— Że co? — zapytała Meari.
— Zaraz zobaczycie. Obalcie argumenty przeciwnej drużyny, żeby odkryć prawdę! Kto wywołał pożar, zabójca czy ofiara?
Monokuma wyciągnął zza tronu złoty klucz, który wetknął w mechanizm znajdujący się przed nim. Po jego uruchomieniu nasze stanowiska zaczęły przesuwać się po sali, aż zamiast okręgu ułożyły się w dwa rzędy naprzeciwko siebie.
— KTO WYWOŁAŁ POŻAR! NIECH ROZPOCZNIE SIĘ DWUSTRONNA DEBATA! — ogłosił Monokuma.
Po mojej stronie znajdowali się Shizu, Etsuko, Shigeharu, Zeki, Mikuru, Tomoko oraz Yusuke. Musieliśmy udowodnić, że pożar wywołała ofiara.
Po przeciwnej stronie Raizo, Yumi, Shota, Nobuyuki, Wulandari, Meari i Atomu twierdzili, że to zabójca wywołał pożar. Było ich tylko siedmiu, więc ostatnie miejsce w rzędzie uzupełniało stanowisko z portretem Daiseia.
— Zabójca wywołał pożar, żeby pozbyć się śladów! — zaczął dyskusję Raizo.
— Jeśli Daisei chciał popełnić morderstwo, to sam mógł planować usunąć ślady natryskiem — sprzeciwiła się Shizu.
— Ale ustaliliśmy, że Daisei nie chciał nikogo zabić, tylko wykiwać Monokumę — powiedziała Meari.
— Wykiwanie Monokumy mogło być tylko pretekstem, aby zwabić niedoszłą ofiarę — wpadła na pomysł Mikuru.
— Jednak zabójca zaplanował przeniesienie ciała oraz założenie blokad, co dowodzi, że musiał zaplanować też pożar — zauważył Atomu.
— Mimo to tylko Daisei miał broń — odparł Zeki. — Sądzisz, że zabójca chciał go zajebać samym paralizatorem?
— Dlaczego zabójca założył blokady na drzwi, jeśli nie wiedział o nadchodzącym alarmie? — skontrowała Wulandari.
— Jeśli Daisei wywołał pożar, to mógł założyć blokady przed spotkaniem z zabójcą. Yumi po prostu założyła dodatkową blokadę, żeby zapewnić sobie alibi na noc — wyjaśniłem. Z bólem serca musiałem przyznać, że sytuacja wyglądała coraz gorzej dla Daiseia.
— Gdyby zabójca nie zaplanował zbrodni, nie przeniósłby ciała — stwierdził Nobuyuki.
— Jest w pełni możliwe, aby Yumi Saka wpadła na pomysł transportu ciała dopiero po dokonaniu zbrodni, jako desperacką próbę ocalenia siebie przed egzekucją. — Shigeharu poprawił rękawy koszuli.
— Naprawdę sądzicie, że Daisei mógł zaplanować to wszystko? — Yumi potrząsnęła głową. — Przecież widać, że zabójca wymyślał ten plan od dawna, jeszcze zanim wiedział o lampie!
— Skoro więc wymyślił to wszystko, to dlaczego nie zapewnił sobie bardziej śmiercionośnej broni? — odbiła Tomoko.
— Może zabójca miał inną broń, o której nie wiedzieliśmy — zastanawiał się Shota.
— A-ale zabójca użył pokoju zadań t-tylko raz! N-nie mógł zdobyć broni poza parali...paralizatorem. — Yusuke obalił teorię.
— To wszystko jest strasznie naciągane. Po prostu zaufajcie mi, że Yumi jest niewinna — poprosił Raizo.
— Przykro mi, ale dowody są przeciwko Yumi. — Nawet Etsuko przestała bronić swojej koleżanki. — Nie chcę, żeby Daisei był niedoszłym zabójcą, ale ta teoria jest dużo mniej naciągana, niż się wydaje.
Drugiej stronie skończyły się argumenty. Po słowach Etsuko debata dobiegła końca.
— To nasza odpowiedź — zwróciłem się do Raizo. — To ofiara wywołała pożar, nie morderca.
![](https://img.wattpad.com/cover/322018393-288-k326750.jpg)
YOU ARE READING
Danganronpa: Flourishing Future
Fanfiction[NOWE ROZDZIAŁY (co 2 tygodnie) W PONIEDZIAŁEK] [POSTĘP: CHAPTER 2 DAILY LIFE] To wszystko już się kiedyś wydarzyło. Stare mechanizmy można wykorzystać do nowych celów. Uczniom nowej klasy Hope's Peak Academy nigdy nie jest dane przekroczyć progu s...