(Jeden tydzień później)
Peter jak gdyby nic szedł sobie w ciemnej uliczce a zatem w swojej ulubionej. Parker usiadł na kartonie w swoim ciemnym zakądku, był głodny jak nie wiadomo kto, chciało mu się pić, był cały brudny jak menel. Chłopak czuł się okropnie odkąd stracił swoią ciocie, nie mógł uwierzyć w to co się stało. Odkąd to się stało Peter przestał myśleć o lepszym ,,Jutro".
Peter usłyszał kroki z uliczki był troche wypłoszony i myślał że to wróg.
Po chwili gdy Chłopak dostrzegł Mężczyzne w garniturze i okularami. Garnitur wyglądał na bardzo drogi, a same okulary przeciwsłoneczne gdy nie było słońca wyglądały fajnie.
Mężczyzna gdy go zobaczył podszedł do Chłopca i powiedział-
-Witaj jesteś tu sam? lepiej wróc do domu pewnie rodzice się martwią.
Peter uslyszał głos tajemniczego mężczyzny był inny był... taki... obojętny.
-D-dzień dobry tak jestem, jest jakiś problem? Akurat n-nikt się nie martwi, więc może pan iść dalej w swoią strone.
Mężczyzna był trochę zdziwiony, nie taką odpowiedź chciał usłyszeć.
-Młody napewno ktoś się martwi.
-Nie sądze, ale Pan pewnie nie ma czasu rozmawiać z taką osobą jak ja więc Dowidzenia Panu.
Mężczyzna jeszcze bardziej się zdziwił , był troche wkużony ale tak dzieciak miał rację nie miał czasu rozmawiać, ale troche go zaskoczyła ta odpowiedź
Miał tylko jedno przez chwile w głowie
,,Pan pewnie nie ma czasu rozmawiać z taką osobą jak ja"-Chłopcze czy ty... masz dom?
-Może mam może nie a co Pana to obchodzi.
-Dzieciaku posłuchaj-
Peter przerwał Mężczyźnie w tym co miał mu powiedzieć.
-Nie niech Pan posłucha! Jestem sam nie mam żadnej rodziny nie mam dokąd wrócić zostałem sam jak palec. Uciekłem od Policji i nie chce iść do domu dziecka. Jestem sierotą pasuje?!
Chłopcu zaczeły łzy lecieć z oczu. Był wkużony przez tego Mężczyzne.
Po chwili Peter nie mógł uwieżyć że powiedział to mu a nie komuś innemu.Tajemniczy mężczyzna osłupiał jak to usłyszał. Było mu żal tego chłopaka a zarazem zdziwił się że to powiedział.
-Młody bardzo mi przykro z twoiego powodu ale musisz iść do sierocińca. Znajdziesz nowych rodziców będzie fajnie.
Mężczyzna się troche zdziwił że to powiedział zawsze był inny... był bardziej osobą którą nic go nie interesuje a jednak powiedział to.
-ehh n-nic pan nie wie...
-Ile masz lat dzieciaku?
-15...
Mężczyzna był znowu w szoku, że tak młody człowiek już nie ma żadnej rodziny. Myślał że może mieć już 17 lat a jednak ma 15.
-Jak się Pan nazywa?
-em, Jestem Anthony Stark.
Peter właśnie nie mógł uwierzyć że właśnie gada z Anthonim Starkiem. Peter tak się do niego odzywał aż było mu źle z tym. Był w takim szoku że głowa mała a później zemdlał.
Mężczyzna nie chciał mu tego powiedzieć ale żeby było sprawiedliwe to mu powiedział, młody mu wyjawił swój sekret i wiek a Stark mu wyjawił imię i nazwisko. Po chwili Stark zobaczył że chłopak mdleje w ostatniej chwili złapał go żeby nic mu się nie stało. Anthony był w małym szoku że chłopak tak zareagował i że go złapał. Miliarder nigdy w swoim życiu czegoś takiego nie zrobił aż było mu dziwnie.
-uff
Tony teraz myślał co z nim ma zrobić. Miał w myśli tylko to, może go tu zostawie... nie to zły pomysł a może... wezme go do Bazy Avengers? Hmm...
🏆🏆🏆🏆🏆🏆🏆🏆🏆🏆🏆🏆🏆🏆🏆🏆
Cześć!! Hehe kolejna część już niedługo!
Przede wszystkim przepraszam za wszystkie błedy w Książce 🎂✅
578 słów
![](https://img.wattpad.com/cover/287362450-288-k423586.jpg)
DU LIEST GERADE
Czasem Tak Czasem Nie |Irondad |Spideyson| [Zakończona]
Action15 letni Peter Parker, jest młodym geniuszem, miłym skromnym, nieśmiałym, a gdy coś powie to nie wiadomo czy się śmiać czy płakać. Peter grzeczny chłopak z dużym talentem, ma dobre oceny. Młody geniusz Ma przyjaciela Ned'a jest jego naj lepszym przy...