Kiedy Harry był już gotowy do wyjścia z domu, zawołała go Lily. Przeklnął w myślach, ale posłusznie cofnął się na pięcie i poszedł w stronę kuchni.
— Tak mamo?
— Gdzie idziesz taki odstrojony? — zapytała, a Harry lekko się zakłopotał. Przecież był ubrany normalnie... Miał na sobie czarne proste jeansy, ulubiony tzw "dziadkowy sweter", zwykłe czarne trampki, mimo że była jesień, a do tego czarny płaszcz.
— Jestem ubrany normalnie.
— Jasne. Ostatnio byłeś podobnie ubrany jak pani Weasley kazała ci iść do kościoła.
— Mamo... Spotykam się ze znajomymi.
— I wystroiłeś się tak dla Rona? Czy może dla Naomi?
— Dla Hermiony wiesz. — prychnął, a Lily cicho się zaśmiała. — Właściwie... — zaczął, ponieważ ukrywanie tego przed kobietą nie miało żadnego sensu, a pozatym to nie było żadną tajemnicą. Tak czy siak by jej powiedział. Wkońcu nikomu nie ufał tak bardzo jak swojej mamie. — Ehh no dobra... Spotykam się z pewnym chłopakiem.
— Tym co dał ci bluzę? — zapytała, a ten skinął głową. — Nie jesteście jeszcze razem?
— No... To skomplikowane i jeszcze nie, ale... Jeśli dzisiaj wszystko pójdzie dobrze... To może. — powiedział, na co Lily powoli skinęła głową. — Chyba nie masz nic przeciwko?
— Nie, jasne że nie. Ja to rozumiem, bo też byłam w twoim wieku. Uważaj na siebie i gdyby coś dzwoń. Nie każ chłopakowi czekać, no! — zaśmiała się pod nosem.
— Dzięki mamo, jesteś najlepsza! — powiedział uradowany.
— Wiem.
***
Odkąd Harry wysiadł z autobusu zdążył się potknąć trzy razy i dwa razy na "cześć" od znajomych z klasy odpowiedzieć "dziękuję".
Nie potrafił nad sobą zapanować i już chciał znaleźć się na miejscu i poznać tajemniczego znajomego.
Czyli Draco, Theo lub Luke'a.
Harry
Gdzie jesteś?
Nieznany
W parku, już czekam na ciebie.
Harry
Będę za kilka minut...
Nieznany
W porządku, czekam słońce.
Nieznany
I pamiętaj nie denerwuj się
Nieznany
Mimo, że sam się stresuje.
Harry
Fajnie, że nie jestem sam.
Napisał i schował telefon do kieszeni spodni. Szedł kawałek aż wkońcu dostrzegł park, w którym wyjątkowo nie było dużo ludzi. Z coraz większym stresem szedł bliżej umówionego miejsca, aż znalazł się przy bramie. Już miał ją przekroczyć kiedy za sobą usłyszał pewien znany głos.
— Ślicznie wyglądasz.
O cholera
— Ta, dziękuję, ale... — zaczął mówić, ale po tym jak spojrzał na osobę,która wypowiedziała do niego te słowa — zamilkł.
O cholera!!!!!
— Emm... — zaczął trochę zakłopotany Malfoy. — Mam nadzieję, że nie jesteś rozczarowany. — powiedział po braku reakcji ze strony Harry'ego.
YOU ARE READING
unknown number ; 𝒅𝒓𝒂𝒓𝒓𝒚 𝒕𝒆𝒙𝒕𝒊𝒏𝒈
Fanfiction𝐓𝐄𝐗𝐓𝐈𝐍𝐆 Harry wraca z wakacji, które spędził w Grecji. W drodze powrotnej dostaje wiadomość od nieznanego numeru... Jednak czy osoba po drugiej stronie naprawdę się pomyliła? No, przynajmniej nie będzie się nudził. niemagiczne drarry
