31.

3.1K 193 69
                                    

Pov. Izuku

Obudziłem się cały obolały po ruji i naszych całodobowym i nocnym zabawianiu się ze sobą. Zaraz mi dupa odpadnie normalnie. Ale na szczęście koniec już rui i Akio może wrócić do domu, stęskniłem się za nim.

No jak na zawołanie do sypialni wpadł mały blondynek, rzucił się na mnie i mocno przytulał, co też zrobiłem i pocałowałem go w główkę.

- Mama, ja nie chce iść z domu.

- Oi kochanie, już będziesz w domu ze mną i tatą, dobrze?

Akio mruknął na zgodę i mocniej się wtulił. W drzwiach pojawił się ubrany Kacchan i patrzał na nas z uśmiechem. Machnąłem na niego ręką by też się z nami położył. Podszedł i położył się obok na i zaczął głaskać synka, po dość długich włosach.

- Za nie długo będę się zbierał do pracy.

- A my? Pojedziemy z tobą przecież ja też tam pracuję, a Akio będzie grzecznie mi pomagał, tak?

- Tak!

Kacchan zgodził się na to ale tylko do momentu, aż znajdzie kogoś na moje stanowisko. Nie odpowiadało mi to za bardzo, ale też wiedziałem, że nie mogę tak cały czas zaciągać tutaj dziecka i kazać mu być grzecznie.

Podałem dziecko chłopakowi i chciałem już wstać, ale przypomniałem sobie, że przecież jestem nagi.

- Kacchan wyjść i weź Akio.

- Dlaczego?

- No idź, przecież nie wstanę tak przy dziecku.

Chyba zrozumiał o co mi chodzi, uśmiechnął się i wyszedł z naszym synem z sypialni, więc mogłem wstać, co też zrobiłem i zacząłem szukać ubrań do pracy. Po kilkunastu minutach byłem już ubrany i ogarnięty.

Muszę wziąć coś dla Akio do zajęcia i jedzenia. Spakowałem mu misia, kolorowankę, lalkę, parę małych samochodów i to chyba tyle, może nie będzie się nudzić, oby.

Poszedłem do kuchni by zrobić nam jedzenie do pracy i wypadło na spaghetti carbonara, bo mam na nie ochotę i mam czas by je na spokojnie zrobić.

W czasie kiedy ja robiłem jedzenie to Katsuki zabrał Akio i poszli się przebrać, ponieważ starszy alfa był w dresie i nie wypada mu tak przyjść do pracy, a Akio musiał przebrać się w coś luźniejszego.

Kiedy skończyłem to porozdzielałem wszystko do trzech różnych pudełek, największy dla Kacchana, średni mój, w trochę mniejszy od mojego dla dziecka, ale i tak wiem że połowa mojego zniknie w brzuszku małej alfy.

Spakowałem nam jedzenie, wziąłem soczek, który też już był spakowany i rozglądałem się czy wszystko wziąłem, bo wolałbym mieć wszystko pod ręką w razie czego.

Kiedy już uznałem, że wszystko mamy to pomogłem ubrać dziecku buciki i kurteczkę, bo sam potrafi założył, ale buty na odwrót, a kurtkę wywiniętą, więc zawsze musiałem patrzeć jak się ubiera, żeby poprawił mu to i owo.

Katsuki zabrał nasze rzeczy już do samochodu, więc złapałem dziecko za rękę, zamknąłem dom na klucz i poszliśmy do auta, zapiąłem Akio w foteliku i usiadłem obok mojej alfy.

Droga minęła bardzo szybko i bez problemów ani korków. Weszliśmy do firmy, gdzie od razu przywitał nas uśmiechnięty Sero, pomachałem mu razem z Akio i poszliśmy dalej.

- Izuku, dziś mam bardzo ważne spotkanie, więc jakbyś mógł to nie pozwól żeby ktoś mi przeszkadzał.

- A od której do której? Czy cały dzień?

Opiekunka do dziecka/Bakudeku/omegaverse Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz