20. Wigilia

3.6K 212 258
                                    

Wesołych świąt króliczki moje ❤️

Pov. Izuku

Już od momentu kiedy wstałem to zacząłem szykować niektóre potrawy na dzisiejszą wigilię. Już nie mogę się doczekać, to będą moje pierwsze święta bez mamy, ale za to z alfą i jego synkiem z czego się cieszę.

Postanowiłem nie robić tego jakoś bardzo dużo, ponieważ będziemy tylko ja, Kacchan i Akio. Mieli być jeszcze rodzice alfy, ale niestety pracują i nie przyjadą.

(Ogólnie oni będą obchodzić wigilie jak my w Polsce, bo w Japonii to oni jedzą tylko kurczaczki z KFC więc tak trochę zmienię 😂)

Zrobię tradycyjnie 12 potraw, ale w mniejszych ilościach, a konkretnie mówiąc będę robić:

- barszcz czerwony z uszkami,
- pierogi ruskie (kocham),
- paszteciki z kapustą i grzybami,
- sos grzybowy,
- śledzie, ale to mam już kupione,
- sałatka jarzynowa,
- karpia,
- krokiety,
- kluski śląskie,
- kapusta z grzybami,
- serniczek,
- makowiec lub piernika.

(W ogóle zauważyłam, że w każdym domu robi się inne potrawy, więc jakie wy macie w domu, ja mam najczęściej to co powyżej)

Mam nadzieję, że uda mi się wszystko ugotować, a później naszykować stół. Kacchan mówił mi już że zazwyczaj zaczynają koło 18 i nie muszę się spieszyć, ale skoro chcemy tak zacząć to muszę, ponieważ jest koło 13 już.

Tak się wkręciłem w gotowanie, że nie zauważyłem kiedy alfa przygotował cały stół, przyniósł już zastawę i ją rozłożył na nim.

Katsuki był cały dzień w domu, specjalnie dał każdemu pracownikowi wolne na kilka dni i zamknął firmę, żeby mi chodź trochę pomóc, co było bardzo kochane z jego strony.

Akio jak to on też chciał pomóc, ale oboje z alfą wiedzieliśmy co tu się będzie dziać, więc szybko go zabrał, żeby nie zrobił sobie albo nam krzywdy.

Około godziny 16 miałem już wszystko zrobione, tylko będzie trzeba to rozłożyć na stole, ale to już później zrobię.

Poszedłem do mojego byłego pokoju gdzie miałem schowane prezent dla chłopaków. Wziąłem je i zaniosłem pod choinkę, gdzie już było kilka innych prezentów.

Usiadłem na kanapie, by chwilę odpocząć, bo jednak takie stanie kilka godzin przy garach potrafi zmęczyć człowieka.

Po chwili dołączyło się do mnie dwóch blondynów, tylko że jednak usiadł obok mnie, a drugi u mnie na kolanach.

Akio uśmiechnął się do mnie i zaczął głaskać mnie po policzkach, co było miłym uczuciem, przymknąłem oczy delikatnie i obserwowałem chłopca, który po chwili przestał i spojrzał na Kacchana, któremu pokazał palcem, że musi być cicho.

I jak tu nie kochać takiego cudownego chłopca?

Uśmiechnąłem się szeroko i zacząłem całować dziecko po całej twarzy, co mu się spodobało, ponieważ nie odsunął się ode mnie i głośno się śmiał.

- Mój syneczek.

Dopiero po chwili zorientowałem się co właśnie powiedziałem, przestałem się bawić z dzieckiem i spojrzałem się na alfę.

- Ja nie chciałem.

- Izu, Akio traktuje cię jak matkę, więc bądź nią dla niego. To że go nie urodziłeś nic nie znaczy, wystarczy to że go kochasz i uważasz za swoję.

W moich oczach pojawiły się łzy i przytuliłem mocno Kacchana, czego chyba się nie spodziewał, bo poleciał do tyłu i teraz leżał na kanapie, a ja i Akio leżeliśmy na alfie.

Opiekunka do dziecka/Bakudeku/omegaverse Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz