Rozdział 19

282 7 19
                                    

Sorki za smutną muzykę, ale ta piosenka mi złamała serduszko... I dodaje w nocy, bo w dzień się uczę

_bielska_ ten rozdział jest dla ciebie

No to... lecimy! >♡<

Rano Gutka obudziły potworne pragnienie i ból głowy. 

- Jezu - westchnął próbując wstać, jednak świat mu zawirował. Po kilku minutach podniósł się i wyszedł do salonu, gdzie dorwał się do butelek wody, które stały na stoliku. 

- Widzę, że komuś się przydadzą elektrolity - usłyszał za sobą głos Kamila. - Trzymaj - podał mu butelkę z napojem izotonicznym. 

- Dzięki wielkie - Bielski spojrzał na napój z wdzięcznością. 

- Jasne, nie ma problemu - Nowowiejski uśmiechnął się. - W ogóle jest kilka papierków do ogarnięcia, no wiesz, na razie jesteś jednak gościem w naszym akademiku i w ogóle...

- Przepraszam za kłopoty... - szatyn się lekko zmieszał.

- Nie ma problemu Piotrek - student klepnął go w ramię. - Idę coś wrzucić na ząb, ale jak wpadniesz do mnie jakoś za czterdzieści minut to wszystko na spokojnie ogarniemy. 

- No jasne - policjant pociągnął łyk napoju izotonicznego i położył się na jednej z kanap. Nie czuł się najlepiej. 

Po ponad pół godziny ledwie był w stanie się podnieść. Nudności się nasilały, jednak mimo to wstał z kanapy i poszedł do pokoju Kamila. Nie było go tam, więc usiadł na fotelu zahaczając o kredens, z którego wypadł laryngoskop. Gutek był zdezorientowany, więc zerknął do szafki. Za książkami leżała rurka do intubacji, a za nią strzykawka janeta.  

- Cholera... - powiedział cicho, po czym wyjął telefon, żeby wysłać SMS do Piotrka. Ciemniało mu przed oczami. 

- Widzę, że witaminki działają - Kamil wszedł do pokoju. 

- Co ty mi podałeś? - Bielski czuł, że zaraz straci przytomność, ale starał się nie zasypiać.

- To co chciałeś - Nowowiejski się uśmiechnął chytrze. - Sesja potrafi być stresująca, co nie? Mam jeszcze jedną zaletę - młodziak lekko popchnął policjanta na łóżko. - Wiem kiedy ktoś kłamie, a ty nas okłamywałeś od początku. 

- O czym ty mówisz... - policjant wyszeptał starając się nie zasnąć, ale cały świat mu wirował, a ciało robiło się potwornie ciężkie. 

- Może zacznijmy od tego, że nie masz na imię Piotrek. W sumie szkoda, bo nawet do ciebie pasuje. Więc zrobiłem o tobie mały research.

- Źle się czuję - Gutek ledwie wybełkotał. 

- Tyle kłamstw... - Kamil zignorował słowa szatyna i krążył po pokoju. - Mnie powiedziałeś, że musiałeś się przeprowadzić bo miałeś problemy z prawem. Na imprezie mówiłeś o problemach z rodzicami... Ale ci ludzie są naiwni. Jakbym opisał to w jakiejś książce to ludzie by się stukali po głowie mówiąc "no co za debil". Pewnie też znasz historię dziewczyny, która się utopiła. 

- Co... - Bielski upadł na ziemię. Czuł, że oddycha mu się coraz ciężej. 

- Kochałem ją... A ty mi nie zniszczysz planów. Za dużo czasu mi zajęło planowanie jak się pozbyć profesorka... - kolejne słowa docierały do uszu policjanta jakby przez ścianę. Pomimo wszelkich starań nie umiał zapanować nad swoim ciałem. 

15 minut wcześniej na komendzie 

- Masz coś w sprawie tego profesorka? - Marta weszła do biura z kubkiem kawy. Jeszcze zanim się pojawiła rozległ się odgłos jej obcasów. 

Nim będzie za późno || Komisarz Alex [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz