Miałam ogromne wyrzuty do słońca
Że tak radośnie dzisiaj wstało
Że muszę oglądać jego lśniącą twarzA teraz z chłopcami Mołotowa i sojusznikami Ribbentropa pojechałabym na koniec linii tramwajowej
Wysiadałabym gdzieś na polu
W stroju ludowym
W kaftanie krakowskim i koszuli zaporoskiej
Wśród zbóż lub pól rzepaku
A wśród mnie płynęłyby nieprzeliczone dzieci Soso, niezwyciężony miot HitleraA siedzę w piwnicy
Dobrze że chociaż nikt nie zamierza strzelać
![](https://img.wattpad.com/cover/302799398-288-k3313.jpg)