26.

3.6K 217 115
                                    

Pov. Katsuki

Minęło parę dni i Akio na szczęście wyzdrowiał i już nie rzygał jak kot, bo w przeciągu tych kilku dni zdarzyło mu się kilka razy dziennie opróżnić swój żołądek na podłogę albo dywan.

Aktualnie pojechałem do pracy sam, bo Izuku został z dzieckiem, a małego już więcej nie wypuszczę do przedszkola, wolę już żeby oboje byli razem i przecież Izu nauczy go więcej niż w tamtej budzie i będą się bawić podobnie co tam i nie będzie żadnego ryzyka zatrucia.

Wszedłem do firmy i od razu poczułem na sobie spojrzenia swoich pracowników, ah no tak wszedłem z dzieckiem, a później wyszedłem z stąd z swoją sekretarką, to musiało wyglądać podejrzanie, ale miałem wyjebane, bo chuj ich interesuje moje życie prywatne i poszedłem do siebie, by zacząć jak najszybciej robotę i jeszcze szybciej wrócić do domu.

Usiadłem za biurkiem i zacząłem przeglądać dokumenty, przy czym je sortowaniem na ważne i te już mniej ważne. Po czym wziąłem się w końcu za poważną robotę.

Pov. Izuku

Leżałem na kanapie, a Akio bawił się na dywanie i zerkał ci jakiś czas na telewizor, gdzie leciała jakaś bajka. Nie czułem się za dobrze, miałem lekkie bóle podbrzusza i w dodatku głowa mnie bolała.

Wziąłem już sobie leki na ruję i przeciwbólowe, bo nie chce jej teraz dostać, kiedy jestem sam z dzieckiem. Chłopaczek chyba wyczuł moją ruję, bo pilnował mnie i nie pozwalał mi nigdzie iść jak tylko widział, że wstaje z kanapy.

Leżałem tak chyba z trzy godziny, więc czas najwyższy wstać i zabrać się za robienie obiadu, bo i Akio i Kacchan będą głodni. Dziecko widząc, że wstaje od razu chciał, żebym wrócił na kanapę, ale zdążyłem od niej odejść, więc tylko poszedł za mną do kuchni.

Naszykowałem sobie składniki na curry, bo to ulubione jedzonko moich chłopaków i oboje lubią wersję tą bardziej ostrzejszą, więc muszę odłożyć trochę dla siebie do innego garnuszka, żeby czasem Kacchan mi tego nie wziął i nie doprawił po swojemu, bo no cóż ja już jego nie zjem, nie moje smaki (ale moje już tak hehe).

Zabrałem się za ugotowanie ryżu, po czym wziąłem się za sos, mięso i warzywa. Po godzinie roboty obiad był już gotowy, jeszcze chwila i Katsuki wróci do domu. Odłożyłem sobie i przyprawiłem mocno chłopakom, żeby mieli pikantne.

Usiadłem przy stole i czekałem na powrót mojego chłopaka, przy czym bawiłem się telefonem, nagle poczułem obcy zapach, był bardzo delikatny, ale pikantny jednocześnie. Mogłem wyczuć imbir i goździki.

Zacząłem węszyć, a przez ruję wyostrzył mi się węch, więc szybko znalazłam źródło zapachu, a był nim Akio. Złapałem chłopca i przytuliłem go do siebie.

- A kto jest małą alfą?

- Ja!

Właśnie Akio dostał swoją rangę, był alfą. Dzieci dostają ją do piątego roku życia i można rozpoznać ich drugą płeć po zapachu. Katsuki na pewno się ucieszy z tego.

(Teraz tak ogółem powiem jak oni pachną, bo o Izuku już mówiłam, ale przypomnę:

Izuku: miód i kwiaty.
Katsuki: imbir i karmel.
Akio: imbir i goździki)

Nagle do domu wszedł Katsuki i pojawił się w kuchni i na nas spojrzał podejrzliwie i rozglądał się dookoła szukając czegoś.

- Izuku kto tu był? Jaka alfa?

- Nikogo nie było, żadnej alfy.

Podałem mu syna, a Kacchan od razu go powąchał i otworzył szeroko oczy z zdziwienia. Jeszcze raz go obwąchał, po czym mocno przytulił.

Opiekunka do dziecka/Bakudeku/omegaverse Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz