7 - nowe informacje

152 9 16
                                    

Hong naprawdę chciał mnie nauczyć wielu rzeczy, bo przez kolejne pięć dni zaprowadzał mnie w różne miejsca. Pokazywał mi tutejszą codzienność, która w sumie nie była bardzo odmienna od tej ludzkiej. Każdy musiał tutaj ciężko pracować dla reszty społeczności, by zawsze panował dostatek. Podobnie działało to w moim królestwie, gdzie każdy miał przypisaną sobie rolę. Dzięki temu nigdy niczego nam nie brakowało.

Mimo wszystko czułem się nieco dziwnie, kiedy uczono mnie pracy na polu. Jednego dnia pomagałem przy zbieraniu plonów, drugiego zaś wręcz przeciwnie na sadzeniu oraz sianiu nowych roślinek. Starałem się spamiętać ich nazwy, ale było ich tak wiele, że nawet ze swoją na ogół dobrą pamięcią miałem z tym delikatny problem.

Jeszcze wiele razy szedłem z Hongiem, by pozbierać owoce oraz warzywa, z których czarował cudowny obiad. Nawet przestał przeszkadzać mi brak mięsa, bo potrawy, które przygotowywał, były naprawdę smaczne. Podobały mi się nasze rozmowy głównie na temat natury.

Chłopak był lecznikiem, więc musiał znać wszelkie gatunki roślin. Miał naprawdę obszerną wiedzę i byłem pewny, że byłby w stanie nazwać każdy kwiatek, który mijaliśmy po drodze, czy każde drzewo, których korony chroniły nas przed słońcem. Było tutaj naprawdę przyjemnie ciepło. Ciekawe, jak wygląda tutaj zima? Czy w ogóle istnieje?

Wszystko to było cudowne i mi się podobało, ale z drugiej strony miałem za sobą sześć dni w tej magicznej krainie i nadal nie miałem pojęcia, gdzie miałbym szukać kwiatu dla czarnoksiężnika. Musiałem tego dokonać w pozostałe trzydzieści cztery dni. Czas szybko leciał, więc musiałem w końcu się spiąć i spróbować dowiedzieć się więcej o tym świecie. Hong chyba mi ufał i byłem pewny, że zechce mi więcej opowiedzieć o elfach oraz ich skarbach. Musiałem po prostu nadal udawać zagubionego elfika. Dlatego szóstego dnia do niego zagadałem - akurat kończyliśmy jeść obiad.

— Nadal tak mało wiem — mruknąłem ze smutkiem, odkładając łyżeczkę do pustego talerza z kory. — Chciałbym jakoś sprawniej uzupełnić swoją utraconą wiedzę o naszym świecie. Czy możesz mi więcej opowiedzieć albo dać jakieś książki?

W końcu musi jakieś mieć, racja? Jako dzieci też muszą uczyć się żyć w tym miejscu oraz poznać swoją historię. Może w taki sposób się czegoś dowiem.

— Spotykam się dzisiaj z Felixem, więc nie mogę ci opowiedzieć — mruknął, więc od razu posmutniałem — Jednak mam książki, które mogą ci pomóc

Wstał z miejsca i podszedł do półki, gdzie widziałem parę książek. Chyba szukał tej jednej, konkretnej, bo trochę mu to zajęło.

— Mam — powiedział, gdy chwycił odpowiednią księgę, która wyglądała na dość grubą

Po chwili mi ja podał. Miała różową okładką, której boki ozdobiono złotem. Spojrzałem na nią i zauważyłem, że ma wymalowany pęczek kwiatu, będący symbolem elfów, o czym niejednokrotnie wspominał mi Hong.

— Są tu podstawowe informacje, najważniejsza historia dotyczącą ludzi i parę podstawowych tajemnic. Chyba na razie wystarczy — wyjaśnił, lekko się przy tym uśmiechając

Przy okazji przeczesał dłonią moje włosy, przez co przymknąłem oczy. To był bardzo miły gest i zastanawiałem się, czy taka bliskość między elfami jest czymś naturalnym, czy jednak Hong jakoś szczególnie darzył mnie sympatią? Jeśli to drugie, to tym bardziej muszę zniknąć. Pod żadnym pozorem nie może się mną zauroczyć.

Może właśnie w księdze znajdę jakąś podpowiedź i w końcu ruszę na poszukiwania kwiatu dla czarnoksiężnika? Nie mogłem zbyt długo zostać w tej wiosce. Im dłużej tu jestem, tym trudniej będzie mi zniknąć bez śladu

My little elf || SeongjoongWhere stories live. Discover now