12. memini tui, memento mei

63 9 85
                                    

MEMINI TUI, MEMENTO MEI — (łac.) pamiętam o tobie, pamiętaj o mnie

— Boże, T, ty naprawdę jesteś niemożliwy

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

— Boże, T, ty naprawdę jesteś niemożliwy. Jakim cudem odpisałeś mi tak szybko?

       Tsukasa jedynie zaśmiał się cicho i opadł na trawę w miejscu, w którym kiedyś znajdowało się Wonder Stage, wpatrując się w niebo oraz biorąc głęboki wdech.

      Nigdy nie sądził, że to powie, ale coś tak małego i prostego naprawdę było najlepszym, co doświadczył w życiu.

       Bo teraz, po tym, jak wszystkie jego wyobrażenia i kłamstwa zostały skruszone, wszystko nagle zaczęło nabierać więcej sensu. Wszystko na świecie było piękniejsze, bo się za tym stęsknił — bo przez cztery dni widział tylko pustkę i smutek, o których myślał, że wypełniały go całego. Ale tak nie było, bo to, co było jego nibylandią, naprawdę powinno nią pozostać — bo choć świat potrafił być tak okrutny, żadne odosobnione miejsce, żaden azyl nie były w stanie dać mu tego, co dali mu jego czekający po realnej stronie życia przyjaciele.

       Dlatego teraz czuł, że mógłby zostać tak na zawsze. Mógłby na zawsze leżeć na miękkiej, odrobinę mokrej trawie, przyciskając swój telefon do swojej bluzy z KAITO i czując wyrównane oddechy Emu, Nene i Ruiego na przeciwko siebie. Bo ta miękka trawa, ta sceneria, to wydarzenie, te osoby — to było miejsce, w którym należał. Wypełniał sobą całą tę lukę, która powstałaby, gdyby go tutaj nie było: bo 2500SHOWTIME było miejscem dla czterech dzieciaków, które potrzebowały siebie nawzajem by przejść przez życie w sposób, który nie zniszczy ich od środka.

       Nawet, jeśli był idiotą, to był idiotą, którego chciano — a nawet chciano aż za bardzo, bo czuł, że tak szybko, jak tylko on i Nene znajdą się sam na sam, będzie musiał przygotować się na rozmowę, która znowu zmusi go do myślenia o swoich uczuciach.

      Jak dobrze, że tym razem pozytywnych.

— Przepraszam, Nenesia. Wiesz, stare nawyki tak szybko się nie wybijają z głowy — odparł w końcu, siadając i wpatrując się w leżącą koło niego dziewczynę. — Poza tym, byłem w SEKAI o wiele więcej razy niż wy, więc ten szok, który nagle następuje po wyjściu z niego już nie jest mi niczym obcym. No i myślałby kto, tak długo napisać dwie krótkie wiadomości.

— Właśnie, T, mam pytanie. Tak właściwie dwa, ale zacznę od najważniejszego — Rui podniósł się z pozycji leżącej tuż po nim, kładąc swoje dłonie na kolanach i uśmiechając się swoim charakterystycznym uśmiechem, na szczęście nie komentując wiadomości, które on i Nene mogliby między sobą wymieniać — chociaż Tsukasa miał jakieś dziwne przeczucie, że jest ostatnią osobą, która dowiaduje się o tym, że Nene jest w nim zakochana. — Od kiedy posiadasz SEKAI? Nie wydaje mi się, żebyś został jego właścicielem jakoś ostatnio.

— Od kiedy mam SEKAI? Hmm, Kamiro, nie dało się wymyślić łatwiejszego pytania na sam początek? — zachichotał Tenma, przykładając palec wskazujący do swojego policzka. — Myślę, że... Jakoś parę miesięcy po tym, jak do nas dołączyłeś. Nie wiem, nie pamiętam. Tak właściwie czuję się, jakby SEKAI było częścią mnie od samego początku.

under kids | prosekai ✓Where stories live. Discover now