Uwierzył mi? Naprawdę ktoś mi uwierzył... Pomimo tego, że byłam dalej w tym samym pomieszczeniu, tym razem już sama, poczułam się wolna od przeszłości.

Nie obchodziło mnie od tamtej chwili nic, tylko sam fakt, że ten mężczyzna uznał moje słowa za prawdziwe.

Chociaż... nie, nie mogę dać upust emocjom i doznać szczerego spokoju.

Nie wiedziałam już nic, wcześniej również nic do mnie nie dochodziło. Co jeśli chciał mnie okłamać lub zmanipulować?

 Co ja wygaduję? Może naprawdę był po mojej stronie.

Byłam roztrzepana.

Mężczyzna, którego imienia dalej nie było dane mi znać, poprosił mnie, żebym została w pokoju do czasu, gdy on nie przyjdzie.

Nie wiedziałam jak mogłabym opisać jego reakcję na całą moją historię. Byłam przekonana, że wystarczająco mocno wierzył we wcześniejsze kłamstwa, dlatego wściekłość była niesamowicie wyraźna w jego oczach.

Przez moment pomyślałam, że byłby w stanie kogoś zabić wzrokiem, gdyby ktokolwiek wszedł mu w drogę.

Uśmiechnęłam się do siebie, jednak moja intuicja mówiła mi, że to jeszcze nie koniec. Czułam wiele emocji naraz.

Do pomieszczenia wszedł jeden z mężczyzn, którego widziałam przed całym przesłuchaniem.

-Możesz już wyjść. - rzekł oschłym głosem.

Przecież miałam nigdzie nie wychodzić do momentu, gdy on nie wróci.

-Nie mogę, ten pan kazał mi tutaj zostać.

 -To jest rozkaz. - podszedł do mnie i wziął mnie za rękę. Dostrzegłam, że przykuł mnie do samego siebie.

Na jakie licho?

Wyszliśmy z pokoju przesłuchań i znaleźliśmy się w holu. Zauważyłam kątem oka jak pozostała dwójka mężczyzn szła za nami.

Usłyszałam głos mężczyzny i pani Calandry. To nie była normalna rozmowa między dwoma osobami, podniesiony głos kobiety był przerażający.

-Naprawdę Leo? Ta mała, jedynie cię uwiodła znowu! - krzyknęła pani Calandra. Głośnymi krokami wyszła ze swojego gabinetu i natknęła wzrokiem na mnie. - No proszę, dumna jesteś z siebie? Masz już jednego po swojej stronie, ale wiedz, że swoim zachowaniem...

-Uspokój się Calandro. - przerwał jej mężczyzna, który wyszedł tuż za nią. - Teraz ona będzie ze mną.  

***

Obiecałam, że jeszcze dzisiaj opublikuję rozdział i oto i on. Jest on co prawda czterokrotnie krótszy od rozdziałów, które pisałam dotychczas, natomiast proszę, nie gniewajcie się.
Muszę zrobić sobie krótką przerwę ze względu na końcówkę szkoły. Mam nadzieję, że zrozumiecie moją sytuację. 


Dziękuję wszystkim, którzy dotrwali do dziesiątego rozdziału, to wiele dla mnie znaczy! 

Pamiętajcie również o głosach, jeśli spodobał wam się rozdział! 

Dziękuję jeszcze raz i do zobaczenia za niedługo!


cupid


Ta drugaWhere stories live. Discover now