bezterminowo

3 0 0
                                    

Nie jestem nawet przydatna nie mam na to terminu

Wyrywa mnie od środka chęć pomocy

Ani nie mam dużo pieniędzy ani dużo przestrzeni w mieszkaniu

Moje ręce i zapał są niepotrzebne

Więc jestem żałośnie beużyteczna. Nawet własnej rodzinie nie potrsfie pomóc. Nawet połowie najbliższej rodziny nie chcę pomóc.

Żałosne chcieć pomagać w wielkiej sprawie nie mając takiej mocy

Połowa mojej rodziny i tak ma w nosie to co mnie teraz najbardziej przejmuje. Ta przeklęta połowa, która teraz donosi na mnie, bo jej się nudzi w życiu, więc postanawia mi moje własne utrudnić. Nienawidzę ignorantów + on jest ignorantem= dochodzę do tego samego wniosku po raz setny, chyba nie jestem go w stanie kochać chociaż powinnam

Nie cieszy mnie ten fakt. Rodziny nie da się wymienić.

Swoją drogą, cała wojna jest dobrze że nagłaśniana ale teraz nagle wszyscy pomagają, ja też chce. A wcześniej niewielu się garnęło do pomocy innym potrzebującym choćby w naszym kraju - czytaj na przykład ja.

Teatr wiecznego cierpienia i porażek. Czy to dobrze zapominać i próbować docenić to, co się ma? Bo ja mam o to wyrzuty, do siebie, do ludzi. Ale na podorędziu cały czas się nie da, chyba że hartuje sobie ktoś nerwy świadomie albo jest po prostu silnym człowiekiem

Nieistotne, ja raczej do nich nie należę. Mogę tylko rozpaczać, że większosć ludzi coś robi, poza mną.

internal screamingWhere stories live. Discover now