5. anagnorismos

109 12 213
                                    

ANAGNORISMOS — (gr.) rozpoznanie; moment kulminacyjny, w którym bohater uświadamia sobie swoją winę

tw — żarty o samobójstwie i życzeniu komuś śmierci, wspomniana depresja (spekulacje/zaprzeczanie że się ją ma)

— Nene, czy coś się stało? — zapytał Rui, składając swoje ręce za plecami i uważnie spoglądając na swoją przyjaciółkę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

— Nene, czy coś się stało? — zapytał Rui, składając swoje ręce za plecami i uważnie spoglądając na swoją przyjaciółkę. — Nawet nie reagujesz już na moje żarty.

     Nene zamrugała oczami i wyrwała się ze swojego zamyślenia, nieobecnym wzrokiem spoglądając na idącego koło niej chłopaka. No tak, nie powinna zamyślać się idąc pod Miyamazusakę akurat z Ruim Kamishiro, ale nic nie mogła poradzić na to, że cały czas myślała o tym, co usłyszała podczas swojej wczorajszej rozmowy z Tsukasą i Emu. Nie chciała wychodzić na panikarę, nadmierne myślenie nigdy nie było w jej stylu, ale mimo tego, że nazwała swojego przyjaciela narnormalniejszą osobą z ich wszystkich, coś w jego zachowaniu bardzo jej nie pasowało. Jego oczy były normalne, jego śmiech był szczery i wciąż zachowywał się tak irytująco, jak zawsze, ale wiedząc, że był w stanie zmienić wszystkie swoje plany, byleby tylko zadowolić swoją siostrę... Chociaż może nie powinna tak od razu zakładać, że coś się dzieje, skoro nie znała całej sytuacji między rodzeństwem Tenma. Tsukasa poza tym, że jest gwiazdą mało mówił o sobie, więc...

      Czy tak właściwie którekolwiek z nich wiele mówiło o sobie? Nie, wcale nie. Wszyscy po prostu uznawali to, że są, kim się wydają jako standard. Byli w stanie mieć wiele długich konwersacji nawet bez wiedzy, kim są, więc może nie powinna tego zmieniać? Może powinna tylko się przyglądać, wszystkie próby zmiany ich sytuacji zostawiając Emu? Może tak będzie łatwiej? Nawet, jeśli tak bardzo chciała być wsparciem dla swoich przyjaciół... Doskonale wiedziała, że się do tego nie nadawała.

      Ugh, martwienie się o T tylko przysparzało jej kłopotów. A gdy jeszcze dochodził do tego Rui... Doprawdy, a jedyne, co chciała robić w życiu, to po prostu śpiewać.

— Dobrze wiesz, że nie śmieszą mnie twoje żarty o samobójstwie, Rui — westchnęła w końcu, gdy zobaczyła, że przyjaciel wciąż wbija w nią wzrok z wyczekiwaniem i wbiła palce w swój warkocz, jak robiła zawsze, gdy się stresowała. — Jedyne, co robią, to tylko niepokoją ludzi dookoła ciebie. Jeśli w szkole też tak nimi rzucasz, to dziwię się, że jeszcze nie wysłali cię do psychologa.

— W szkole nie mam komu ich mówić! Dopóki nie spotkam Otome i T, jesteś jedyną osobą, której mogę je opowiadać — poprawił ją Kamishiro, robiąc rozżaloną ekspresję, na którą Nene tylko przewróciła oczami. — Poza tym, normalnie powiedziałabyś mi, żebym się zamknął, bo nie jestem śmieszny już po drugim żarcie, a powiedziałem już piąty i ty wciąż jesteś cicha. To jest bardziej niepokojące niż moje "chce się zajebać".

— Myślę o T, dobra? — wymamrotała w końcu Kusanagi, rzucając przyjacielowi mordercze spojrzenie, gdy rzucił jej tylko psotliwym "Fufu~?". — Nie w takim sensie, idioto. Po prostu się o niego odrobinę martwię.

under kids | prosekai ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz