14 - Opanuj się.

1.6K 114 136
                                    

BLAISE

Gdyby ktoś zapytał mnie, jak się poczułem, gdy Sava wywaliła mnie ze swojego domu, to odpowiedziałbym, że nie poczułem nic. Tak właśnie było. Nie poczułem nic, oprócz żalu i bólu, który rozrywał moją duszę, ciągnął ją ku upadkowi. Ale nie dotyczyło to mnie, tylko tej pieprzonej brunetki, która stała przede mną. Nie wiem, czy naprawdę była taką hipokrytką, czy tylko udawała nią przede mną.

Narzekała. Tylko to robiła. Łaziła i narzekała na mnie, a sama zachowywała się identycznie jak ja. Zwodziła, mieszała, dystansowała się, wracała. Może i mogła okłamywać siebie, ale ja dobrze widziałem, jak na mnie patrzy.

Przyjaciele nie patrzą na siebie w taki sposób.

Fakt, może i trochę zepsułem wszystko, co budowałem tym pocałunkiem, ale taki był plan. Specjalnie przedarłem się przez te mury, żeby wszystko upadło, a z tym wszystkim i ona. Znałem ją dobrze. Może i udawała obojętną, ale nie byłem ślepy. Gdyby nic do mnie nie czuła, nie byłaby zmieszana tym, co się między nami dzieje. Miałaby to gdzieś.

Jedyne, czego się nie spodziewałem, to jej reakcji. Obstawiałem rękoczyny, groźby, kolejną kłótnie, ale nie to, że każe mi wyjść. Chociaż po krótkim namyśle, stwierdziłem, że może to i lepiej. Ona ochłonie i ja również.

Byłem pewny, że teraz zacznie mnie unikać i będzie wredna. Będzie udawać, że ją to nie ruszyło, a w jej myślach będzie toczyć się bitwa, która i tak jest skazana na porażkę. Sava nigdy nie potrafiła sobie poradzić ze swoimi emocjami i uczuciami. Po czasie wybuchała, jak wulkan, a wszystko wokół burzyło się, jak pod lawą. W tym przypadku to ja byłem czynnikiem, który rozpoczął wybuch.

Może się wydawać, że zachowuje się jak dupek, ale tak właśnie było. Od zawsze byłem egoistycznym dupkiem, który patrzy jedynie na siebie i tak też było tym razem. Chciałem ją mieć dla siebie, nawet jeśli na początku musiałem zburzyć jej mury i sprowadzić na siebie potępienie samej Savy.

I może na początku bolało, ale nikt nie powiedział, że nie będzie. Sam sobie to zgotowałem i byłem dumny, że tak się stało. Dobrze wiedziałem, że lada chwila brunetka się złamie i pierwsze co zrobi, to przyjdzie do mnie. Jedyne, czego potrzebowała, to punktu zapalnego.

Ale i na to miałem plan.

*

Stanąłem przed drzwiami szkoły i wziąłem głęboki wdech. Wiedziałem, że albo wszystko spierdolę na amen, albo dostanę najlepszą rzecz na całym świecie. Mimo wszystko, skłaniałem się ku tej drugiej opcji.

Nie zniósłbym widoku Savy z innym chłopakiem.

Jak tylko wchodzę do szkoły w oczy rzuca mi się Sava, która stoi przy szafce z Blair. Nie widzi mnie, bo jest tyłem, ale wysoka brunetka puszcza mi oczko. Ona jako jedyna znała moje zamiary, choć nie do końca je popierała. Nie było to istotne, liczyło się, że mnie wspiera.

I wtedy na horyzoncie widzę rudowłosą dziewczynę, której loki śmiesznie podskakują przy każdym kroku. To siostra bliźniaczka tego nowego i odkąd mnie zobaczyła, przylepiła się do mnie jak mucha. W zasadzie, nie wiedziałem, o co jej chodziło, bo przecież jej brat zasugerował Savie, że jesteśmy razem, a ona nie zaprzeczyła.

Entwined Roads Where stories live. Discover now