pozwolił mi wrócić od jutra - powiedział młody patrząc przez szybę na puste ulice.

- Ale nie czujesz się na to gotowy - odgadła Lucyna. - Jeśli potrzebujesz wolnego to pogadaj ze starym, na pewno się zgodzi. Jednak jak chcesz wyjść z mieszkania to na komendzie zawsze będzie dla ciebie miejsce.

- Dziękuję za każde słowo - powiedział ze łzami w oczach Gutek. - W poniedziałek się pojawię na pewno.

Dzięki tej rozmowie atmosfera w aucie się rozluźniła. Lucyna włączyła muzykę jazzową, za co Gutek był jej ogromnie wdzięczny. Gdy dojechali do jego mieszkania kobieta pomogła mu ogarnąć porządek w środku.

- Zostawić ci odznakę? - zapytała szykując się do wyjścia. Mężczyzna pokiwał twierdząco.

- To zabrzmi dziwnie, ale możesz zabrać pistolet? - odpowiedział pytaniem. - Jeszcze nie czuję się gotowy...

- No jasne - powiedziała, po czym delikatnie przytuliła młodszego kolegę. - Jeśli będziesz tego potrzebować masz mój numer. Tak samo jakbyś chciał pogadać z kimś. Jestem pod telefonem 24/7.

- Dziękuję - powiedział po raz kolejny tego wieczoru.

Pożegnali się i Lucy wyszła z mieszkania. Gutek zamknął drzwi na klucz i osunął się na ziemię. Nie czuł się najlepiej. Zaczął płakać nawet nie próbując powstrzymać łez. Czuł się beznadziejnie.

No więc, słowa dotrzymałam

Miłego dnia / dobrego wieczoru / dobrej nocy

Samotnabez

Nim będzie za późno || Komisarz Alex [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now