Rozdział 11 „Mieszasz mi w głowie"

2.9K 125 56
                                    

Dni mijały jak szalone, a ja nie potrafiłam w pełni sie pozbierać. Wciąż miałam w głowie pięknego bruneta z karmelowymi oczami.

Wszystko mi o nim przypominało. Paczka papierosów, ławka pod moim blokiem czy widok schodków powodował dziwny skurcz w moim żołądku. Próbowałam wyrzucić go ze swojej głowy, ale nic mi w tym nie pomagało. O nim nie dało sie tak łatwo zapomnieć...

- Dziś Cie upijemy - krzyknął Tadek, obok którego siedziała Zuzia - Nie możesz chodzić taka zblazowana całymi dniami, bo już nie moge na Ciebie patrzeć.

Od kiedy moja przyjaciółka poinformowała mnie, że spotyka sie z brunetem, wiedziałam ze mój kontakt z Michałem tak po prostu nie wyparuje. Nasi przyjaciele byli na drodze do związku, wiec domyślałam sie, że będziemy sie widzieć częściej niż byśmy chcieli.

- To polej, a nie tylko gadasz - krzyknęłam do niego, próbując przekrzyczeć muzykę.

Gdy Tycjana ponad 2 miesiace temu zaprosiła mnie na swoje urodziny, bylam niesamowicie szczęśliwa. Dzisiaj jednak nie potrafiłam w pełni sie wyluzować . Wiedziałam, że po 2 tygodniach kolejny raz sie zobaczymy. I tym razem nie bede czekała na niego z otwartymi ramionami.

- Ten bocian wchodzi zbyt gładko - rzekła do nas brunetka, gdy każdy z nas opróżnił kieliszek.

- I to jest znak, że będziemy sie dziś zajebiscie bawić - poklepał mnie po ramieniu Stanisławski, który dzisiejszego dnia robił wszystko, by poprawić mi humor.

- Z pewnością - zaśmiałam sie ironicznie i usłyszałam głośny wiwat pozostałych gości. Poprawiłam błękitną sukienkę, których w swoich szafie miałam kolekcje. Odwróciłam głowę i przypatrzyłam sie nowo przybyłym gościom. Cała trójka szła pewnym siebie krokiem w stronę rudowłosej, by złożyć jej życzenia - Będzie ciekawie.

- Pierdol go Mart - krzyknęła mi do ucha brunetka - Wielki pan raper z wyjabanym ego. Nie wiem czemu te wszystkie laski za nim szaleją - zaśmiała sie ironicznie, gdy ja wbiłam wzrok w podloge - Jakby go poznały, to szybko zmieniłyby zdanie.

- Ja sie kurwa nie mieszam, wybaczcie - wtrącił od razu chłopak, na co moja przyjaciółka zmierzyła go wzrokiem - Może odjebał, ale nie wiecie co siedzi w mu głowie. Poza tym to mój przyjaciel.

Nie skupiałam się dalej na kłótni pary. W głowie mi szumiało i nie potrafiłam pozbierać myśli. Sączyłam w skupieniu swojego drinka, gdy poczułam na sobie czyiś wzrok.

- Mielismy nadzieje, że na nas poczekacie - zaśmiał sie Szczepan, mając na myśli butelkę alkoholu, którą zdążyliśmy juz rozpieczętować.

- Mogliście sie nie spóźniać - odpowiedziałam zaczepnie i wstałam, by przywitać sie z chłopakami.

Nie mogłam sie powstrzymać, wiec juz po chwili rzuciłam Michałowi krótkie spojrzenie. Wyglądał naprawdę atrakcyjnie, a luźna fioletowa bluza dodawała mu uroku.

- Siemano - wtulił sie we mnie Wyguś i poklepał mnie delikatnie po plecach. Złapał mnie za ramiona i posłał mi współczujące spojrzenie - Ładnie wygladasz.

- Nie podlizuj sie.

Reszta zajęła sie rozmową i dała nam do zrozumienia, że daje nam chwile. Było między nami dziwnie i dało sie to wyczuć na kilometr. Stałam twardo udając niewzruszoną, gdy Michal skanował całe moje ciało. Nie wiem ile trwaliśmy w tej chwili, bo czas przestał mieć dla mnie znaczenie. Zerknęłam w jego brązowe oczy, z których nie potrafiłam nic wyczytać. Czekałam na jakiś krok ze strony chłopaka, a gdy nic takiego sie nie wydarzyło, byłam jeszcze bardziej rozdarta.

- Pójdziemy zapalić? - spytał ledwie słyszalnie, na co rozszerzyłam oczy.

Jego widok powodował nieprzyjemne ukłucie w żołądku. Nie potrafiłam na niego patrzeć i przebywać w jego obecności. Czułam do niego zbyt duży żal. Rozczarował mnie i chyba nie potrafiłam o tym zapomnieć.

- Nie.

*****

Impreza trwała w najlepsze, a wypity alkohol wyłączył moje myślenie. Po kilku wypitych shotach nie przeszkadzała mi obecność Michała, a w gronie Gombao czułam sie świetnie.

- Dzisiaj mam taka esse - krzyknął Wyguś i rozlał nam kolejno wódkę do kieliszków. Dziś on przejął role barmana, ale nikt z nas nie narzekał.

- Może dla Ciebie już starczy - zaśmiałam sie do blondyna - Za 2 dni masz kolosa - wypomniałam mu, bo ostatnio gadał tylko o tym.

- Jebać studia! - krzyknął ponownie, na co cała nasza grupa wybuchła śmiechem.

- To jest takie marnowanie czasu - wtrącił Krzysiek,
któremu humor również dziś dopisywał - Rzuciłem te studia i nic sie nie zmieniło. Kiedyś miałem i teraz też mam - parsknął śmiechem.

- Banan z Ciebie nigdy nie wyjdzie - podsumował Michał i po chwili wstał z kieliszkiem w ręce.

- Góra, góra - Tadeo nawiązał do słów Jacka Muranskiego, podnosząc sie wraz z przyjacielem.

- Chciałabym wznieść toast wariaty - powiedział zadowolony Matczak, nie odrywając ode mnie spojrzenia. Po kolei stuknęłam sie z każdym kieliszkiem, szeroko sie uśmiechając. Michał posłał mi delikatny uśmiech, którego nie odzwzajemniłam.

Nie mogłam pozwolić sobie, by kolejny raz rozpalił moje serce. Przez ostatnie 14 dni starałam się o nim zapomnieć i nie wracać wspomnieniami do farbowanego blondyna.

- Żeby pierwszy milion nic nie zmienił w nas - wydarł sie, a po chwili każdy z nas opróżnił zawartość kieliszka.

******

Alkohol miło krążył w moim organizmie, powodując przy tym jeszcze lepszy humor. Nie przejmowałam sie niczym, a w głowie grala mi przyjemna melodia piosenki, którą puszczał dj.

- Now that I'm famous, I got hoes all around me - śpiewaliśmy głośno piosenkę Post Malone z Frankiem, wywijając na parkiecie. O chłopaku można było mówić wiele, ale zdecydowanie był dobrym tancerzem. Lekko kręciło mi sie w głowie i co chwile szeroko sie uśmiechałam. Ruszałam rytmicznie biodrami, gdy poczułam dłonie na swojej talii - Odbijany.

Popatrzyłam wprost w brązowe tęczówki Michała, odrzucając fakt, że jesteśmy tak blisko siebie. Do moich nozdrzy dotarł zapach jego perfum w połączeniu z alkoholem i marihuaną. Spojrzałam w jego zaczerwienione źrenice, które nie odrywały ode mnie wzroku.

- But I need a good girl, I need someone to ground me so, please be true, don't fuck around with me - zanucił chłopak wprost w moje usta, gdy maksymalnie zbliżył sie do mnie. Jego ręka błądziła po moim ciele, a jego dotyk parzył moją skórę.

- I need someone to share this heart with me - zaśpiewałam, gdy ciało odmawiało mi posłuszeństwa.

Przez wypity alkohol byłam coraz mniej świadoma tego co dzieje sie wokół mnie. Nie przeszkadzało mi, że znajduje sie w intymnej sytuacji z raperem, który jeszcze niedawno dał mi kosza. Liczyło sie, że znowu jesteśmy blisko i tyle mi wystarczyło.

- Mieszasz mi w głowie - wydusiłam z siebie, gdy muzyka ucichła.

Zuzia z Tadkiem wpatrywali sie w nas, jednak w tym momencie całkowicie mi to nie przeszkadzało.
Przecież bawiłam sie świetnie, a obecność farbowanego blondyna tylko to potęgowało, tak?

********

Kolejny rozdział za nami, a już jutro wleci kolejny. Dajcie znać jak wam sie podobało. Wasze komentarze i gwiazdki niesamowicie mnie motywują, także wiecie co robić 💙

Niedługo zbliżamy sie do 5k 😝

Szukałem Cię wszędzie | MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz