1.1. Pierwsze ruchy

101 6 101
                                    

— Ding dong, bing bong. Z tej strony wasz Król i Władca, Monokuma, z porannym ogłoszeniem. Obecnie jest równo 7 rano, co kończy ciszę nocną! Mam nadzieję, że spędzicie kolejny cudowny dzień w moim pałacu.

— Wsadź sobie ten swój pałac w wiadome miejsce! — Rzucona przeze mnie poduszka trafiła w głośnik sekundę po zakończeniu przemowy.

Dźwignąłem się ciężko z łóżka, niechcący zrzucając przy tym kołdrę na ziemię. Przyjrzałem się nadajnikowi. Wczoraj nie zwróciłem na niego uwagi, w przeciwieństwie do kamery. W pokoju jedynym miejscem poza zasięgiem kamer była muszla klozetowa i kabina prysznica. Monokuma nie dość, że bezwstydnie mnie inwigilował, to jeszcze zamierzał zakłócać mi sen swoim idiotycznym budzikiem.

Zebrałem pościel z podłogi i położyłem się z powrotem. Najchętniej bym nie opuszczał pokoju. W Zabójczej Grze wydawało się to niezłą strategią, nie wychylać się i nikomu nie ufać. Moje plany odcięcia się od świata miały jednak spore wady: po pierwsze, przeczuwałem, że nie odbije się to za dobrze na moim zdrowiu psychicznym, a po drugie zaczynałem być poważnie głodny. O ile załamanie emocjonalne dało się przetrwać, to mimo wszystko od czasu do czasu wypadało coś zjeść.

Z westchnieniem wygrzebałem się z łóżka. Doprowadzenie się do porządku było równie możliwe, jak nauczenie się lewitacji, więc ograniczyłem się do nieudolnego rozprostowania koszuli, w której spałem. Zdenerwowanie musiałem mieć wypisane na twarzy. Pocieszyłem się myślą, że prawdopodobnie przeceniałem psychopatyczne skłonności pozostałej piętnastki. Większość nastolatków była równie przerażona co ja, jednak strach to nie dość dużo, by popchnąć ludzi do morderstwa. Wczoraj prawie wszyscy wykazali się jakimś stopniem solidarności, więc może będą chętni do współpracy? Jak powiedział Zeki, obecność innego człowieka sama w sobie dodawała szans na zachowanie siły psychicznej.

Mimo wszystko powinienem zachować jakiś stopień ostrożności, przynajmniej na razie. Spróbowałem przypomnieć sobie kolejnych superlicealistów, by zdecydować, z kim najlepiej się trzymać. Z miejsca odrzuciłem Tomoko i Wulandari, bo obie wczoraj dały do zrozumienia, że nie chciały mieć nic wspólnego z grupą. Atomu Ohta również uplasował się nisko w rankingu towarzyskości. Z Nobuyukim trudno było się porozumieć, a poza tym gość wydawał się lekko niepokojący. Yusuke też miał spore problemy z komunikacją. Yumi mimo swojej internetowej popularności działała na nerwy arogancją, chociaż Monokuma utarł jej nosa. Kto wie, czy skłoniło ją to do głębszej refleksji. Shigeharu raczej nie palił się do rozmów, poza tym jego sposób mówienia sprawiał, że czułem się jak skończony prostak.

Pozostali wydawali się całkiem przyjaźni, mimo to wolałem nie wchodzić na razie w drogę Meari. Daisei zrobił na mnie dobre pierwsze wrażenie, może poza jednym szczegółem. Nie chciałem jednak, żeby przez to nasza relacja zrobiła się niezręczna. Shizu potrafiła grać na nerwach, ale w gruncie rzeczy złapaliśmy wspólny język. Co do Mikuru miałem mieszane uczucia. Wydawała się sympatyczna, ale zastanawiało mnie, co notowała w zeszycie, zanim szybko ukryła go w spódnicy. Nie umiałem powiedzieć nic złego o Etsuko. Chociaż nie zapadła mi w pamięć z charakteru, przypomniałem sobie, że tylko ona jedna zainteresowała się stanem Yumi po niedoszłej egzekucji. Podobne odczucia miałem w stosunku do Raizo. Chłopak nie zachowywał się jakoś szczególnie, ale na pewno serdecznie. Wyglądał też na najbardziej przekonanego do współpracy. Shota był po prostu normalny.

Został jeszcze Zeki. Od razu przyszedł mi na myśl, gdy zacząłem rozważać potencjalne znajomości, ale starałem się odwlec jego ocenę. Z jednej strony wydawał się najgorszym wyborem przez jego skłonność do obezwładniania nieznajomych ludzi. Z drugiej strony, spędziłem z nim najwięcej czasu i w jakiś sposób wzbudził on moją sympatię. Co więcej, jako jedyny wiedział, co robić w trudnych sytuacjach oraz zależało mu na zjednoczeniu grupy. Poza tym potrafił się bić.

Danganronpa: Flourishing FutureWhere stories live. Discover now