3. hamartia

100 11 181
                                    

HAMARTIA — (gr.) wina tragiczna; przewinienie, które bohater popełnia nieświadomie, bo błędnie ocenił sytuację

tw — wspomniane myśli samobójcze (w przeszłości)

otomeT, czy myślałeś kiedyś o tym, jak to by było posiadać swój własny świat?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

otome
T, czy myślałeś kiedyś o tym, jak to by było posiadać swój własny świat?

       Emu westchnęła ciężko i położyła się na swoim łóżku, wpatrując się to w swój sufit, to w telefon, na którym miała otwartą konwersację z T. Mimo tego, że był już późny wieczór, Nene wciąż jej nie napisała, jak poszła jej rozmowa z Ruim; wiedziała, że dziewczyna miała lekcje na popołudnie, ale czy mogła być zajęta aż tyle? Nie chciała do niej pisać pierwsza, by przypadkiem jej nie denerwować, ale w duchu naprawdę się martwiła. Coś jej się stało? Rui serio okazał się nie być Kamiro i jej fobia społeczna wzięła nad nią górę, sprawiając, że zamknęła się w swoim domu, trzęsąc się ze strachu i kuląc się pod kołdrą, nie mając odwagi wejść nawet na Nightcorda? A może po prostu zupełnie nie zgadzała się z ideałami Otome, więc stwierdziła, że ją wystawi i nawet się nie odezwie, zostawiając cały swój zespół na lodzie? Możliwości było tak wiele, że Emu wręcz pękała od nich głowa, dając wrażenie, że zaraz oszaleje. Cóż, może nie powinna była się aż tak przejmować. Najwyżej napisze do niej jutro rano, jeśli do tej pory wciąż się nie odezwie.

      Zamiast tyle martwić się o Neneko, wolała napisać do T. Głównie dlatego, że ostatnio zbyt skupiła się na zadaniu zleconym jej przez Miku i nie pisała do niego aż tyle, jak wcześniej, zanim to wszystko się wydarzyło i nie chciała, by to wydało się podejrzane (ani by jej przyjaciel poczuł się odrzucony, zepchnięty na drugi plan), ale również chciała wypytać go o jego zdanie na temat całej tej sytuacji z SEKAI; T był szczerą osobą, na pewno powiedziałby jej, gdyby należało do niego, prawda? T wiedział, że zawsze mógł jej powiedzieć o swoich problemach — i nawet jeśli nie chciał ujawniać ich na forum, ona mogła wysłuchać go na ich prywatnych wiadomościach. A jeśli T zwyczajnie zaprzeczy i powie, że nic nie wie, to będzie znaczyło, że naprawdę nic nie wie. Bo Emu ufała T i ufała, że ten nie mógłby jej za nic w świecie okłamać.

      Zresztą, jak sam powiedział — czemu miałby?

T-T
swój własny świat??? trochę jak headspace??

otome
Tak, dokładnie coś w tym stylu!

otome
Przypomniało mi się, że zawsze marzyłam o tym jako dziecko i chciałam się zapytać, czy ty też tak miałeś. W końcu mamy podobne toki myślenia, a przynajmniej Neneko tak zawsze mówi (⁠ ⁠╹⁠▽⁠╹⁠ ⁠)

T-T
nie sądzę, żebym myślał o tym w dzieciństwie, ale teraz, gdy już podjęłaś temat...

T-T
to brzmi jak serio świetny pomysł. to mogłoby rozwiązać tyle problemów!

under kids | prosekai ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz