(15) Chłopcze...

555 28 23
                                    

Mężczyzna doleciał do wieżowca I wybił swoią prędkością szybę choć to dla niego był szybszy sposób na dostanie się do środka budynku.

Stark wyszedł ze swojego żelaska i pobiegł do sali szpitalnej we Wieżowcu.

Mężczyzna zawołał lekarzy i po szybkiej chwili przybiegło czworo lekarzy i od razu zajęli się nastolatkiem. Jeden z lekarzy kazało by Stark wyszedł z Sali, I tak Mężczyzna zrobił.

Tony wyszedł ze łzami w oczach i smutkiem z pokoju. I usiadł na krześle czekając na informację co z chłopakiem.

Gdy nagle do mężczyzny podbiegła Natasha i Clint oraz Kapitan Ameryka pytając co się stało.

-Stark! Co się stało?! Dlaczego w salonie jest wybita szyba?!

-Ta szyba nie jest teraz najważniejsza...-Powiedział Tony z wielkim smutkiem, wiedział że to jego wina i że przez niego teraz Peter walczy o życie.

-Stark? Coś się stało?-Zapytała Natasha z małym zdziwieniem, poczuła w głosie Stark'a smutek i żal.

-P-Peter...

-Co Peter?

-Peter jest Spider-manem...-Powiedział Miliarder ze załamującym się głosem.

-C-Co?!- Powiedziała trójka z niedowiarą i z wielkim szokiem aż buzię im opadły, a oczy zrobiły się większe niż Orbita.

-I-I... wbiłem mu nóż w plecy ponieważ chciałem się pozbyć Spider-mana... ALE NIE CHCIAŁEM POZBYWAĆ SIĘ Petera...mojego Peter'a...

Stark zaczął płakać co do niego nie podobne. Kapitan Ameryka stał jak wbity w ziemię a w jego oczach było widać łzy i było mu żal Stark'a. Natasha zaczęła trzymać się za głowę z niedowiarą i spływały jej łzy. A Clint porostu zemdlał.

Natasha przytuliła Stark'a a Steve po chwili dołączył. A Clint leżał spokojnie na podłodze.

-Stark będzie dobrze... spokojnie będzie wszystko dobrze.

Kobieta próbowała pocieszyć mężczyznę choć sama nie wiedziała czy wszystko będzie dobrze. Wiedziała że Tony się bardzo o niego Martwi I nie chciał mu zrobić krzywdy.

Po chwili Jeden z Lekarzy wyszedł z sali i stanął na przeciwko Miliardera.

-I Jak z nim??!!-Zapytał Tony, miał nadzieję że wszystko z nim dobrze i jak wyjdzie z sali będą sobie żyć i jeść codziennie Lody.

-Jego Stan jak na razie jest dobry, obudził się właśnie.

-Czy mogę wejść do niego?

-Tak, tylko proszę nie być za głośno.

-Rozumiem.

Geniusz wszedł do sali i usiadł na krześle obok Nastolatka, trzymając jego rękę.

-P-Panie Stark?...

-Tak to ja chłopcze... odpoczywaj.

-Co s-się stało?

-...

Miliardera bardzo zabolało to pytanie, nie wiedział jak odpowiedzieć na nie, Stark chciał w tym momencie cofnąć czas.

-To moja wina Pete...

-Teraz Pan wie k-kim jestem...

-Przepraszam Pete...

-Nic się nie stało Panie Stark.

-Peter w-wybaczysz mi?

-T-To nie Pana wina, I tak wybaczę.

Nastolatek był zmęczony dotknął dłonią włosów Stark'a i zasnął.

-Odpoczywaj...

Stark pocałował Peter'a w czoło i wyszedł z sali z lekkim uśmiechem.

-I jak z nim?

-Jest Dobrze, właśnie zasnął.

-To dobrze.

-Gdzie jest Steve I Clint?

-Emm Steve poszedł zanieść Clinta na rękach do jego pokoju.

-Co?

-Heh...

-Dobra nie pytam.

-Stark?

-Tak?

-Co się dokładnie stało?

Natasha zapytała z ciekawością choć nie chciała narzucać na niego ponieważ widziała że obwinia się za to.

-... Rozmawiałem z Spider-manem o różnych rzeczach a potem mi uciekł byłem wkużony... nie chciałem by Spider-man był bohaterem choć teraz wiem że jest dobrym człowiekiem ponieważ to mój Peter nim jest... Pete jest Spider-manem...

Kobieta nie chciała mu przerywać była wzruszona tą historią i jak ja opowiadał.

-I jak go zobaczyłem w ciemnej uliczce chciałam go dogonić ale nie mogłem był za szybki no i wtedy...

Kobieta widziała że Stark nie Mógł a bardziej nie chciał dalej odpowiadać choć nawet ona już wiedziała co dalej się stało.

(NOT SHIP)
Nat położyła głowę na ramieniu Stark'a i powiedziała:

-Wszystko będzie Dobrze.

A po chwili głośny dźwięk jakby pisk zaczął się wydobywać z sali w którym leży Peter. Już wiedzieli co to oznacza.

-PETER!!

Lekarze po chwili weszli biegiem do sali, a miliarderowi zaczęły łzy spływać po policzkach. Stark próbował wejść do sali  ale Nat trzymała go by nie mógł wejść

Natasha próbowała uspokoić Mężczyznę ale nie dawała rady, zawołała jednego z Lekarzy by podał mu zastrzyk usypiający.

🍦🍦🍦🍦🍦🍦🍦🍦🍦🍦🍦🍦🍦🍦🍦🍦

;)

691 słów.

Czasem Tak Czasem Nie |Irondad |Spideyson| [Zakończona]Where stories live. Discover now