(odpowiedź na * [Pokój w półmroku...])
niewielka improwizacja
wyreżyserowana impulsem
bo tylko on może mnie do niej zmusićdrę słowa
niszczę bezruch
słychać trzask dystyngowanej filiżanki
jej morderstwa na ścianie
świadkiem zostanie
finezyjna plama
rozdzieram atmosferę ostrzem krzyku...
rozdarłam bezruch.
roztrzaskałam spokój.zawsze kiedy wracam do tych słów
krzyczę bezgłośnie w akcie desperacji
zawsze kończę tak samo
czy to ucieczka od stagnacji,
czy to już sadomasochizm?