17

6.3K 361 217
                                        

Harry

Właśnie wchodzę do tego pierdolnika.

Harry

Uratuj mnie

Harry

Zaraz się zapierdole.

Nieznany

Nie przeklinaj.

Nieznany

Jeszcze dzisiaj cię nie widziałem.

Nieznany

A za pół godziny wchodzimy na salę. Wtedy cię zobaczę!

Nieznany

Z chęcią bym cię zabrał, ale gdybyś zobaczył kim jestem zablokowałbyś mój numer.

Harry

Skąd taka pewność?

Nieznany

bruh

Nieznany

Po prostu to wiem.

Harry

Czy my się jakoś... No nie wiem jak to ująć, nie przepadamy za sobą?

Nieznany

Raczej nie.

Nieznany

Już nie.

Harry

Już?

Nieznany

Można to tak nazwać, ale to nie tak że się nienawidziliśmy. Bardziej byliśmy sobie obojętni, chociaż było między nami nieprzyjemne napięcie.

Harry

Do cholery

Harry

Nie mogę sobie niczego przypomnieć.

Nieznany

Może to tym lepiej?

Nieznany

W sensie nie wiem co teraz o mnie myślisz, ale chciałbym potrzymać cię jeszcze trochę w niepewności, dobrze?

Harry

Ehh, no dobrze.

Harry

Napiszę jak już będzie po wszystkim. Idę się przywitać z przyjaciółmi.

***

Harry wszedł na salę, w której zawsze odbywały się szkolne uroczystości. Odszukał wzrokiem swoją klasę i podszedł do Rona, który rozmawiał razem z Zabinim. Blaise nie chodził z nimi do klasy, ale dotrzymywał towarzystwa Ronowi.

Gdzie byłeś? — zapytał rudowłosy.

— W łazience.

— Mhm. — prychnął Ron, a Harry spojrzał na niego niezrozumiale. — Już nie udawaj, że nie wiesz.

— Ale co? — zapytał nie domyślający się niczego chłopak.

— To, że ciągle siedzisz wpatrzony w telefon i to jeszcze z bananem na ryju! No, żeby nie powiedzieć tego mi?

— Ale... To nie tak Ron.

— No wstyd Harry, ty pierwszy wiedziałeś o naszym związku. — wtrącił się Blaise, który przecież doskonale wiedział czym ta radość Harry'ego jest spowodowana.

unknown number ; 𝒅𝒓𝒂𝒓𝒓𝒚 𝒕𝒆𝒙𝒕𝒊𝒏𝒈Donde viven las historias. Descúbrelo ahora