Grabar

118 1 0
                                    

Vanessa siedziała za kierownicą. Jechali prosto do rezydencji Grabara - Licza, prowadzącego nielegalną firmę przemytniczą. Samochodem jechali cztery godziny. Kiedy wreszcie dotarli, im oczom ukazała się gigantyczna villa. W okuł niej był przepiękny ogród. Jednak na Kendrze nie zrobiło to większego wrażenia, bo była w Krainie Wróżek gdzie ogrody były dużo piękniejsze.

- Jesteśmy. - powiedziała Vanessa. - Wysiadajcie.

Drużyna wysiadła. Dale zadzwonił dzwonkiem.  Z ekraniku obok odezwał się głos:

- Tak? Tu Grabar Delf, w czym mogę pomóc?

- My do biura przemytniczego. - powiedział Warren.

- Zapraszam na tyły. - ponownie odezwał się głos.

Brama się otworzyła, a ekipa weszła przez nią na tyły budynku. Stał tam mężczyzna w garniturze. Chciał powiedzieć ,,Dzień dobry" ale nagle wrzasnął.

- Przestań! Za jasno świecisz! Ból, och błagam! - wydzierał się Licz.

- Najpierw zdradź nam swoje moce. - powiedziała Kendra.

- Nigdy...

Dziewczynka władowała w swoje światło całą swoją energie. Licz darł się w niebogłosy.

- Dobrze, powiem, tylko przestań...

Kendra przyciemniła swoją moc.

- Potrafię teleportować tego, kogo złapię za rękę. Mogę zmieniać kształt. Czytam w myślach i przyszłości.

- Czy był tu może wczoraj wczesnym rankiem chłopiec?

- Tak, i chciał się dostać do Indii.

- Co mu zrobiłeś?

- To co chciał. Teleportowałem go do... Baśniobóru.

- Skąd wiesz...

- Czytam w myślach.

- Dobrze, Grabarze. Idziesz z nami.

Wpakowali go do bagażnika i pojechali do hotelu.

Baśnobór. Mroczny Świat. Bleuron.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz